Marcelo i Mendy, dwie różne dynamiki

Real Madryt zakończył trzeci trening w tym tygodniu, wraz z Marcelo oraz Mendym trenującymi indywidualnie. Obaj lewi obrońcy, którzy w normalnych warunkach rywalizowaliby o miejsce w pierwszym składzie, pozostają poza grą, ale Carlo Ancelotti cały czas ma do dyspozycji różne opcje. Przeciwko Deportivo Alavés, w ligowym debiucie Królewskich, na tej pozycji wystąpił David Alaba, a w odwodzie pozostaje cały czas Miguel Gutiérrez. Hiszpan już w końcówce ubiegłego sezonu pokazywał, że zasługuje na swoje minuty i można na niego liczyć w większym wymiarze czasowym.

Jednak ani na Francuza, ani na Brazylijczyka nie będzie mógł liczyć szkoleniowiec Los Blancos przeciwko Levante. Obaj jednak to zupełnie różne przypadki. Marcelo musi sobie radzić z drobną kontuzją mięśniową, która, przynajmniej w teorii, powinna pozwolić mu wrócić do treningów tuż przed przerwą reprezentacyjną, tuż po meczu z Betisem. Mendy tymczasem nie był w stanie dotychczas trenować z drużyną. Uraz piszczela, który został u niego zdiagnozowany w maju, cały czas nie pozwala mu wrócić do pracy z kolegami. Co więcej, pozbawił go także szans na EURO. Jego ostatnim meczem był rewanż z Chelsea rozegrany 5 maja. Jego występ na Stamford Bridge był obarczony ryzykiem w związku z wcześniejszą kontuzją mięśniową, ale Zidane, po rozmowie z graczem, podjął to ryzyko.

Ferland Mendy, który pracuje z coraz większą intensywnością już od pewnego czasu i jest coraz bliżej powrotu, powinien otrzymać od lekarzy zielone światło w trakcie wspomnianej już przerwy reprezentacyjnej. To jednak nie znaczy, że od razu będzie dostępny dla Carlo Ancelottiego, ponieważ jedną rzeczą jest powrót do treningów, a inną powrót do rywalizacji. Francuza czeka ogrom pracy, aby dojść do poziomu fizycznego obecnie prezentowanego przez jego kolegów. Jak informuje MARCA, można spodziewać się, że Mendy wróci do gry na odpowiednim poziomie pod koniec września.