Pokaz siły
Real Madryt pokonał Real Sociedad 4:1, a bramki dla Królewskich strzelali Camavinga, Modrić, Benzema oraz Asensio.
Fot. Getty Images
Bardzo szybko, bo już w 9. minucie, błąd popełnił Dani Carvajal, nadeptując w oczywisty sposób Davida Silvę w polu karnym. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Oyarzabál i nie pomylił się, choć Courtois wyczuł jego intencje. Od tego momentu gości praktycznie nie było na boisku, a Real Madryt zamykał ich we własnym polu karnym, wielokrotnie uderzając czy stwarzając sobie sytuacje, ale nie mógł przekuć tego w bramkę wyrównującą. Tę jednak strzelił niewiarygodnym uderzeniem z dystansu Eduardo Camavinga, dając Królewskim pierwsze trafienie dzisiejszego wieczoru. Chwilę później do siatki trafił Karim Benzema po błędzie w wyprowadzeniu piłki przez gości, ale mieliśmy minimalnego spalonego. Real Madryt się jednak nie poddawał i dalej naciskał. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Luki Modricia, a ten również niesamowicie uderzył lewą nogą i fenomenalnie pokonał golkipera Realu Sociedad, dając Los Blancos prowadzenie do przerwy.
Druga połowa rozpoczęła się tak, jak skończyła pierwsza, czyli od dominacji Realu Madryt. Królewscy niemalże nie schodzili z połowy gości, a te pojedyncze akcje były bardzo szybko wyjaśniane przez Militão czy Alabę. Na bramkę uderzali Casemiro czy Benzema, a nawet Vinícius, którego strzał po rykoszecie niemal trafił do siatki. Szybko dokonywał zmian Imanol, ale nic nie zmieniało się, jeśli chodzi o grę ofensywną Basków. Na słowa uznania zasługiwała zaś energia, z jaką grał Real Madryt. Królewscy wyskakiwali do pressingu, szybko odzyskiwali piłkę i często uderzali na bramkę Remiro.
W okolicach 70. minuty przyszedł trzeci gol, ale niestety chwilę wcześniej na spalonym znajdował się Rodrygo. Chwilę później natomiast dobrą akcję z udziałem Camavingi przeprowadził Vini i był faulowany. Choć początkowo arbiter wskazał rzut wolny, ostatecznie po konsultacji z VAR-em podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Karim Benzema i bardzo spokojnie trafił do siatki. Na boisku pojawił się Marco Asensio i zaledwie dwie minuty zajęło mu wpisanie się na listę strzelców. Bardzo przytomnie w ofensywie zachował się wreszcie Dani Carvajal, świetnie wykładając piłkę młodszemu koledze, któremu pozostało trafić do siatki.
Nic konkretnego się już w tym meczu nie wydarzyło, choć Carlo Ancelotti wpuścił wreszcie kilku zmienników na końcowe minuty. Real Madryt więc wygrywa po świetnym, intensywnym meczu 4:1 i powiększa przewagę nad drugą Sevillą. Królewscy zagrali wysokim pressingiem, atakując rywali pod ich polem karnym, szybko odzyskując piłkę i dominując w tym meczu. To był wreszcie mecz, po którym wszyscy kibice mogą być zadowoleni. Taki, który pozytywnie nastawia przed rewanżem z PSG na Bernabéu.
Real Madryt – Real Sociedad 4:1 (2:1)
0:1 Oyarzábal 10' (rzut karny)
1:1 Camavinga 40' (asysta: Modrić)
2:1 Modrić 43' (asysta: Benzema)
3:1 Benzema 76' (rzut karny)
4:1 Asensio 79' (asysta: Carvajal)
Real Madryt: Courtois; Carvajal (84' Lucas), Militão, Alaba, Mendy; Casemiro, Camavinga, Modrić (82' Ceballos); Rodrygo (77' Asensio), Vinícius (82' Marcelo) i Benzema (84' Mariano).
Real Sociedad: Remiro; Zaldúa (64' Elustondo), Zubeldia, Le Normand, Pacheco (46' Rafinha), Gorosabel; Silva (46' Djouahra), Illarramendi (64' Zubimendi), Merino; Isak (81' Sørloth) i Oyarzabal.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze