Frustracja i złe wybory
Real Madryt bezbramkowo zremisował Villarrealem.
Fot. Getty Images
Królewscy tak naprawdę od samego początku wyglądali bardzo słabo, jeśli chodzi o grę środka pola. Modrić nie był tak kreatywny, jak nas do tego przyzwyczaił. Casemiro bardzo często wychodził do przodu, gdzie był bezproduktywny, a przy tym zostawiał autostradę, którą musieli pokryć stoperzy. Do tego Marco Asensio, który od samego początku był bezużyteczny zarówno w tworzeniu czegokolwiek w ofensywie, jak w pressingu. Po pierwszych minutach, gdy długie piłki rzucane przez Alabę i Militão na Viníciusa jeszcze były zagrożeniem dla obrońców rywali, Villarreal zaczął przejmować inicjatywę.
Kilkukrotnie goście zagrozili bramce strzeżonej przez Thibaut Courtois, ale za każdym razem Belg pokazywał, jak świetnym jest golkiperem, co nie powinno już nikogo dziwić. W ten sposób Królewscy dotrwali do przerwy, nie będąc w stanie w jakikolwiek sposób stworzyć konkretnego zagrożenia dla Rullíego. Można było mieć nadzieję, że w drugiej połowie możliwości fizyczne Los Blancos oraz dobre wybory przy zmianach, do których Ancelotti zdążył nas przyzwyczaić, dadzą w ostateczności trzy punkty, ale i tu się przeliczyliśmy.
Na drugą połowę wyszedł Camavinga, ale poza kilkoma dobrymi zagraniami notował masę nieprzemyślanych strat i popełniał nietypowe błędy przy przyjęciach, które zwalniały akcje i nierzadko sprawiały, że Francuz musiał ratować się faulem. Z każdą minutą było widać coraz bardziej, jak zmęczony jest Modrić oraz Nacho, a także jak bardzo nie radzi sobie na prawej obronie Fede Valverde. Ancelotti jednak długo zwlekał z kolejnymi zmianami i dopiero na przestrzeni ostatnich dwudziestu minut na boisku pojawili się Hazard oraz Isco. Co ważne, w samej końcówce jeszcze kilkukrotnie zakotłowało się w polu karnym Villarrealu, ale zawsze to goście wychodzili z tego obronną ręką. Ostatecznie jednak im również nie udało się strzelić, więc obie ekipy podzieliły się punktami.
Ten remis z całą pewnością jest kamyczkiem do ogródka Carlo Ancelottiego. Włoch podjął kilka złych decyzji w zestawieniu wyjściowej jedenastki, a później nie tylko nie pomógł drużynie zmianami, ale nawet nie wykorzystał wszystkich dozwolonych roszad. Nie zobaczyliśmy Miguela czy Jovicia, o których obecność w ostatnich dwudziestu minutach wprost się prosiło. Choć więc Real nadal jest liderem i choć powiększył przewagę nad Atlético, to po tym meczu jest ogromny wprost niedosyt.
Real Madryt – Villarreal CF 0:0
Real Madryt: Courtois; Valverde, Militão, Alaba, Nacho; Casemiro, Modrić (73' Hazard), Asensio (81' Isco); Rodrygo (46' Camavinga), Vinícius i Benzema.
Villarreal CF: Rulli; Yeremy, Foyth (86' Gaspar), Albiol, Pau Torres, Moreno; Capoue, Parejo, Coquelin (58' Gómez); Pino (85' Trigueros), Danjuma (85' Peña) i Alcácer (58' Dia).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze