Advertisement
Menu
/ marca.com

Dani Alves i jego przeznaczenie

Dla wielu dzisiejszy Klasyk będzie spojrzeniem w przeszłość, zwłaszcza zaś dla Xaviego i Daniego Alvesa.

Foto: Dani Alves i jego przeznaczenie
Fot. Getty Images

Xavi był jedną z kluczowych postaci w klasykowych maratonach sprzed lat. Tym razem starcie z Realem Madryt przeżyje jednak nie jako zawodnik, lecz trener. Brak możliwości wejścia na boisko z pewnością będzie dla niego w jakiś sposób bolesny. To on przecież nie raz i nie dwa bezpośrednio decydował o tym, w jakim rytmie będzie toczył mecz. Dziś może jedynie zasugerować to innym.

Problemu tego nie będzie miał Dani Alves. Brazylijczyk nieoczekiwanie ponownie dostanie szansę zagrania w Klasyku. Na moment ten przyszło mu czekać sześć lat, choć tak naprawdę jeszcze niedawno zapewne nie spodziewał się, że taka okazja w ogóle się jeszcze przytrafi. Jego zażarte pojedynki z Cristiano czy Benzemą zdążyła pokryć już w zauważalny sposób patyna czasu. Karim wciąż gra dla Królewskich, jednak głównym utrapieniem Brazylijczyka będzie już nie Ronaldo, lecz rodak obrońcy Barcelony – Vinícius.

Dziś 38-letni prawy obrońca w 2016 roku zmienił Barcelonę na Juventus. Następnie zaś odszedł do PSG i wrócił do kraju, konkretniej do São Paulo. Alves miał szansę wystąpić nawet przeciwko Realowi w finale Ligi Mistrzów w Cardiff. Jego drużyna niewiele mogła jednak zdziałać tamtego dnia przeciwko świetnie dysponowanym Królewskim. Przeciwko Królewskim, do których przecież swego czasu mógł trafić, o czym niewielu pamięta.

Dani jeszcze jako gracz Sevilli miał już czekać jedynie na telefon z Madrytu. Wszystkie szczegóły wydawały się praktycznie domknięte. Koniec końców Ramón Calderón nie dogadał się z José Maríą del Nido ani latem 2006 roku, ani 12 miesięcy później. Wtedy na scenę wkroczyła Barcelona. – Byłem bardzo bliski transferu do Realu, ale wtedy do głosu doszło przeznaczenie. Los powiedział mi, że moja historia dalej musi pisać się w Barcelonie, jak marzyłem od dziecka. Marzenia trzeba zaś przekuwać w rzeczywistość, a nie koszmary – opowiada defensor w wywiadzie dla ESPN.

Porozumienie między Realem i piłkarzem było pełne. Alves ze względu na Królewskich wyhamował negocjacje z kilkoma innymi klubami. Del Nido jednak ostatecznie nie chciał zgodzić się na propozycję stołecznego klubu. W tamtym czasie prawą stronę bloku obronnego zajmowali Salgado i Sergio Ramos. Królewscy mieli jednak jasne zamiary na przyszłość. Miejsce hiszpańskiego weterana przewidziane było dla Daniego, Ramos natomiast był szykowany już na stopera.

Nie tylko Real starał się jednak o pozyskanie Alvesa. Również Chelsea była bliska transferu tuż przed podpisaniem przez piłkarza kontraktu z Barceloną. Dziś raczej nie zobaczymy tego samego Daniego Alvesa, co dziesięć lat temu, ale mimo to wciąż mówimy o zawodniku zachowującym wysoką sportową klasę. Zdobywca 41 trofeów jest daleki od odcinania kuponów od dawnej sławy. Wieczorem natomiast na poważną próbę wystawi go niemal dwa razy młodszy Vinícius.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!