Ramos też prosił o pomoc Ancelottiego
W czerwcu Ramos chwytał się wszystkiego, by pozostać w Madrycie i rozmawiał w tej sprawie z obecnym trenerem, ale ten nie mógł mu pomóc.
Fot. Getty Images
Piłka nożna, jak każda inna dziedzina życia zawodowego, jest często napędzana przez przyjaźnie i dawne związki. To, co wydarzyło się w tym tygodniu z Cristiano Ronaldo i Ancelottim, jest czymś tak starym jak sam futbol. Obaj mają świetne relacje od czasów wspólnej pracy w Realu Madryt, podobnie jak z Sergio Ramosem, z którym trener utrzymywał kontakt w ostatnich latach.
Kiedy jesteś w trudnej sytuacji, zwracasz się do swoich przyjaciół, co CR7 zrobił ze swoim byłym trenerem. Coś, co można nawet uznać za logiczne. Moment pozwalał na pociąganie za wszelkie możliwe sznurki. Przynajmniej tak myślał Portugalczyk szukając rozwiązania swojej sytuacji w Juve. Sergio Ramos zrobił to w czerwcu zeszłego roku, Leo Messi zrobił to w ostatnich tygodniach ze swoimi licznymi przyjaciółmi w PSG, a nie wdając się w szczegóły, Neymar zrobił to samo dwa lata temu w swojej desperackiej próbie opuszczenia francuskiego klubu.
Cristiano Ronaldo rozmawiał również z kilkoma swoimi byłymi kolegami z drużyny w poszukiwaniu niemożliwego powrotu do Realu Madryt. Chciał wiedzieć, jak wygląda szatnia i jaka panuje w niej atmosfera. Prawdą jest, że przez pierwsze półtora roku utrzymywał dystans do swoich byłych kolegów, ale po wizycie na Santiago Benabéu na Klasyku 1 marca 2020 roku wszystko się zmieniło.
Scena ta ma swój niedawny precedens. Sergio Ramos postanowił zadzwonić do włoskiego trenera w dniu prezentacji Ancelottiego. Przyznał to nawet sam zawodnik w dniu swojego pożegnania z Realem Madryt. Ówczesny kapitan pogratulował szkoleniowcowi powrotu do Madrytu, a następnie poprosił o mediacje w sprawie jego przyszłości.
Ramos, po pięciu pełnych napięcia miesiącach, chciał zostać w Realu Madryt, a możliwość ta wydawała się odległa i poza jego kontrolą. Sprawa nie dotyczyła trenera, który uświadomił to obecnemu graczowi PSG. Wszystko było do rozwiązania między Florentino Pérezem a Sergio Ramosem. Kapitan zrozumiał szybko, że Włoch nie może mu pomóc, a klika dni później jego pożegnanie z Realem Madryt było definitywne.
Sytuacja Sergio Ramosa była o tyle inna, że w przeciwieństwie do CR7, jego kontrakt wygasał, ale obaj trafili do swojego przyjaciela, tego samego człowieka, który lata wcześniej był ich trenerem. Nic to jednak nie dało.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze