Benzema: Wiedzieliśmy, że zdobędziemy bramkę, a po niej…

Z nami jest wielki bohater dnia, tygodnia i możemy powiedzieć także sezonu w Realu Madryt - Karim Benzema. Gratulacje za ten mecz.
[śmiech] Dziękuję.

Jak wytłumaczyłbyś to, co zrobiłeś dzisiaj na Estadio Santiago Bernabéu?
[śmiech] Myślę, że to był magiczny wieczór. Potrzebowaliśmy ludzi i dzisiaj mocno nas pchali. Kiedy my na boisku widzieliśmy, że ludzie są z nami, dawaliśmy z siebie wszystko. To był bardzo ważny mecz do wygrania i pokazania, że Real Madryt ciągle jest żywy.

Opowiedz o trzech golach. Jak wyglądały z twojej perspektywy?
To działo się tak szybko z pierwszego na drugi… Nie, z drugiego na trzeci, nie? Nie za dobrze pamiętam! Nie, pierwszy to pressing na bramkarzu, Vini przejął piłkę, podał mi i strzeliłem. Drugi to podanie Luki, nie? A trzeci podanie… Viniego? Znowu Viniego! [uśmiech] Trzy bardzo ważne gole. Bardzo się cieszę, jestem bardzo szczęśliwy, dałem z siebie wszystko i jestem bardzo dumny z drużyny.

Ile w takiej remontadzie jest pracy, pewności siebie, ale też wiary?
Myślę, że to sprawa mentalna. Pracujesz każdego dnia na treningu, a potem widzisz to na boisku. Widzisz to na rozgrzewce, w szatni, w pierwszych minutach. Wszyscy naciskaliśmy, by strzelić gola. Pierwszą połowę skończyliśmy z 0:1, ale nie było problemu, w szatni wszyscy pozostali skupieni i zaangażowani. Wiedzieliśmy, że zdobędziemy bramkę, a po niej zobaczymy, co się wydarzy.

Co czuje się, gdy jest się przyjmowanym w taki sposób pod stadionem, a potem na obiekcie panuje taka atmosfera?
Myślę, że to magiczne wieczory. To była świetna atmosfera i zawsze potrzebujemy ludzi, by byli z nami. By nam pomagali w rozegraniu takiego meczu.

Jako kapitan, co powiesz o kolegach?
Jestem bardzo szczęśliwy i dumny ze wszystkich zawodników, a także trenerów. Obyśmy szli dalej w taki sposób, bo mamy bardzo dobrą grupę.

Na koniec, Karim, w twoich rękach jest nagroda dla MVP spotkania. Nie wiem, czy już wiesz, ale dzisiaj strzeliłeś 309. gola dla Realu Madryt. Przegoniłeś najlepszego piłkarza wszech czasów Alfredo Di Stéfano. Co czujesz?
Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem, że strzelam gole, że przegoniłem taką legendę. Jutro pewnie będę szczęśliwszy z tego powodu, bo dzisiaj myślę tylko o zwycięstwie, a nie golach. Nie, czuję się szczęśliwy. Mocno wspominam pierwsze dni w Madrycie w wieku 21 lat. Gdy teraz mam 34 lata, to jestem bardzo szczęśliwy w tym klubie.