Feliz Aniversário, Vini!
W dniu 21. urodzin Brazylijczyka życzymy mu, by nieodzowny uśmiech nigdy nie schodził z jego twarzy, a umiejętności i gablota z trofeami rosły z każdym kolejnym sezonem.
Fot. Getty Images
Wszyscy pamiętamy pierwszy sezon po odejściu Cristiano Ronaldo jakby to było wczoraj, głównie dlatego, że to był naprawdę fatalny okres dla Realu Madryt. Jednym z niewielu przebłysków tamtego czasu był właśnie Vinícius. Młody Brazylijczyk wszedł do pierwszego zespołu w bardzo burzliwym momencie i potrafił oczarować publikę na Bernabéu, dając ogromne nadzieje na przyszłość nie tylko związane ze swoimi indywidualnymi popisami, ale i z postawą całej drużyny. O zawodniku, którego miejsce na boisku wówczas zajął Vini, mówiło się, że można go kochać albo nienawidzić. Że dzieli ludzi dychotomicznie, nie pozostawiając nikogo pośrodku.
Wydaje się, że obecnie o Viníciusie można powiedzieć coś bardzo podobnego. Brazylijczyk jest jedną z postaci, które budzą najbardziej skrajne emocje wśród kibiców Królewskich, gdzie obserwujemy albo osoby bezgranicznie go wspierające, albo tych, którzy nie mają już do niego cierpliwości. Od jego przybycia do pierwszej drużyny mijają już nieco ponad 3 lata, a w tym czasie rozegrał on 118 spotkań, strzelił 14 goli i zanotował 23 asysty. Nie są to być może najwybitniejsze statystyki, ale na kwestię Viniego trzeba patrzeć nieco szerzej.
Nie ma najmniejszego sensu licytowanie się na 20-latków w największych europejskich, którzy w tym wieku pokazują więcej od Brazylijczyka. To nie Grand Prix. Liczy się to, że cały czas można widzieć w tym młodym chłopaku kogoś, kto może coś wnieść do drużyny. Należy pamiętać, jaki ciężar został zrzucony na te młode ramiona. Ciężar, na który nie był on gotowy. Nie można, trafiając do nowego kraju, do największego klubu na świecie, pod lupę kilkudziesięciu milionów kibiców, od razu ciągnąć całej drużyny na plecach. Pamiętajmy, że plan na niego był zupełnie inny i jedynie okoliczności w postaci niekończących się kontuzji Edena Hazarda sprawiły, że właśnie w tej roli Vini musiał występować. Czy często jest chaotyczny? Tak. Czy jego uderzenia niejednokrotnie wołają o pomstę do nieba i trzeba nad nimi pracować? Oczywiście. Czy Leo Messi w jego wieku był lepszy? Jak najbardziej.
Vinícius jednak może być wzorem do naśladowania. Nie widzę wielu nastoletnich piłkarzy, którzy trafiając do takiego klubu, w takie środowisko i w takiej sytuacji, byli tak silni psychicznie. Jemu nigdy nie schodzi uśmiech z ust. Zawsze daje z siebie więcej. Nie wyszło? Trudno, za chwilę spróbuje znów. To właśnie ta siła mentalna, ten upór i ta wiara, być może ślepa, we własne możliwości, każą sądzić, że jeśli ktoś ma jeszcze ogromny margines rozwoju i zawsze będzie szedł do przodu, to jest to Vinícius.
W dniu 21. urodzin Brazylijczyka życzymy mu właśnie, by ten niegasnący uśmiech pozostał na jego ustach. By dalej, z tym samym optymizmem i zaciekłością, walczył dla białej koszulki. Jednocześnie niech nie zapomina o codziennym seansie najlepszych goli Van Bastena czy Van Nistelrooya, bo tylko tego nam wszystkim brakuje w jego grze. Oraz, oczywiście, wielu sukcesów w barwach Realu Madryt.
Feliz aniversário, Vini!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze