Vergüefa! Wojna między Realem a UEFA wkracza na kolejny poziom
Królewscy są oburzeni sytuacją, do której doszło podczas wczorajszego losowania. To kolejny epizod wojny, która toczy się od kwietnia między Realem a UEFA.
Fot. Getty Images
Wczorajsza wypowiedź Emilio Butragueño na temat ponownego losowania Ligi Mistrzów jest zgodna z wieloletnią grzecznością i wychowaniem Realu Madryt, ale nie jest zgodna z prawdziwą złością, jaką klub odczuwa w związku z decyzją UEFA o całkowitej zmianie par 1/8 finału Champions League. Określenia „żałosne” i „zaskakujące” używane przez dyrektora ds. stosunków międzynarodowych Realu Madryt przekształciły się za zamkniętymi drzwiami w „skandaliczne”, „niedopuszczalne” i „fałszerstwo”. Oburzenie Realu Madryt jest całkowite, a to tylko wzmaga wojnę między klubem a UEFA, która jest już totalna. Vergüefa (połączenie słowa vergüenza „wstyd/hańba” z UEFA), jak Real nazywa cały skandal.
Wszystko zaczęło się 19 kwietnia, kiedy Real Madryt i jedenaście innych klubów, w tym Barcelona i Atlético, rozpoczęły projekt Superligi, rozgrywek, które miały zrewolucjonizować świat piłki nożnej i zastąpić obecną Ligę Mistrzów. To był początek wojny między UEFA a Los Merengues. Teraz, po wczorajszych wydarzeniach i powtórzeniu losowania, ta wojna sięga zenitu.
„Dwanaście najważniejszych drużyn piłkarskich z Europy ogłasza dzisiaj, że osiągnęło porozumienie w sprawie stworzenia nowych rozgrywek, Superligi, która będzie zarządzana przez swoje Kluby Założycieli. AC Milan, Arsenal, Atlético Madryt, Chelsea, FC Barcelona, Inter Mediolan, Juventus, Liverpool, Manchester City, Manchester United, Real Madryt i Tottenham Hotspur dołączyły jako Kluby Założyciele. Przewiduje się, że kolejne trzy kluby dołączą przed pierwszym sezonem, który ma zostać rozpoczęty, gdy będzie to tylko możliwe”, napisano w kwietniowym oświadczeniu, które dotarło do FIFA i UEFA. Aleksander Čeferin odebrał to jako bezpośredni atak, a stosunki między UEFA a Realem, Barceloną i Juve, trzema klubami, które wciąż utrzymują projekt przy życiu, są obecnie bardzo napięte.
Między UEFA a Realem Madryt wrzało do tego stopnia, że obie strony konfliktu skierowały swoją wojnę do sądu. „Nie pozwolimy na taki ruch. Wszyscy zawodnicy, którzy zagrają w Superlidze, nie będą mogli grać w reprezentacjach. Możemy też rozgrywać Ligę Mistrzów bez tych klubów. W Europie jest wiele dobrych drużyn. Liga Mistrzów będzie rozgrywana bez nich lub z nimi. Po analizie sytuacji dojdzie do usunięcia tych zespołów z rozgrywek”, grzmiał na drugi dzień Čeferin, który zagroził Realowi Madryt wydaleniem z Ligi Mistrzów na dwa sezony.
W maju UEFA wszczęła również postępowanie przeciwko klubom. „Po przeprowadzeniu śledztwa przez Inspektorów Etyki i Dyscypliny UEFA w związku z tak zwanym projektem Superligi, otwarto postępowanie dyscyplinarne przeciwko Realowi Madryt, Barcelonie i Juventusowi za potencjalne naruszenie ram prawnych UEFA. Kolejne informacje w tej sprawie będą udostępniane w odpowiednim czasie”, poinformowała Federacja, która we wrześniu musiała odłożyć swoje zarzuty na półkę, choć groźby nie ustały.
