Al-Khelaïfi do pracownika Realu: „Zabiję cię”
Powiedzieć, że Nasser Al-Khelaïfi nie przyjął porażki z Realem Madryt dobrze, to nie powiedzieć nic. Prezes Paris Saint-Germain miał nawet grozić śmiercią pracownikowi Królewskich w strefie szatni.
Fot. Getty Images
Wydaje się, że jako pierwsza o incydentach z udziałem prezesa PSG poinformowała telewizja Movistar+. Jej reporterka wysłana do loży honorowej, gdzie przeprowadziła między innymi wywiad z Don Emilio Butragueño, poprosiła o drugie wejście i ku zaskoczeniu wszystkich podała, że Al-Khelaïfi po zakończeniu meczu skierował się do wyjścia, ale zaczął przy tym krzyczeć oraz rzucać wyzwiskami. Katarczyk miał skierować się do strefy przy szatniach.
Dalsze wydarzenia są praktycznie opisywane w ten sam sposób przez największe sportowe media w Hiszpanii. Prezes PSG był tak wściekły na sędziów za jego zdaniem faul Karima Benzemy na Gigio Donnarummie przy golu na 1:1, że postanowił ich znaleźć i im o tym powiedzieć. Sytuacja miała być bardzo niemiła, a Katarczyk był agresywny i siłowo próbował dostawać się do kolejnych pomieszczeń. Al-Khelaïfi myślał, że w końcu znalazł sędziów, ale trafił do gabinetu Carlosa Megíi Dávili, kierownika boiska i pracownika Realu Madryt opiekującego się sędziami oraz organizatorami spotkania.
Prezes PSG miał pozostawać bardzo agresywny, na co Dávila zareagował sprzeciwem, co zaogniło sytuację. Działacza odciągali jego ochroniarze, a klub wezwał policję. Jeden z pracowników Realu Madryt nagrywał scenę, co zauważył Al-Khelaïfi, który miał rzucić do niego: „Zabiję cię”. Po chwili do pracownika podbiegł Leonardo, który żądał usunięcia nagrania. Jak twierdzą klubowe źródła, wywiązała się przepychanka o telefon, który zaczął fruwać.
Nie wiadomo, czy filmik został usunięty, ale służby ostatecznie zaprowadziły porządek w strefie szatni i wyprosiły prezesa PSG. Po czasie do przedstawicieli Realu Madryt przyszedł z przeprosinami jeden z członków delegacji PSG.
Wersja PSG przekazana francuskim mediom zaprzecza przepychankom czy groźbom. Mówi ona, że prezes i dyrektor sportowy chcieli dojść do sędziów, a pracownika Realu Madryt poprosili, by nie kręcił ich kamerą z tak bliskiej odległości. Po tym wybuchło małe zamieszanie.
Jak podają media, UEFA poprosiła swoich ludzi o dokładny opis zdarzenia, a Real Madryt o udostępnienie materiałów w tej sprawie, w tym rzeczonego filmiku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze