„Lepiej mieć demokrację niż podlegać pod dyktaturę Florentino”
Dzisiaj odbędzie się Walne Zgromadzenie Barcelony. Nad klubem krąży widmo odejścia od obecnego zarządzania przez socios, a media próbują wybielać sytuację „dyktaturą” Florentino Péreza.
Fot. Getty Images
Walne Zgromadzenie Blaugrany będzie miało między innymi na celu zatwierdzenie rachunków za ostatni sezon, gdzie klub ogłosił stratę finansową w rocznym rozliczeniu na poziomie 482 milionów euro oraz kapitał własny na poziomie minus 451 milionów euro. Na koniec tego okresu dług brutto wyniósł 1,35 miliarda euro, a dług netto 683 miliony euro.
To wszystko sprawia, że Barcelona nie tyle leży na deskach, co jest znoszona z ringu, ale jej włodarze wierzą, że odwrócą sytuację. Po pierwsze, pożyczką od Goldman Sachs na 595 milionów euro, a następnie przebudową Camp Nou w ramach projektu Espai Barça. Do tego potrzebują jednak nowej pożyczki na 1,5 miliarda euro od tego samego podmiotu. Ma to zostać przegłosowane właśnie dzisiaj przez delegatów, czyli socios z prawem głosu na Zgromadzeniu.
Madryccy ekonomiści, którzy od kilku lat zapowiadali finansową katastrofę Barcelony i wyliczali jej kłamstwa rachunkowe, ogłaszają, że zatwierdzenie w sumie 2-miliardowych kredytów uczyni z Barcelony tak naprawdę spółkę akcyjną. Dzisiaj Katalończycy czy Real Madryt to stowarzyszenia sportowe, których właścicielami są socios. Jest w tym romantyzm i do pewnego momentu były w tym ulgi podatkowe, ale w dzisiejszym świecie działa to głównie na niekorzyść obu klubów, bo nie mogą szukać finansowania, jakie mają dostępne inne kluby działające jako normalne spółki akcyjne.
Oczywiście podstawowym problemem przy przekształceniu klubu socios w spółkę akcyjną jest pogodzenie własności między socios a nowymi inwestorami, którzy wyłożą na dany klub ogromne pieniądze. Istnieją różne pomysły i rozwiązania, ale na końcu eksperci zgadzają się, że socios stracą swoją siłę i tak naprawdę mogą zostać jedynie imiennymi właścicielami specjalnie wydanych dla nich akcji.
W przypadku Barcelony może to być dla niej jedyny ratunek, by przetrwać najbliższe lata i dlatego w Katalonii można dostrzec medialną kampanię z oswajaniem kibiców Blaugrany z tym scenariuszem. W felietonie Joana Vehilsa na łamach dziennika Sport o tytule „Może Spółka Akcyjna byłaby najlepsza” nie zabrakło oczywiście odniesień do Realu Madryt, bo tradycyjnie wskazanie palcem na stołeczny klub najlepiej działa na wyobraźnię Katalończyków:
„[...] Nasze dzieci, które dalej będą za Barçą, wtedy [ze spółką akcyjną] może też będą odczuwać radość i zaczną wibrować od takich opcji jak wyrwanie Mbappé Realowi, walka o Hålanda, zabezpieczenie przyszłości Ansu Fatiego czy oglądanie swoich idoli na okładce FIFA. [...] Niezależnie od wszystkiego Laporta opuści klub tylnym wyjściem. To dotyczyło wszystkich ostatnich prezesów. Taka jest prawda, bo to efekt bycia demokratycznym klubem, może zbyt demokratycznym, ale cóż, lepiej mieć coś takiego niż podlegać pod dyktaturę Florentino”, stwierdza dziennikarz.
Oczywiście w Madrycie także spekuluje się powoli o konieczności zostania spółką akcyjną, ale jeśli Real Madryt się nią stanie, to nie w takich okolicznościach jak jego wielki rywal. Nawet nie jeśli, bo zapewne nastąpi to za naszego życia, gdyż takie wymagania stawia dzisiejszy świat. Przy tym Królewscy wykorzystają jednak nowe finansowanie na rozwój i powiększanie swojej legendy, bo kontrolują swoje długi i są nieco ponad rok od zakończenia przebudowy stadionu.
Barcelona na razie dużo ryzykuje szukając finansowania przebudowy Camp Nou, ale nawet w swojej sytuacji musi działać, bo obiekt dosłownie się rozpada, a w latach 2019-2020 rozegrano na nim 21 meczów, w których wystąpiły liczne zagrożenia dla zdrowia i życia kibiców! W tym temacie wystarczy zacytować ostatnie informacje radia RAC1, które dotarło do raportu, który wskazywał, że na obiekcie przez lata zalegały gniazda gołębi, których odchody miały lądować nawet na palnikach punktów gastronomicznych… Tak zwana demokracja.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze