Panika nieadekwatna do gry
W meczu 13. kolejki La Ligi Real Madryt prowadzi z Rayo Vallecano 2:1. Bramki dla Królewskich w zdobyli Toni Kroos i Karim Benzema.
Fot. Getty Images
Real Madryt wygrał dziś z Rayo, przy okazji pokazując swoje najlepsze i najgorsze oblicze. Nie wszyscy stanęli dziś na wysokości zadania, ale Królewscy zawodzili także jako zespół, choć raz na jakiś czas potrafili też zachwycić Bernabéu doskonałymi akcjami.
Królewscy od początku wiedzieli, czego mogą spodziewać się ze strony Rayo i było to widać. Pressing gości nie odstraszał jednak Realu od próby wyprowadzenia piłki. Gdy udało się minąć pierwszą linię, przed pomocnikami było sporo miejsca, by znaleźć jakieś luki. Właśnie tak było przy trafieniu na 1:0, gdy akcję najpierw napędził Kroos, a potem sam wykończył. Postawa Niemca to zresztą jeden z największych plusów tego meczu. Był bardzo przydatny przy rozegraniu piłki, ale pod bramką rywala zrobił dużo więcej niż w ostatnich meczach. Strzelił gola, mógł skończyć mecz z asystą, a w jednej z ostatnich akcji meczu wybił piłkę niemal z linii bramkowej.
Nie tylko jego trzeba jednak chwalić. Dość długo Królewscy grali bardzo dobry futbol i wykorzystywali ofensywną postawę Rayo. Świetnie wychodzili spod pressingu, potrafili sprawić, że kibicie na Bernabéu podziwiali ich wyczyny z radością. Patrząc na te najlepsze momenty, można się tylko zastanawiać, dlaczego wynik jest tak niski.
Wynik jest tak niski, ponieważ nie brakowało też niedociągnięć. Tak bowiem trzeba określić brak skuteczności Benzemy, Viníciusa czy Asensio, którzy we trzech oddali aż 12 strzałów. Oczywiste jest to, że gdyby lepiej zachowywali się pod bramką rywala, tak nerwowa końcówka nie miałaby miejsca. Mimo wszystko pozostawia ona pewną rysę na ogólnej ocenie tego meczu. Carlo Ancelotti nie przeprowadził zmian, a po szczęśliwym trafieniu Falcao i wyniku 2:1 Real musiał panicznie się bronić.
Wynik mógł więc być lepszy, ale… mógł być też gorszy. Dziś trudno mówić o tym, że ktoś na coś zasłużył. Chciało się mówić, że Real gra momentami najlepszy mecz w tym sezonie, ale końcówka mimo wszystko wytrąca ten argument. Wynik jest jednak dobry i to za niego przede wszystkim należy rozliczać dziś trenera i zawodników. Następnym razem prosimy o lepszą skuteczność, a później większy przegląd kadr. Jedno idzie w parze z drugim.
Real Madryt – Rayo Vallecano 2:1 (2:0)
1:0 Kroos 14'
2:0 Benzema 38' (asysta: Alaba)
2:1 Falcao 77' (asysta: Álvaro)
Real Madryt: Courtois; Carvajal (90'+3' Nacho), Militão, Alaba, Mendy; Casemiro, Kroos, Camavinga; Vinícius, Asensio (83' Lucas), Benzema (83' Hazard).
Rayo Vallecano: Dimitriewski; Balliu, Saveljich (81' Pozo), Catena, Fran García; Comesaña, Óscar Valentín; Isi (60' Bébé), Trejo (60' Unai López), Álvaro; Nteka (69' Falcao, 81' Sergi Guardiola).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze