Klub oburzony przez błąd popełniony w żeńskiej szkółce

Żeńska sekcja Realu Madryt znajduje się w ostatnich dniach w trudnej sytuacji. Na główny plan wysuwają się problemy pierwszej drużyny, która notuje fatalne wyniki w lidze (1 punkt zdobyty na 15 możliwych). Jednak powodów do zmartwień dostarcza również szkółka. W miniony weekend zespół Cadete B otworzył sezon, pokonując Las Rozas 8:0 po hat-tricku Ángeli, dublecie Eriki i trafieniom Elisy, Vittorii oraz Lucíi. Wydawałoby się, że to perfekcyjny start, ale wszystko może się jeszcze zmienić.

W protokole meczowym w wyjściowej jedenastce znalazła Marta Martín. Problem w tym, że z numerem „4” na koszulce występowała inna Marta – Marta Palacios. Błędnie wpisane nazwisko może kosztować Real Madryt utratę trzech punktów, jeśli Las Rozas albo inny klub wniesie skargę. Wszystko mogło się jeszcze bardziej skomplikować, gdyby Marta Martín pojawiła się na boisku w drużynie Juvenilu, do którego była powołana. Tutaj jednak potencjalne straty byłyby mniejsze, bo ten zespół przegrał swoje spotkanie 1:3.

To wydarzenie wywołało oburzenie dyrekcji Realu Madryt, którą bardzo poruszyła zła organizacja w żeńskiej szkółce. Po „sprawie Czeryszewa” Real Madryt nie chce pozwalać sobie na takie niedopatrzenia. Co więcej, po sytuacji z Pucharu Króla Blancos podjęli specjalne środki, żeby podobny błąd już się nie wydarzył. Jednak ten protokół postępowania obowiązuje tylko w męskiej pierwszej drużynie. Tam procedura wygląda następująco: od sztabu trenerskiego powołania przechodzą przez dział do spraw futbolu, który analizuje potencjalne zawieszenia. Kolejnym krokiem jest dział prawny, a na koniec wszystko musi zatwierdzić Chendo, delegat Realu Madryt.

Błąd w żeńskiej drużynie w szkółce wywołał niepokój w klubie, który już pracuje nad możliwymi rozwiązaniami. Sytuacja wydarzyła się w złym momencie dla całej sekcji. Pierwszy zespół notuje najgorsze wyniki od momentu powstania.