Kolejna stracona szansa
Po pozostawieniu po sobie dobrego wrażenia w starciach z Szachtarem i Barceloną Real znów przegapił szanse na to, by wziąć w lidze sprawę w swoje ręce.
Fot. Getty Images
Osasuna przyjechała do Madrytu co prawda jako najlepszy wyjazdowicz w Europie z kompletem zwycięstw, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że jednym z najmocniejszych punktów Realu Ancelottiego w dwóch pierwszych latach Włocha była świetna postawa u siebie. W obecnym sezonie na Bernabéu Królewscy zaś dwa razy bezbramkowo remisowali oraz ponieśli porażkę z Sheriffem.
Jako takiego zmartwienia jeszcze jednak nie ma. Real wciąż bowiem znajduje się w czubie tabeli i wyczekuje meczu z Realem Sociedad. Do tego dochodzi jeszcze bonus w postaci zaległego spotkania z Athletikiem. Tak czy inaczej, trudno nie odnieść wrażenia, że strata punktów z Villarrealem i Osasuną znacznie ograniczyła komfort psychiczny w zespole. Podobnie sprawa ma się w Lidze Mistrzów, gdzie wygrana z Szachtarem nieco schłodziła gorące głowy, ale wciąż nie rekompensuje w pełni porażki z mistrzem Mołdawii. Królewscy muszą tym samym w najbliższym czasie bardzo umiejętnie i ostrożnie dzielić siły między rozgrywki krajowe i międzynarodowe. A z pewnością dało się tego uniknąć.
Królewscy nie wykorzystali też w środę kolejnej wpadki Barcelony (9. zespołu w tabeli – przyp.red.), która mimo wielopłaszczyznowego kryzysu wciąż pozostaje przy życiu. Do tego nie udało się osiągnąć przewagi nad Sevillą, która z kolei tylko zremisowała na wyjeździe z Mallorcą. Mimo pozycji współlidera pozostaje więc zauważalny niedosyt. Trzeba też jednak powiedzieć sobie wprost, że Osasuna po prostu zrobiła swoje. Zespół z północy Hiszpanii miał jasny plan na odcięcie Realu w ataku i ten plan zrealizował. Kiedy zaś gospodarze najbardziej napierali, podopieczni Jagoby Arrasate uciekali się do najstarszego triku świata, czyli kradzieży czasu, na co też jawnie w Madrycie potem narzekano.
Cokolwiek jednak powiedzieć, w takich meczach jak środowy największą sztuką jest znalezienie sposobu na przebicie się przez skomasowaną defensywę rywala. W lidze nie udało się to już trzykrotnie, więc naturalną koleją rzeczy sytuacja po prostu nie może być tak komfortowa, jak każdy po białej stronie Madrytu by sobie tego życzył. Pozostaje walczyć dalej i od czasu do czasu szukać w ofensywie innych środków.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze