Advertisement
Menu
/ goal.com

Kroos: Chciałem tylko jednego – nie czuć bólu

Toni Kroos udzielił wywiadu portalowi Goal. Przedstawiamy tłumaczenie tej rozmowy z pomocnikiem Realu Madryt.

Foto: Kroos: Chciałem tylko jednego – nie czuć bólu
Fot. Getty Images

Skończyłeś właśnie [niedzielny] trening. Jak się czujesz?
Cieszę się, bo dzisiaj mogłem odbyć trzeci trening z drużyną bez bólu po 5-6 miesiącach z bólem, więc to bardzo dobre odczucia. Nie grałem od 3 miesięcy. Ostatni raz wystąpiłem 29 czerwca na EURO, więc muszę odzyskać trochę rytmu. Jednak najważniejsze, że nie odczuwam za wielkich problemów. Od teraz możemy zacząć rozmawiać o rozgrywaniu meczów i wracaniu do tego wszystkiego. Doszliśmy do punktu, do jakiego chcieliśmy dojść.

Madridismo chce wiedzieć, czy będziesz gotowy na wtorkowy mecz z Sheriffem.
Czuję się przygotowany i myślę, że znajdę się w kadrze. Na tej podstawie zobaczymy, co będzie najlepsze i co możemy faktycznie zrobić. Jutro [w poniedziałek] porozmawiam z Ancelottim i jeśli on uzna to za ryzykowne czy będzie wolał poczekać, wysłucham go i przeanalizujemy to wszystko.

Cały proces był bardzo długi.
To już prawie 8 tygodni, od kiedy stanąłem. Prawda jest taka, że od 5-6 miesięcy wiedziałem, że przyjdzie moment, w którym będę musiał stanąć, bo to ciągnęło się za mną bardzo długo. Zaczęło się gdzieś w marcu od bólów i wiedziałem, że coś jest z kością łonową. Wiedziałem, że jeśli będę cały czas grać, dojdę do takiego momentu, w którym nie będę mógł już więcej. Było mi jednak bardzo trudno stanąć, bo mieliśmy ćwierćfinały Ligi Mistrzów, półfinały Ligi Mistrzów, a potem było EURO. Dlatego było mi ciężko przerwać granie [śmiech]. Po EURO powiedziałem sobie, że mam teraz wakacje, 3 tygodnie odpoczynku, może coś się poprawi. Wróciłem do treningów i spróbowaliśmy, ale stwierdziłem, że to nie poprawiło się ani trochę [śmiech]. Stwierdziliśmy, że teraz trzeba stanąć i stanąłem. Jednak przerwanie gry w tym przypadku nie oznacza przerwania wszystkiego i siedzenia w domu. Nie zaliczysz poprawy, jeśli nie będziesz robić niczego. Przez tych 8 tygodni ciężko pracowaliśmy na siłowni, wykonywaliśmy wiele zabiegów. Nie było łatwo, bo miałem po 3-4 tygodniach dwa dobre dni, gdy myślałem, że jest lepiej, a potem miałem dwa fatalne dni, gdy czułem się, jakbym wrócił o 6 miesięcy. Dla mojej głowy to nie było łatwe. Jednak w porównaniu do innych kontuzji z przeszłości miałem więcej cierpliwości, bo przez tych 5-6 miesięcy mocno cierpiałem i chciałem tylko jednego: nie czuć bólu. Jeśli musiałem stanąć na kilka tygodni, to właśnie zrobiłem. Najważniejsze było dla mnie, by przestać odczuwać ból.

Myślałeś o operacji?
Nie. Nie, nie. Wykonaliśmy ogromną pracę, by dokładnie to wszystko zdiagnozować. Nie było żadnej operacji z operacją i nigdy o tym nie myślałem, bo zawsze wolę, jeśli istnieje taka droga, wykonać pracę zachowawczą, bo zawsze mi to pomagało. To trwało trochę dłużej, to prawda, ale przez pół roku grałem z bólem... Może nie z bólem, ale na wielu tabletkach i między meczami odczuwałem ogromny ból. Wiedziałem, że to będzie musiało potrwać.

Jak przeszedłeś przez to na poziomie psychologicznym? Hazard na przykład mówił, że szukał pozytywnych aspektów i starał się mocniej cieszyć czasem spędzanym z rodziną.
Jestem piłkarzem i chcę grać. Zawsze kosztuje mnie bycie kontuzjowanym. Z drugiej strony, próbujesz szukać tych pozytywnych rzeczy. W tym przypadku miałem mniej podróży i byłem częściej z rodziną... Jednak jestem piłkarzem i gdybym tego nie lubił, skończyłbym karierę. Nie muszę grać z innego powodu. Źle znoszę kontuzje, zapytaj nawet naszych fizjoterapeutów. Wtedy nie jestem zadowolony i robię wszystko, by wrócić jak najszybciej. Tak było także tym razem, chociaż zachowywałem większy spokój niż przy innych kontuzjach. Zawsze chcesz jednak wrócić, a gdy ciągle nie możesz, wkurza cię to. Minęło prawie 8 tygodni i przez ten czas szukasz więc pozytywnych rzeczy, jak przebywanie z rodziną.

Jak oceniasz remis z Villarrealem?
Byłem na stadionie, jak zawsze... gdy gram [śmiech] lub nie gram. Gdy grasz co 3-4 dni, to normalne, że nie zawsze wygrywasz, nawet jeśli radzisz sobie świetnie. Najważniejsze, że nie przegrywamy meczów, które nie idą nam perfekcyjnie. Wydawanie opinii z zewnątrz zawsze jest mimo wszystko trochę trudniejsze. Ja wolę wydać opinię z boiska, bo wtedy mam lepszy pogląd na sytuację i wiem, co zadziałało, a co nie zadziałało. To daje ci bycie na murawie. Mecz niby jest taki sam, ale widzisz sprawy inaczej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!