Od pierwszego momentu, gdy Real Madryt i inne kluby ogłosiły powstanie Superligi, Čeferin obrał sobie za cel Królewskich i ich prezesa. Ataki były nieustanne i UEFA rozważała nawet możliwość, że Los Blancos w ubiegłym sezonie nie zagrają w półfinale Ligi Mistrzów. Čeferin groził Realowi za pośrednictwem Jespera Møllera, prezesa Duńskiej Federacji Piłkarskiej i członka Komitetu Wykonawczego UEFA: „Te kluby wylecą i oczekuję, że dojdzie do tego w piątek. Wtedy będziemy musieli zobaczyć, jak dokończyć Ligę Mistrzów”, choć ostatecznie Królewscy zmierzyli się z Chelsea i przegrali w dwumeczu.
UEFA znalazła jednak idealnego sojusznika do walki z Realem Madryt. Stało się nim Paris Saint-Germain i Nasser Al-Khelaïfi. Čeferin mianował szefa PSG na stanowisko prezesa Europejskiego Stowarzyszenia Klubów i od tamtej pory obaj kroczą ramię w ramię. W rzeczywistości zasady Finansowego Fair Play zostały złagodzone na przyszłość, co wyraźnie sprzyjało paryżanom, których w normalnych okolicznościach spotkałoby wiele kar i sankcji. Real Madryt zawsze dopatrywał się uchybień ze strony UEFA i PSG. Z kolei Francuzi, wściekli na sprawę Kyliana Mbappé, nie przejęli się ewentualnym wyrzuceniem Los Merengues z Ligi Mistrzów, co z prawnego punktu widzenia było niewykonalne.
Teraz oba kluby zmierzą się ze sobą na boisku po ponownym losowaniu, które początkowo połączyło Real Madryt z Benficą. Złość klubu z Santiago Bernabéu jest zrozumiała, bo takie epizody jak ten ożywiają tylko ideę Superligi.
Ani Real Madryt, ani Florentino Pérez nie są zbyt chętni do publicznego reagowania na tego typu sytuacje, ale prezes był bardzo stanowczy podczas ostatniego Zgromadzenia Socios. „To nie są po prostu nowe rozgrywki. To nie jest nowy turniej międzynarodowy z większymi oczekiwaniami finansowymi. To coś dużo większego: to próba zmiany obecnej dynamiki futbolu, bo jeśli nic nie zrobimy, ten powoli będzie umierać. Superliga to także wolność. To projekt, w którym jako kluby możemy być właścicielami naszego losu. Superliga to także samozarządzanie. Powstała, byśmy jako europejskie kluby mogli sami zarządzać europejskimi rozgrywkami w taki sposób, w jaki od wielu lat zarządzamy własnymi ligami”, mówił prezes Realu Madryt.
„Może należy przypomnieć UEFA, czym jest Real Madryt. [brawa delegatów] Może trzeba przypomnieć jej historię Realu Madryt. Real Madryt poza byciem klubem z największą liczbą sukcesów w historii futbolu uczestniczył też od powstania w 1902 roku we wszystkich potrzebnych innowacjach, jakie wprowadzano na przestrzeni lat. Real Madryt bronił tradycji futbolu, gdy ta była zagrożona. Real Madryt był jedynym klubem, który zakładał FIFA razem z 7 federacjami w 1904 roku. W 1955 roku był inicjatorem stworzenia Pucharu Europy razem z gazetą L'Équipe. To był przełomowy moment dla europejskiego futbolu, co zmieniło piłarską historię na świecie. UEFA wyraziła stanowczy sprzeciw, a nasz prezes Santiago Bernabéu mierzył się z groźbami przez ponad 2 lata. Teraz ponownie mierzymy się z podobną sytuacją”, stwierdził też Florentino, który kierował te słowa przede wszystkim do Čeferina.
Ponowne losowanie to najnowszy epizod, z pewnością nie ostatni, w wojnie między Realem a UEFA. Królewscy poprosili, aby powtórzenie losowania odbyło się bez udziału pierwszej pary, ponieważ pojedynek Benfiki z Realem został dobrany w pełni legalnie, a błędy nastąpiły dopiero później. Ale Los Blancos zostali kompletnie zignorowani przez UEFA i losowanie zostało powtórzone w całości, a Benfika zmieniła się w PSG, wielkiego faworyta rozgrywek. Vergüefa!, krzyczy Real Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze