„Wszyscy jesteśmy za Barçą”
Dziennikarz Marki, Santiago Siguero, w swoim najnowszym tekście komentuje ostatnie wydarzenia wokół Viníciusa Júniora.
Fot. Getty Images
Florentino Pérez powiedział swojego czasu, że wszyscy kibicują Realowi Madryt, ale wielu o tym nie wie. Prezes pomylił się, co w swej istocie rzadko się zdarza, i był to błąd niezwykle rażący, ponieważ okazuje się, że wszyscy są za Barceloną. To rzeczywistość udowodniona naukowo, obiektywna i niekwestionowana.
Ostatnim, który dołączył do „więcej niż klubu” jest Vinícius Júnior, który przebył drogę od mema do mniej lub bardziej bezprawnego przywłaszczenia, bez żadnego oficjalnego transferu, a przynajmniej nic o tym nie wiadomo. Jednak wierzcie lub nie, to zaczęło się dawno temu. Di Stéfano był za Barçą, ale jakiś malutki pan, który na pewno był za Realem, nie pozwolił mu spełnić tego marzenia. Przed nim byli Ciriaco, Quincoces, Molowny i Miguel Muñoz, a jeszcze wcześniej René Petit, Aranguren i Machimbarrena, którego posąg stoi przed wejściem do szatni na Bernabéu. Tak dla zmyłki.
Niekończąca się lista, do której w ostatnich latach dołączył też Marco Asensio (co ciekawe, tuż po rozjechaniu klubu swojego serca w Superpucharze, podobnie jak Vini w niedzielę Minguezę na Camp Nou), została prawdopodobnie zapoczątkowana przez braci Padrós, zdeklarowanych Katalończyków, którzy na pewno założyli Real, by mieć rywala, którego upokarzać będą kolejne pokolenia barcelonistas. Swojego czasu odkryto też, że serce culé ma Benzema, a nawet i Cristiano lądował na okładkach katalońskich dzienników, gdzie wychwalano jego seny i valors, co zniknęło jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki w chwili, w której przywdział na siebie białą koszulkę, która niekoniecznie była bielizną. Taki Alaba z pewnością gra w Realu Madryt za białe pieniądze, wbrew swojej prawdziwej, bordowo-granatowej woli.
Oczywiście na liście są też zawodnicy, którzy mieli to szczęście, by grać w koszulce Barçy, jak Messi (szczepienie genem culé w Rosario jest słynne na całym świecie) czy Maradona (nie wspominając Villa Fiorito…), przez Iniestę, Kubalę, Luisa Suáreza (obu), Stoiczkowa, Pedriego, po Eto'o czy Luisa Enrique. Oni wszyscy byli culés, zanim dowiedzieli się o tym ich rodzice. Albo rodzice ich rodziców. To sprawy związane z DNA.
Podsumowując, wszyscy jesteśmy za Barçą. Javi, kelner z baru za rogiem, Ariel, portier z mojego bloku, nawet jeśli bardzo cieszy go gra Kroosa i Modricia, toreador Toñín, Enrique z piosenki Nikis, Rafa Nadal, Pirri, Fernando Alonso, Piątka Sępa (zrabowana z La Masíi), Joel Embiid, Luka Dončić, dziadek z reklamy Mitsubishi, Julio Iglesias i Manuel Jabois. Don Santiago Bernabéu i Florentino też już się przed nikim nie ukryją. Podobnie jak Mahatma Gandhi, Nelson Mandela i Matka Teresa z Kalkuty. No i oczywiście Kylian Mbappé i Erling Håland.
Wszyscy jesteśmy za Barçą, ergo to Barça wygrała Klasyk. To niepodważalne. Nie dajcie się oszukać. W Matrixie nie ma błędów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze