Służby medyczne też zdobywają punkty

Po zakończeniu pierwszej części sezonu drużyny zaczynają zajmować pozycje w lidze i walczyć o swoje pierwsze cele w Europie. Choć prawdą jest, że dopiero na ostatniej prostej będziemy mogli zobaczyć, kto dobrze zarządzał mocnymi stronami swoich zawodników i kto jest w stanie zdobywać tytuły. Obecne sezony są dalekie od tych sprzed lat. Real Madryt rozegrał 7 spotkań w 22 dni między wrześniem a październikiem, 6 w 19 dni między październikiem a listopadem i czeka go kolejnych 7 w 21 dni, gdy rozgrywki zostaną wznowione po przerwie.

Piłka nożna się zmieniła i czasy, gdy znaliśmy składy naszych ulubionych drużyn na pamięć, mamy już za sobą. Czy chcemy to zaakceptować czy nie, futbol jest teraz bardziej niż kiedykolwiek sportem zespołowym i choć oczywiście dobrze jest mieć wielkie gwiazdy, być może dziś lepiej jest posiadać skład złożony z około 20 zawodników, zrównoważonych i oddanych swojemu klubowi. Sposób, w jaki poszczególne działy sportowe kompletują kadry, w których trenerzy zazwyczaj nie uczestniczą w sposób decydujący, ma obecnie kluczowe znaczenie dla wyników drużyn.

Podobnie musi zmienić się mentalność trenerów, którzy nie powinni planować składów na każdą niedzielę, nie biorąc pod uwagę całokształtu rozgrywek. Żaden zawodnik nie powinien przekroczyć ustalonego progu minut ryzyka. Na ten moment Carlo Ancelotti świetnie tym zarządza. Pięć zmian jest elementem ochrony przed kontuzjami i trenerzy muszą mieć odwagę, aby z nich korzystać. Nie jest to łatwe.

Real Madryt doznał w tym sezonie 24 kontuzji, z czego 16 to urazy mięśniowe. Służby medyczne do tej pory dały zielone światło na powrót 20 zawodnikom i nie odnotowały żadnych nawrotów urazów mięśniowych. Tych osiągnięć nie da się poprawić. Królewscy mają 12 regularnych reprezentantów krajów, bierą udział we wszystkich rozgrywkach, aby je wygrać, mierzą się z intensywnym terminarzem i zawsze pozostają konkurencyjni. Duża w tym zasługa ich służb medycznych.