MARCA: Drzwi wyjściowe ponownie otwarte
Gareth Bale, Isco czy Marcelo to tylko niektórzy z zawodników, którzy w styczniu mogą opuścić Real Madryt. Klub zapatruje się na to pozytywnie i daje zielone światło na odejście.
Fot. Getty Images
Klubowi działacze po konsultacji ze sztabem szkoleniowym nie wykluczają odejścia niektórych zawodników w zimowym okienku transferowym – informuje José Félix Díaz z dziennika MARCA. Jeśli ktoś z drużyny odejdzie, to będzie można myśleć o ewentualnych wzmocnieniach, choć na tę chwilę nie jest to priorytetem. W oczekiwaniu na to, co może się wydarzyć, klub wstrzymuje się z jakimikolwiek ruchami w kontekście wzmocnienia zespołu.
W kadrze są zawodnicy, którzy w ogóle nie liczą się u Carlo Ancelottiego, jak Gareth Bale czy Isco, i włodarze twierdzą, że ich odejście byłoby pozytywne. Kontrakty Walijczyka i Hiszpana wygasają 30 czerwca przyszłego roku, jednak na tę chwilę żaden z zawodników nie wykonał ruchu, który sugerowałby chęć odejścia z Realu Madryt.
Osobny przypadek to Marcelo, który praktycznie całkowicie zniknął z radarów, jednak z uwagi na jego staż i bycie kapitanem klub uszanuje każdą decyzję, jaką podejmie Brazylijczyk. Sytuacja Mariano (wykorzystał szansę z Elche), Jovicia czy Hazarda raczej się ustabilizowała, jednak klub chętnie przejrzy ewentualne oferty, tak jak miało to miejsce w poprzednich latach z Odriozolą i Ødegaardem.
Oczywiście, to nie będzie prosta sprawa, by któryś z zawodników zdecydował się na krok, którego nie wykonał latem, czyli przejrzał oferty i odszedł z klubu. Niemniej, Marcelo, Isco i Bale'owi zaczyna kończyć się czas, ponieważ 30 czerwca przestaną być zawodnikami Królewskich. Być może to skłoni ich do przemyśleń lub chociażby zastanowienia się, że odejście w styczniu wcale nie będzie złym pomysłem wobec perspektywy pozostania bezrobotnym za pół roku.
Real Madryt dowodzony przez Florentino Péreza nie jest klubem, który aktywnie uczestniczy w zimowym okienku. Transfery do pierwszej drużyny w tym okresie można policzyć na palcach jednej ręki. Za Mourinho przyszedł Adebayor, a w erze Zidane'a bliski sprowadzenia był Kepa czy Icardi, którego odrzucono ze względu na problemy poza boiskiem. Ostatnim zawodnikiem, który przyszedł zimą, był dwa lata temu Reinier. Włodarze Los Blancos wychodzą z założenia, że w styczniu trudno pozyskać piłkarzy o określonej jakości, mimo że teraz mogą grać w fazie pucharowej Ligi Mistrzów po zmianie zespołu. Niemniej, niewiele klubów godzi się na negocjacje w połowie sezonu. Oczywiście, na rynku są interesujący gracze, jak Mbappé czy Rüdiger, ale ani PSG, ani Chelsea nie puści ich w styczniu, mimo wygasającego za pół roku kontraktu.
O ile w sierpniu wzmocnienie drużyny wydawało się konieczne, to odpowiedź zawodników na boisku i dobra robota wykonana przez Ancelottiego w postaci pozycji lidera La Ligi i pewnego awansu do 1/8 finału Champions League sprawiają, że w klubie nie ma parcia na zimowe zakupy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze