Laso: Byliśmy w stanie zachować zimną krew w ostatnich minutach
Pablo Laso rozmawiał z dziennikarzami po spotkaniu z Fenerbahçe. Wyjaśnił, z jakimi problemami musiał sobie poradzić i pogratulował drużynie zwycięstwa.
Fot. Getty Images
Pablo Laso:
– Przede wszystkim chciałem pogratulować chłopakom zwycięstwa. Myślę, że trzeba się było na nie ciężko napracować. Oczywiście wiedzieliśmy, że będzie trudno, bo Fenerbahçe to silny fizycznie i doświadczony zespół. Brakowało nam kilku zawodników, w tym jedna nieobecność w ostatniej chwili, praktycznie podczas meczu. Sergi był poza grą, a Nigel będzie musiał przejść badania, bo może mieć problem z palcem. Trey i Randolph również są poza grą, a do tego Edy, jak pewnie wszyscy wiecie (Tavares z żoną spodziewają się narodzin dziecka w najbliższym czasie – przyp. red.). Z tym wszystkim mieliśmy bałagan przed meczem. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży i Edy zostanie wkrótce ojcem. Oby nie było żadnych problemów i żebyśmy wkrótce mieli nowego członka rodziny.
– Jeśli chodzi o sam mecz, ciężko pracowaliśmy. Nie graliśmy dobrze w pierwszej połowie, ale utrzymaliśmy się w grze. Vince miał problem z faulami i musieliśmy rotować i grać inaczej. Brakowało nam rytmu w ofensywie, mieliśmy zbyt wiele strat, a rywale karali nas, biegając po parkiecie. Sądzę, że poprawiliśmy to wszystko w drugiej połowie. Byliśmy lepsi w ataku, mieliśmy trochę lepszy rytm, a poziom defensywy był dobry przez cały mecz. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, szczególnie że wszystko stawało się coraz bardziej skomplikowane. Byliśmy w stanie zachować zimną krew o ostatnich minutach, wybierać dobre opcje i wygrać mecz, który wyglądał na skomplikowany w starciu z tak utalentowanym zespołem jak Fenerbahçe.
Sasha Đorđević (trener Fenerbahçe):
– Na początek chciałem pogratulować zwycięskiej drużynie. Zaangażowanie i chęci, które pokazały oba zespoły, były wyjątkowe. W decydujących akcjach meczu nie zachowaliśmy czystej głowy, by zakończyć spotkanie w sposób, na jaki zasługiwaliśmy, ponieważ przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Jestem dumny z zawodników, bo dali z siebie wszystko na parkiecie. Jesteśmy drużyną w fazie budowy, co jest oczywiste, ale nie mogę zapomnieć pewnych błędów, jak ostatni rzut Fabiena Causera w drugiej kwarcie z narożnika, kiedy mieliśmy jeszcze dwa faule do wykorzystania. Zawodnicy muszą zareagować i robić to, co im się mówiło. To jest doświadczenie i dojrzałość. Real Madryt grał agresywnie na atakowanej tablicy i zyskał trochę rzutów drugiej szansy. Oni są silnym zespołem i znajdowali drugą szansę na rzuty, które nam szkodziły, podobnie jak niektóre rzuty za trzy punkty Rudy’ego w pierwszej połowie.
Carlos Alocén:
– Byliśmy zjednoczeni przez cały mecz, szczególnie w drugiej połowie. To było dobre spotkanie pod względem zespołowym. Nie zagraliśmy naszego najlepszego meczu, ale właśnie takie pojedynki naprawdę mają znaczenie. Nasi kibice zagrzewali nas do walki i wszystko ułatwili. Nie było to piękne spotkanie, ale w takich potyczkach też musimy odnosić zwycięstwa. Każdy mecz w Eurolidze jest trudny.
– To nie był nasz najlepszy mecz, ale czasem też tak jest. W pierwszych trzech kwartach nie mieliśmy płynności w ofensywie i nie odnajdywaliśmy się, ale defensywa pozwoliła się nam utrzymać w grze. Chcieliśmy doświadczyć tej atmosfery i wygrać mecz, potrzebowaliśmy tego. Jestem bardzo zadowolony. Grałem prawie całą drugą połowę i starałem się wnieść na parkiet intensywność i odwagę. Jestem zadowolony z mojej roli i możliwości pomocy drużynie w wygraniu meczu.
Vincent Poirier:
– Trałem 1 na 2 rzuty osobiste wcześniej i nie wiedzieliśmy, kto ma rzucać, ja czy Rudy. Cały zespół wołał: „Rudy! Rudy!”, ale później przyszła moja kolej. To był moment, żeby się pokazać i udało się. Jestem szczęśliwy, że nie spudłowałem. To było wspaniałe uczucie. Teraz zespół będzie we mnie wierzył! Napisałem do Edy’ego przed meczem: „Nie martw się, mam to”. Niestety przez pierwsze trzy kwarty nie było mnie, ale w czwartej musiałem wykonać krok w przód i poprowadzić zespół do zwycięstwa. Starałem się i zbierałem piłki. Nie byłem dobry w ofensywie, ale starałem się dawać z siebie wszystko w obronie i przy ofensywnych zbiórkach. Rzuty zostawiałem naszym strzelcom.
Fabien Causer:
– Czułem, że Fenerbahçe ma rytm w pierwszej połowie. My za to nie potrafiliśmy znajdować naszych sytuacji. Nasza defensywa była dosyć solidna, ale źle rzucaliśmy, a rywale dużo biegali w ataku. Oddaliśmy wiele rzutów z dystansu, naciskaliśmy cały mecz i znaleźliśmy drogę do zwycięstwa. Tavares jest bardzo ważnym zawodnikiem, ale to jest Real Madryt. Każdy gracz musi wykonać krok do przodu. Vincent to zrobił i wykonał niesamowitą pracę przy zbiórkach. Cieszymy się szczęściem Edy’ego i gratulujemy mu dziecka. My musimy się skupić na kolejnym meczu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze