Courtois, nowy „święty”
Thibaut Courtois swoimi paradami zaczyna przypominać San Ikera. Z Sevillą dokonał kolejnych dwóch cudów i uratował drużynie mecz. W La Lidze broni więcej niż Oblak, Ter Stegen, Rulli i Bono.
Fot. Getty Images
Numer 1 na koszulce bramkarza Realu Madryt waży tyle, jakby był co najmniej z ołowiu, a nie naprasowanej folii. To jednak nie przeszkadza Thibaut Courtois, który notuje swoje najlepsze występy w trykocie Los Blancos. Jakby odziedziczył część boskiej aureoli, która otaczała Ikera Casillasa i którą próbował przejąć Keylor. Tibu broni jak natchniony i wykonuje parady, które dają drużynie punkty. Sevilla wróciła na Nervión z pustymi rękoma, ponieważ Belg dwukrotnie zatrzymał piłkę, która powinna wpaść do siatki. W pierwszej połowie wybronił sytuację sam na sam z Rafą Mirę, który miał okazję podwyższyć prowadzenie gości. W doliczonym czasie gry meczu uratował drużynie zwycięstwo, broniąc strzał Thomasa Delaneya.
Courtois stał się polisą na życie tego Realu Madryt, który często nie potrafi zamknąć meczów swoją grą. Sam Ancelotti, który był żywym kłębkiem nerwów, potwierdził to, kiedy gwizdek Sáncheza Martíneza rozbrzmiał po raz ostatni. Włoski szkoleniowiec podbiegł do bramkarza i mocno go uściskał. „Dał mu nawet gumę do żucia”, żartował Paco Jémez w La Casa del Fútbol. W tej fantastycznej paradzie kluczowe było to, że Thibaut odbił piłkę z dużą siłą, dzięki czemu ta minęła Bono, który powędrował w pole karne Los Blancos i mógł trafić na 2:2.
Dokonywanie cudów i niepozwalanie na dobitki to nowa, zaktualizowana wersja Ikera, który dziesiątki razy ratował skórę Realowi Madryt i który był idolem Courtois. W 2011 roku, kiedy Thibaut debiutował w Genku, belgijska telewizja przeprowadziła z nim wywiad w jego domu w Bree, a w jego pokoju były plakaty z Ikerem i flaga Realu Madryt. Bramkarze mają więcej przedmeczowych przesądów niż reszta zawodników i Courtois ma niektóre takie same jak Casillas, na przykład z obijaniem słupków i doskokiem do poprzeczki.
Co ważne, efektowność nie kłóci się tu z efektywnością. Courtois, który w tym roku został pominięty przy nominacjach do nagrody The Best mimo wyśmienitej postawy, broni więcej (40 parad w La Lidze) niż Ter Stegen (22) i Oblak (18). Belg wyprzedza też pod tym względem innych bramkarzy drużyn z ligowej czołówki, czyli Bono i Rulliego (obaj wykonali po 24 interwencje). Patrząc na takie samo zestawienie w Lidze Mistrzów, to częściej od Courtois (19 parad) bronią tylko Jorgos Atanasiadis z Sheriffa (23) i Mignolet z Club Brugge (22).
Przed przejściem do Realu Madryt Courtois nigdy nie grał z numerem 1. Ani w Genku, ani w Atleti, ani w Chelsea. Co więcej, przygodę na Chamartín rozpoczął z numerem 25. Zmiana wyszła mu na dobre i utwierdziła klub w przekonaniu, że ściągnięcie Belga było dobrym posunięciem, mimo że nagrody indywidualne go omijają. Do czasu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze