AS: Lewandowski ponownie naciska na transfer do Realu!

Spora część piłkarskiego świata jest dziś z Lewandowskim. Dla wielu to właśnie on byłby prawowitym zdobywcą Złotej Piłki. Leo Messi przyznał nawet, że France Football jest mu winną jedną z nich, której nie można było przyznać w feralnym 2020 roku na początku pandemii (otrzymał jednak nagrodę The Best). Rozpoznawalność i wielkość Realu Madryt na całym świecie jest jednym z głównych powodów, dla których Polak od lat chce grać w stolicy Hiszpanii.

AS już kilka dni temu informował, że Lewandowski poprosi o odejście z Bayernu latem przyszłego roku, kiedy to zostanie mu tylko rok pracy w Monachium. Zdaniem dziennika piłkarz poinstruował nawet swojego agenta, Piniego Zahaviego, aby ten nadał absolutny priorytet ewentualnej ofercie z Realu Madryt latem przyszłego roku. Walka na transferowym rynku będzie jednak toczyć się na wielu frontach, a istotną rolę odegra w niej też Erling Håland.

Kwestią czasu jest przyjście Kyliana Mbappé, ale głównym problemem w ataku będzie czas. Karim Benzema jest w kwiecie wieku i w gabinetach na Santiago Bernabéu panuje przekonanie, że zostało mu już tylko kilka sezonów występów na najwyższym poziomie. Ale Real nie może czekać tych dwóch lat, żeby pójść po Hålanda czy Lewandowskiego, ponieważ obaj są pewni, że opuszczą Borussię i Bayern latem 2022 roku.

W wieku 21 lat Håland jest obecnie najwyżej wycenianym zawodnikiem na rynku. Norweg w swoim wyborze będzie brał pod uwagę nie tylko aspekt ekonomiczny, ale także projekt sportowy. To dałoby przewagę Realowi Madryt, który znowu będzie konkurował z katarskimi pieniędzmi. PSG może wyłożyć na stół zdecydowanie więcej pieniędzy nie tylko dla Borussii, a także dla samego zawodnika. A bez Mbappé w składzie (który będzie już w Realu Madryt), będą zaciekle walczyć o Norwega.

W tej sytuacji wielkim kandydatem do transferu staje się Lewandowski. W wieku 33 lat polski napastnik może podpisać jeszcze jeden duży kontrakt. Nie ma drugiego takiego snajpera jak on w ostatnich latach. Nawet Cristiano Ronaldo nie dorównuje mu liczbami. Lewandowski w sześciu ostatnich sezonach zdobywał 40 lub więcej bramek (55 i 48 w dwóch ostatnich). A w tym sezonie ma już 25 goli w 20 meczach. Real Madryt ma również zgromadzone raporty na temat jego metod treningowych i tego, jak dba o swoją sylwetkę. To piłkarz, który zapewnia sobie jeszcze kilka sezonów na najlepszym poziomie.

Polak był już o krok od podpisania kontraktu z Królewskimi w 2014 roku, tuż przed przejściem do Bayernu, gdzie przybył za darmo z Borussii. Lewy już wcześniej związał się z Bawarczykami, ale jego ówczesny agent, Cezary Kucharski, zaproponował Realowi możliwość zapłacenia 20 milionów kary za zerwanie umowy z monachijczykami i grę na Bernabéu. Polak dał zielone światło, jednak Florentino nie był przekonany i w ostatniej chwili porzucił ten pomysł.

Parę lat później Onet ujawnił umowę, którą Real wyłożył na stół. Sześcioletni kontrakt z zarobkami w wysokości 8,6 milionów brutto rocznie. Polak otrzymałby 1,9 miliona euro brutto jednorazowej premii za podpis, a każdego roku obowiązywania umowy klub wypłacałby mu dodatkowo 1,5 miliona euro brutto. W 2016 roku Królewscy zrobili ponowne podejście, ale Lewandowski zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Bayernem. Marzeniem Lewandowskiego od zawsze była gra dla Realu. Trzy lata temu rozstał się z Kucharskim i związał z Pinim Zahavim, który miał mu ułatwić przenosiny do stolicy Hiszpanii, ale skończyło się tylko na wynegocjowaniu wyższych zarobków w Niemczech.

Teraz Zahavi, który reprezentuje również interesy Davida Alaby, ma jedną główną misję na przyszłe lato: przenieść Lewandowskiego do Madrytu.