Pierwsza wpadka w Lidze Endesa
W 7. kolejce Ligi Endesa Real Madryt przegrał po raz pierwszy. Po słabym występie Królewscy musieli uznać wyższość Gran Canarii.
Fot. Getty Images
Real Madryt potknął się po raz pierwszy w Lidze Endesa. Królewscy przed własną publicznością przegrali z Gran Canarią. Był to jeden z najsłabszych występów podopiecznych Laso w tym sezonie. Brakowało skuteczności, było za dużo strat, a w ofensywie brakowało większej ruchliwości. Być może skumulowane zmęczenie z ostatnich spotkań dało o sobie znać. Oczywiście porażka w lidze nie pociąga za sobą dużych konsekwencji. Teraz ważniejszy jest wyjazd do Rosji na podwójną kolejkę Euroligi.
Mecz rozpoczął się dobrze dla Realu Madryt, który wydawał się szybko przejąć kontrolę nad spotkaniem. Obecność duetu Yabusele – Tavares w wyjściowej piątce to było zbyt wiele dla Gran Canarii. Królewscy odskoczyli nawet na 12 oczek. Przewaga mogłaby być jeszcze większa, gdyby drużynie nie przytrafiło się kilka strat. Kanaryjczycy utrzymywali się w grze dzięki zbiórkom i punktom drugiej szansy Pustowyja. Tak czy inaczej, po 10 minutach wszystko znajdowało się na dobrej drodze (21:14).
W drugiej kwarcie szansę otrzymali zmiennicy i sporo się wtedy popsuło. Przede wszystkim Real Madryt stracił siłę przy zbiórkach i zaliczał ich mało, przy czym wiele ataków kończyło się stratami. Gran Canaria natychmiast to wykorzystała. Albicy poprowadził drużynę do odrabiania strat, a następnie goście wyszli na prowadzenie. W połowie spotkania był jednak remis (35:35).
Po zmianie stron na parkiet wróciła pierwsza piątka. Tavares oraz Yabusele przywrócili panowanie Realu Madryt pod koszem. Straty ciągle się pojawiały, chociaż było ich mniej. Czego zatem zabrakło? Tym razem skuteczności. Udawało się znajdować dobre pozycje, ale piłka nie wpadała do kosza. Defensywa potrafiła zatrzymywać ataki Gran Canarii, więc składając te wszystkie aspekty, ciągle było blisko remisu (52:53).
W ostatniej kwarcie brak skuteczności stał się przyczyną porażki. Królewscy trafili 2 na 13 prób za trzy punkty. Niecelny również okazał się kluczowy rzut Abalde, który mógłby dać madrytczykom dogrywkę. Gran Canaria zyskała nawet 10 punktów przewagi, Real Madryt był w stanie tę stratę odrobić, ale później znów to Kanaryjczycy częściej trafiali do kosza i zdołali przerwać fatalną dla siebie serię 13 porażek z rzędu z Blancos.
70 – Real Madryt (21+14+17+18): Abalde (12), Hanga (0), Alocén (3), Tavares (18), Yabusele (10), Causeur (0), Núñez (0), Heurtel (8), Rudy (5), Vukčević (2), Poirier (6), Taylor (6).
75 – Gran Canaria (14+21+18+22): Salvó (6), Slaughter (9), Brussino (6), Pustowyj (14), Shurna (2), Kramer (5), I. Diop (4), Albicy (12), López (2), K. Diop (2), Ennis (13).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze