Amavisca specjalnie dla RealMadryt.pl!
Krótki wywiadzik z José Emilio Amaviscą przeprowadzony zaraz po meczu pomiędzy weteranami Realu a weteranami Polski
Z góry przepraszam wszystkich za spore spóźnienie, ale mam nadzieję, że warto było czekać na taką niespodziankę. Zaraz po zakończeniu meczu pomiędzy drużyną FC Polska a Realem Madryt w Lodzi przełamałem się wewnętrznie i podszedłem do stojącego zupełnie niepilnowanego Amaviski. Legendarny lewoskrzydłowy Realu biegał po murawie cały mecz (!) będąc chyba najlepszym zawodnikiem na murawie.
Nigdy nie zapomina się chwil, kiedy odchodzą z Realu wielkie gwiazdy i wielcy madridistas. Tak było m.in. z Amaviscą. Kiedy w 1998 roku okazało się po zdobyciu Pucharu Mistrzów, że klub nie przedłuży z nim umowy, ten na specjalnie zwołanej konferencji prasowej oznajmił tę decyzję wszem i wobec nie kryjąc się ze łzami... Dlatego kibice Królewskich zawsze miło będą wspominać tego piłkarza.
No i patrząc tak na usatysfakcjonowanego meczem Amaviskę postanowiłem spróbować porozmawiać, podchodzę i...
RM.pl: - Można przeszkodzić na chwilkę?
Amavisca: - No jasne!
- Myślę, że pokazaliście dzisiaj, że pomimo paru lat na karku wciąż jesteście w świetnej kondycji!
- W moim przypadku to dlatego, że jestem świeżo po zawieszeniu butów na kołku, bo dopiero w zeszłym roku podjąłem tę decyzję. I to się widzi. Jasne, że jak wpadnę tu za dwa lata, to już nie będę wyglądał tak dobrze, jak dziś (śmiech).
- No ale dzisiaj był pan galaktyczny!
- Nie nie, galaktyczni to są teraz. Kiedy ja grałem w Realu wszyscy byliśmy po prostu piłkarzami Realu Madryt. Termin "galaktyczni" był zupełnie obcy. Wszyscy musieliśmy pracować tak samo.
- Ale przecież wcześniej w Madrycie istniała "Piątka Sępa", w opinii wielu byli to galaktyczni tamtej ery…
- To było coś wielkiego, w Realu wciąż ma się pełen szacunek do tamtych piłkarzy, do "La Quinta del Buitre". 5 tytułów mistrzowskich, 2 Puchary UEFA, 3 Puchary Króla, to jest coś, co budzi respekt do graczy epoki "Sępa".
- A dlaczego właściwie zakończył pan karierę zawodniczą?
- Cóż, myślę, że przede wszystkim ze dla rodziny. Już nie miałem ochoty przenosić się z miejsca na miejsce, przenosić moich bliskich, żyć na walizkach. Moje dzieci przecież chodzą do szkoły, a przeprowadzki są trudne. Dlatego zdecydowałem zostawić to wszystko, pomyślałem, że w wieku 34 lat nadszedł odpowiedni moment na powiedzenie sobie "dość". Myślę, że to była piękna kariera, ale kiedyś trzeba ją było skończyć.
- No to gdzie pan się w końcu zagnieździł? W Madrycie?
- (Uśmiech) Nie, nie. Teraz mieszkam w Barcelonie. Przed rokiem, kiedy kończyłem karierę, byłem zawodnikiem Espanyolu, miałem jeszcze rok kontraktu, ale podjąłem decyzję o zakończeniu kariery. Ale jestem z Santander i nie wiem, czy przypadkiem nie wrócę "do domu" jeszcze w tym roku…
- No cóż, dziękuję bardzo za to, że przyjechaliście…
- Dzięki! To była wielka przyjemność gościć u Was, wspaniale spędziliśmy te godziny w Polsce.
- A to w takim razie jak panu się podobała polska publiczność?
- Byli świetni! W ogóle się nie spodziewaliśmy takiego przyjęcia i to przez tylu ludzi. Stworzyli świetną atmosferę, znów poczuliśmy się jak profesjonaliści (śmiech).
- To na koniec jeszcze raz dziękuję za przyjazd, wspaniały mecz i przede wszystkim pomoc chorym dzieciom. Życzę szczęścia!
- I wzajemnie! Dzięki za zaproszenie i za możliwość cieszenia się z gry i z pomocy chorym.
Od razu zaznaczyć muszę, że Amavisca był przez cały czas bardzo uśmiechnięty, mimo "90 minut" w nogach. Życzliwie odpowiadał na pytania, a jego uśmiech w dużej mierze pozwolił mi bez nerwów zadawać kolejne pytania...
Na koniec powiem też, że to nie koniec niespodzianek w postaci miniwywiadów. W najbliższych dniach spodziewajcie się więcej. Najlepsze oczywiście na finał!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze