Rummenigge: Potrzebujemy Finansowego Fair Play 3.0
Rummenigge w czerwcu przestał być dyrektorem generalnym Bayernu Monachium i pozostał jedynie członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA z ramienia Europejskiego Stowarzyszenie Klubów, którego jest honorowym prezesem i któremu przewodził w latach 2008-2017. Niemiec w gazecie Welt am Sonntag wypowiedział się na temat Finansowego Fair Play. Przedstawiamy jego pełny felieton.
Fot. Getty Images
Wielkie ligi są wstrzymane na te dni, trwa przerwa reprezentacyjna. To dobra szansa na zatrzymanie się i spojrzenie na europejski futbol klubowy, bo gdy patrzę na kluby na międzynarodowej scenie, zauważam tendencje i zachowania, które martwią nie tylko fanów.
Jedna rzecz jest jasna: topowe europejskie kluby potrzebują skorygowania swojego kursu. Kryzys wywołany przez koronawirusa, który trwa od 1,5 roku, był dodatkowym ciężarem, przez który cierpi szczególnie południe Europy: Włosi i Hiszpanie wysyłają sygnał SOS, a liczby są martwiące. Juventus ostatnio zanotował 420 milionów straty w poprzednich dwóch sezonach. W wyniku tego akcjonariusze Juventusu musieli zaakceptować zwiększenie kapitału o 400 milionów euro.
W normalnych czasach przy Finansowym Fair Play to nie byłoby możliwe, bo wejście funduszy od inwestorów ograniczało się do 30 milionów euro w ciągu 3 lat. Jednak w związku z kryzysem wywołanym przez koronawirusa, te zastrzyki kapitału zostały z powrotem całkowicie dopuszczone, a Juve tylko w ten sposób mogło pokryć swoje straty.
MILIARDOWE DŁUGI
Poziom zadłużenia Barcelony też wydaje się ryzykowny. Obecnie sięga 1,5 miliarda euro, przez co odejść musiała nawet ikona klubu Leo Messi. Wydaje się, że teraz społecznie akceptowalne są miliardowe długi nie tylko w polityce, ale także w futbolu.
To kwoty, przez jakie w Bayernie nie spalibyśmy po nocach. Zawsze stosowaliśmy niepisane prawo: chcemy sukcesu sportowego, ale przy poważnym i solidnym finansowaniu. Wiedziały o tym wszystkie kluby czy konsultanci: nie zgadzaliśmy się na każde szaleństwo. Dlatego dzisiaj tutaj wnoszę o racjonalizację futbolu.
W Europie zbyt długo karmiono demona o nazwie Rynek Transferowy. Jak to się stało? Po orzeczeniu w sprawie Bosmana w 1995 roku po raz pierwszy piłkarze po raz pierwszy mogli odejść z klubu za darmo. Ten scenariusz wywołał taką panikę wśród klubów, że zaczęto oferować długoterminowe kontrakty z zawyżonymi kontraktami. Dla menadżera czymś absolutnie złym była strata zawodnika za darmo.
Efektem było to, że z upływem lat ceny transferowe rosły coraz bardziej, a wraz z nimi pensje. Ta spirala sięgnęła pierwszego szczytu w 2017 roku, gdy Paris Saint-Germain wykupiło Brazylijczyka Neymara za rekordowe 222 miliony euro.
Ale kto lub co miałoby regulować futbol? Przypomnijmy, że w 2010 roku wprowadzono Finansowe Fair Play, które w zasadzie jest prostą i zrozumiałą zasadą – break-even-rule: nikt nie może wydawać więcej niż zarabia.
Zawsze istniały luki i nieosiągalne cele, ale przynajmniej do wybuchu pandemii można było redukować długi w futbolu. Przez kryzys związany z koronawirusem, ale nie tylko, sięgnęliśmy poziomów, które ciągle są delikatnie określane mianem „martwiących”: wiele klubów stoi przed zapaścią finansową.
CIENKI LÓD
Obecne Finansowe Fair Play 2.0 nie potrafi sprostać wielkim wyzwaniom, luki w przepisach są za duże, a sam regulamin nie został odpowiednio wprowadzony. To zostało uwydatnione ostatnio, gdy Manchester City na starcie 2020 roku został początkowo wykluczony z Ligi Mistrzów na dwa kolejne sezony, ale kara została szybko anulowano, gdy City ją zaskarżyło. Legalny lód pod tym orzeczeniem był po prostu za cienki.
To był głośny policzek wymierzony Finansowemu Fair Play oraz ostrzeżenie dla każdego, by lepiej się nie wtrącał i nie zaburzał statyki futbolu. Swobodna konkurencja w Unii Europejska nie może prowadzić do całkowitego braku równowagi w rozgrywkach sportowych, ale niestety już można to zauważyć w wielu miejscach.
Najnowsza propozycja wprowadzenia pewnego rodzaju podatku od luksusu od naruszeń Finansowego Fair Play sama w sobie nie poprawi sytuacji. Kluby miałyby otrzymywać limit na swoje wydatki, a wszystko wydane powyżej niego, byłoby przedmiotem opodatkowania. Jednak czy naprawdę byłaby to kara dla takich klubów jak City czy Paryż, gdzie pieniądze, powiedzmy, to raczej kwestia względna? Albo ujmę to inaczej: czy takie kary ranią kluby, które mają bogatych właścicieli?
Wielkie kluby w Europie powinny teraz dojść do porozumienia w sprawie tego, gdzie ruszą z futbolem. To one są lokomotywami Ligi Mistrzów i to one mają specjalną odpowiedzialność wobec piłki nożnej. Potrzebujemy Finansowego Fair Play 3.0, które będzie wprowadzane rygorystycznie i konsekwentnie oraz które będzie miało określony serię kar.
WYJDŹMY Z SZAREJ STREFY
Sportowe i finansowe kary muszą być zdefiniowane klarownie. Jeśli klub narusza Finansowe Fair Ply, nie może działać w szarej strefie, ale musi wiedzieć, czego dokładnie ma się spodziewać, w tym na czele z wyrzuceniem z Ligi Mistrzów. Jestem świadomy, że UEFA stoi przed gigantycznym zadaniem, by prawnie te regulacje były w pełni kuloodporne.
Z ekonomicznego punktu widzenia, jest tylko jedna możliwa opcja, czyli praca z 50-60% regułą. Tylko ten procent, który musi być dokładnie ustalony i który musi być oparty wyłącznie na przychodach pochodzących bezpośrednio ze środowiska piłkarskiego jak przychody telewizyjne, sponsorzy, bilety i marketing, można byłoby wydawać na pensje zawodników. Ta ścisła kontrola kosztów musi być jasno zdefiniowana. Do tego należy uregulować i ograniczyć sprawę długów.
Chodzi o zrównoważony rozwój i przyszłość klubowej piłki. Musimy zagwarantować to, by futbol dalej mógł być w pewnym stopniu niezależną grą, a nie zależał od trzecich stron. Jeśli nie wydajesz więcej niż zarabiasz, to nie znajdziesz się w niezrównoważonej sytuacji, która może wstrząsnąć całym klubem. Obecnie futbol wydaje mi się jedynym przemysłem na świecie, który w sportowym aspekcie jest nastawiony na wygrywanie, ale nie na uzyskiwanie zysków.
Wszyscy powinniśmy mieć interes w utrzymywaniu długów na jak najniższych poziomach, niezależnie od ligi czy klubu. To jedyny sposób na zagwarantowanie zdrowego rozwoju piłki nożnej. To jest nasza odpowiedzialność wobec tego sportu, który porusza i emocjonuje cały świat.
W jaki sposób można wprowadzić te poprawki?
Szczególnie w 2020 roku po wybuchu kryzysu związanego z koronawirusem otrzymałem wiele telefonów od polityków. Wszyscy zgadzali się, że polityka musi wspierać futbol. Dzisiaj razem z Ursulą von der Leyen, przewodniczącą Komisji Europejskiej, mamy dużo większe możliwości niż w 2010 roku, gdy wprowadzono Finansowe Fair Play.
Wtedy nie było wielkiej aprobaty dla tak zwanych przeszkód konkurencyjnych, czym naturalnie jest dzisiejsze Finansowe Fair Play. Wizja wsparcia dzisiaj jest już klarowna, a prezes UEFA Aleksander Čeferin chce szybko podejść do tych reform.
TO NIE JEST ŁATWA DYSKUSJA
Piłka jest teraz po stronie Europejskiego Stowarzyszenia Klubów (ECA), grupie lobbingowej europejskich klubów. Musisz przynieść UEFA zrównoważone propozycje. Čeferin i jego federacja nie wyrażą sprzeciwu wobec żadnej poważnej i konstruktywnej ofercie. UEFA jednak ma rację w tym, że wymaga od ECA, by wszystkie kluby poparły wspólnie dany plan. To nie jest łatwa dyskusja, ale musi być przeprowadzona i musi zacząć się teraz.
Poprzez racjonalizację i regulację futbolu pomagamy mu: chodzi o zrównoważoną stabilizację i zabezpieczenie rozgrywek. To musi być nadrzędny cel i jest to także jedyna droga do zagwarantowania konkurencyjności niemieckich klubów. Na przepisach nie może korzystać tylko kilka klubów. Sport nie może być luksusową zabawką czy rzeczą dostępną dla niewielu. Sport należy do wszystkich.
Już najwyższy czas: potrzebujemy Finansowego Fair Play 3.0. Jesteśmy to winni fanom, którzy słusznie oczekują zmiany.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze