Valverde gotów, by wziąć na siebie ciężar
Choć Kroos i Modrić prędzej czy później nie będą w stanie grać wszystkiego i zawsze, w Realu Madryt nikt nie panikuje. W drużynie wciąż znajduje się bowiem Fede Valverde, który potrafi wnieść nieskończone pokłady świeżej energii.
Fot. Getty Images
Urugwajczyk zaliczył przeciwko PSG swój najlepszy mecz w sezonie. Nieobecność Casemiro otworzyła przed nim drzwi do pierwszego składu, a Fede swoją szansę wykorzystał w stu procentach. 23-latek celująco zdał niezwykle wymagający egzamin i pokazał, że żaden rywal nie jest mu straszny. Tego typu występy z pewnością budują jego pozycję w oczach trenera i szatni. Zmiennik stanowiący gwarancję jakości nawet w najtrudniejszych chwilach jest zawsze na wagę złota. Valverde ma wszystko, by być jednym z kluczowych ogniw zbliżającej się nieuchronnie przemiany pokoleniowej w zespole.
Pomocnik harował w obronie i ataku, nie dając za wygraną w ani jednej sytuacji. Spotkanie z PSG wymagało od niego użycia pełni możliwości fizycznych, jednak nie jest do dla niego nic nowego. Valverde i tak zawsze biega do ostatniej kropli potu. Środowa konfrontacja pozwoliła mu też wyprzedzić Lucasa i stać się 11. najczęściej używanym przez Ancelottiego graczem (1709 minut). Choć nie ma miejsca w pierwszym składzie, w takiej sytuacji nazywanie go jedynie rezerwowym nie do końca odzwierciedlałoby faktyczny stan rzeczy. Dość wspomnieć, że Asensio, będący ostatnio podstawowym graczem, rozegrał ponad 100 minut mniej.
Fede mimo zaledwie 23 lat na karku może pochwalić się już nie lada doświadczeniem. Jest niczym maszyna, do tego wielofunkcyjna. Urugwajczyk zachwyca tym, jak kompletnym jest piłkarzem. Trudno wskazać u niego faktycznie słaby punkt zarówno jeśli chodzi o defensywę, jak i ofensywę. Jego szybkość jest wręcz zabójcza. W potyczce z PSG zaliczył sprint, podczas którego rozpędził się do 37,4 kilometrów na godzinę.
Klub całkowicie wierzy w zawodnika i doskonale zdaje sobie sprawę, że ma w swoich szeregach gracza na długie lata. Valverde jest jednak nie tylko melodią przyszłości, lecz także – jak doskonale widać – ma realny wpływ na teraźniejszość. Z perspektywy czasu aż dziw bierze, że Królewscy zapłacili za niego jedynie 5 milionów euro. Jego początki w stolicy Hiszpanii były jednak spokojne. Zaczynał jako piłkarz Castilli, a następnie został wypożyczony do Deportivo, z którym jednak spadł z ligi. W ekipie z Galicji zaliczył 24 spotkania i nie trafił do siatki ani razu. Dziś, jako 23-latek, ma już w gablocie z trofeami medal za mistrzostwo, dwa superpuchary i klubowy mundial. Jak na razie trudno mu wygryźć kogoś z podstawowego tercetu środkowych pomocników, jednak niewykluczone, że już niedługo to o nim będzie się mówiło jako o członku najlepszego środka pola na świecie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze