Advertisement
Menu
/ marca.com

Teraz albo nigdy

Kontuzja Rodrygo daje Marco Asensio kolejną szansę na złapanie ciągłości, której brakuje mu u Ancelottiego. Dla Hiszpana to chyba już ostatni dzwonek na odbudowanie swojej pozycji.

Foto: Teraz albo nigdy
Fot. Getty Images

Kontrakt Marco Asensio z Realem Madryt wygasa w 2023 roku i powiedzieć, że sytuacja zawodnika w klubie jest niejasna, byłoby sporym niedopowiedzeniem. Czas miał grać na korzyść Hiszpana, jednak tak się nie stało. Przebojowy zawodnik, który latem 2017 roku był wymieniany w gronie przyszłych zdobywców Złotej Piłki, dziś jest cieniem samego siebie i w biurach na Bernabéu coraz głośniej słychać tych, którzy optują za jego sprzedażą. Coś, co w 2018 roku, kiedy o Asensio zabiegał Liverpool, wydawało się szaleństwem, dziś jest dość realnym scenariuszem. 

Po ciężkiej kontuzji kolana, od której minęły już ponad dwa lata, Asensio nie wykonał tego kroku naprzód, jakiego wszyscy oczekiwali. W poprzednim sezonie był co prawda drugim najlepszym strzelcem zespołu (siedem goli), jednak w żadnym momencie nie dało się odczuć, że weźmie na swoje barki odpowiedzialność bycia liderem drużyny, czego wymaga się od zawodnika, który jest w klubie od 2016 roku. 

Mamy listopad, Real Madryt rozegrał już w tym sezonie 14 spotkań, z czego 11 z udziałem Marco Asensio. 25-latek spędził na murawie 378 minut i zdobył trzy bramki, wszystkie w starciu z Mallorcą. Było to zresztą jedyne spotkanie, w którym Marco zrobił coś ponad przeciętność. Liczby mówią same za siebie: piłkarz oddał w tym sezonie sześć celnych strzałów – pięć z Mallorcą i jeden z Barceloną.

Dość niespodziewanie Asensio otrzymuje jednak od losu kolejną szansę na regularną grę. Kontuzja Rodrygo powoduje wakat na prawej stronie ofensywnego tridente. W mecz z Elche miejsce Brazylijczyka zajął właśnie Marco, który na liście zmienników u Ancelottiego znajduje się przed Hazardem. Byłoby dość sporym zaskoczeniem, gdyby Hiszpan nie zagrał od pierwszej minuty w spotkaniu z Szachtarem. 

Piłka jest po stronie Asensio, który nie rozegrał pełnego meczu od wyjazdowego starcia z Huescą, 6 lutego. W ostatnich 25 spotkaniach oddał dziewięć celnych strzałów: wspomniane pięć z Mallorcą i jeden z Barceloną oraz dwa z Betisem i jeden z Sevillą. To brzmi jak opis piłkarza, który zdecydowanie nie poradził sobie z rolą napastnika Realu Madryt. Marco może jeszcze odwrócić swoją sytuację, jednak czas już nie gra na jego korzyść.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!