Nowy szef sędziów: Nie wszystkie kontakty mogą być karnymi

– Moje wytyczne dla sędziów w sprawie VAR-u? Nie można zmieniać filozofii w środku sezonu, ale można wytyczne. Gdy rozmawiam z ludźmi, nie przekonuje ich działanie VAR-u i trzeba o tym mówić. Moje słowa o spuszczeniu nogi z gazu to zwrot. Po prostu trzeba wrócić do podstaw. Futbol ma kontakty, upadki, przewrócenie kogoś, pociągnięcia i nie wszystkie kontakty mogą być karnymi. Stąd hasło penaltitos czy karny light. To przesłanie wystosował już jednak na początku sezonu Velasco Carballo i po prostu to potwierdzamy. Karny to coś bardzo ważnego i często decydującego. Musimy być restrykcyjni wobec fauli i klarownych rąk, ale resztą trzeba dobrze zarządzać. Sala VAR może przywoływać sędziego na boisku tylko, gdy doszło do klarownego i oczywistego błędu.

– VAR to cudowne narzędzie: nie ma już wątpliwości co do spalonych, zniknęła ostra gra i nie ma problemu z określeniem, gdzie nastąpił faul. Problem jest w polach karnych, bo chłop mierzący 1,95 metra i ważący 80 kilogramów przewraca się pod dotknięciu go. Napastnicy wiedzą, że jeśli sędzia coś zobaczy i odgwiżdże, to VAR nic mu nie powie. Trzeba stosować VAR zgodnie z początkową filozofią o klarownych i oczywistych błędach. Wszyscy wiemy, co to za błędy, nikt nie ma co do nich wątpliwości. Dalej będzie polemika i dalej będą analizy, że ten wszedł tamtemu za ostro, ale to jest futbol. Nie możemy analizować każdej sekundy meczu pod każdym względem. Przegapimy przez to jakiś karny, na pewno.

– W La Lidze gra się najkrócej piłką? Próbowano to już poprawić, ale to nie wina sędziów. My możemy dodawać jedynie czas. Stąd te 8-9 minut doliczonego czasu gry. To kwestia piłkarzy: ustawiania piłki, wznawiania gry, czekania. Brak jednolitych kryteriów w doliczaniu czasu? Czas za przerywanie gry jest określony w przepisach, to nie jest zachcianka sędziego. Kontuzje, sprawdzanie VAR-u, zmiany, to się podlicza w sali VAR. Powoli to ujednolicamy, a jeśli ktoś popełnia błąd, to wskazujemy go na wspólnych piątkowych spotkaniach.

– Zagrania ręką? W naszych czasach mogliśmy przegapić jakieś zagranie, ale gdy odgwizdywaliśmy rękę, nikt z tym nie dyskutował. Myśleliśmy, że nowy przepis o zagraniu ręką sprzed 2 lat wszystko rozwiąże. Ręce to temat do rozwiązania dla wszystkich, bo ciągle go nie znaleziono. Przyznaję, że to trudna sprawa. W piłce praktycznie nie istnieje celowe zagranie ręką w polu karnym. Moim zdaniem należy dodać do przepisów efekt zagrania ręką, czyli zablokowanie gola, zablokowanie podania do napastnika czy zapobiegnięcie sytuacji sam na sam. Myślę, że trzeba oceniać, czy rywale stracili jakąś okazję, czy to po prostu ręka przy piłce lecącej za linię. Ten drugi typ nie powinien być karany, ale obecnie może zostać odgwizdany za niego rzut karny.

– Gwizdanie miększych fauli niż w Premier League? Nowa generacja sędziów rozwija się w tym względzie i większość naszych arbitrów pozwala grać. Mamy 10 sędziów międzynarodowych, którzy stosują te same kryteria w Hiszpanii i w zagranicznych spotkaniach. Trzeba jednak słuchać i uczyć się dalej, by gra była coraz atrakcyjniejsza.

– Czy chcemy wprowadzenia goal line technology w La Lidze? Nie odrzucamy tego. Obecnie mamy kamery, które pokrywają bramkę w taki sposób, że jeśli słupek na stopklatce przykrywa piłkę, to nie ma gola. Decyzja należy do klubów. Kiedy powiedzą, że chcą to wprowadzić, zgodzimy się i będziemy mieć z głowy jeden problem. Przy tym bez tego systemu niech kluby nie wysyłają mi zdjęć z danej sytuacji sprzed bramki, bo z tej perspektywy taka piłka na pewno jest w bramce.