Advertisement
Menu
/ marca.com

Real i Barcelona zawarli pakt o nieagresji

Florentino Pérez i Laporta boją się siebie nawzajem, ale potrzebują siebie nawzajem i dlatego zawarli pakt, aby nie ingerować w odnawianie kontraktów przez zawodników.

Foto: Real i Barcelona zawarli pakt o nieagresji
Fot. własne

To wielcy rywale, którzy boją się siebie nawzajem, cierpią, ale w niektórych kwestiach szanują się nawzajem. Real Madryt i Barcelona, lub innymi słowy Florentino Pérez i Joan Laporta, są grubymi rybami w sprawach, w których, jeśli nie pójdą ręka w rękę, stracą siłę i obecność, Superliga i walka z zarządem La Ligi, są tymi, które prowadzą prezesów do mierzenia kroków i myślenia o swoich rywalach przed podjęciem niektórych decyzji sportowych, które mogą zagrozić ekosystemowi drugiej strony.

W ostatnich miesiącach rozmowy obu prezesów odbywały się jedna po drugiej. W rozmowach tych, oprócz omówienia spornych kwestii prawnych, mieli również okazję nakreślić zarys mówionego, ale nie pisemnego, porozumienia dotyczącego respektowania przez oba podmioty w określonych sytuacjach zawodników jednej lub drugiej drużyny.

Umowa przypieczętowana uściskiem dłoni między dwoma liderami mówi o nietykaniu zawodników, którzy mają kontrakt z drugą drużyną, czyli innymi słowy o niepodbijaniu stawek poprzez wykorzystywanie drugiej drużyny. Jeśli kontrakt zawodnika wygasa, to już inna historia, i tu w grę wchodzi siła ekonomiczna i uwodzenie każdej drużyny. Umowa odnosi się również do drużyn młodzieżowych.

W dniu Klasyku w Rijadzie pojawiło się rzekome zainteresowanie Realu Madryt Araújo. Laporta przypomniał, o czym rozmawiano, a tam Florentino Pérez zaprzeczył takiemu ekstremalnemu rozwiązaniu. Nie ma możliwości jakiejkolwiek ingerencji w proces odnowienia kontraktu, chyba że gracz wchodzi w okres sześciu ostatnich miesięcy do wygaśnięcia umowy, co FIFA określa jako czas, w którym można to zrobić.

Szacunek i sielanka to zupełnie co innego, gdy w grę wchodzi transfer, a w tej chwili mamy dwie otwarte bitwy, choć jedna z nich jest wyjątkowo krwawa. Jak donosi MARCA, Joan Laporta ma obsesję na punkcie niedopuszczenia Erlinga Håland do noszenia madryckiej bieli. I w tym przypadku posuwa się do granic możliwości, będąc w stanie zrobić wszystko (sprzedać zawodników), aby przyjście Norwega do Realu Madryt nie stało się faktem.

Drugi przypadek dotyczy 15-letniego chłopca, który nazywa się Endrick Felipe, napastnik Palmeiras, który może zadebiutować w pierwszej drużynie podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Zadziwia wszystkich, a w Copinha pokazał, że jego przeskok do elity jest kwestią dni. Jego wiek jest zachętą do zachowania ostrożności, aby uniknąć sankcji ze strony FIFA, pomimo chęci Infantino do zmiany tej zasady.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!