Barcelona koszykarskim mistrzem Hiszpanii
Sezon 2020/21 w Lidze Endesa dobiegł końca. Nowym mistrzem Hiszpanii została Barcelona, która w drugim meczu finału nie dała szans Realowi Madryt.
Fot. Getty Images
Nie było wyrównanej walki, nie było nawet blisko… Barcelona zdecydowanie wygrała drugie finałowe starcie w Lidze Endesa i zasłużenie została mistrzem Hiszpanii. Królewscy zaprezentowali dzisiaj taką wersję siebie, że trudno było ich poznać. Przegrali nawet rywalizację o zbiórki, a to przecież był jeden z najmocniejszych punktów drużyny w tym sezonie. Zawiedli też poszczególni zawodnicy. Llull zaliczył jeden z najsłabszych występów w tym sezonie, a może nawet w karierze. Barça natomiast zagrała z pełną koncentracją i bezlitośnie wykorzystywała wszystkie błędy madrytczyków.
Już pierwsza kwarta pokazała, w którym kierunku potoczy się rywalizacja. Gospodarze trafiali wszystkie rzuty, podczas gdy Real Madryt seryjnie pudłował. Błyskawicznie przewaga osiągnęła dwucyfrową wartość, no ale skuteczność Barcelony była godna pozazdroszczenia. Podopieczni Laso praktycznie nie zbierali piłek, bo po prostu nie mieli ku temu zbyt wielu okazji. Sytuacja Królewskich wyglądała źle już po pierwszej kwarcie (26:15).
Wiadomo było, że Katalończycy nie będą w stanie utrzymać skuteczności na tak wysokim poziomie. Można było w tym upatrywać szansę dla Realu Madryt, lecz nie było nawet mowy o powrocie do gry. Zbyt wiele błędów i niecelnych rzutów. Defensywa Blaugrany stanowiła solidny mur, którego pokonanie kosztowało wiele wysiłku. W połowie spotkania Barça miała mecz w garści (48:30).
Po zmianie stron gra Realu Madryt w końcu się poprawiła. Nastąpiło to jednak zbyt późno, a w dodatku Barcelona wcale nie zaczęła grać gorzej. Królewscy w pewnym momencie przejęli kontrolę nad zbiórkami i zaliczyli serię 9:0, lecz to było wszystko, co dzisiaj potrafili osiągnąć. Gospodarze czuli na parkiecie dużą pewność siebie i z łatwością kończyli akcje punktami (77:55).
Ostatnia kwarta nie miała już wielkiej historii. Mecz był rozstrzygnięty, więc intensywność spadła. Barcelona chciała odnieść jak najwyższe zwycięstwo nad rywalem, który tak bezlitośnie ogrywał ją w ostatnich latach. Niestety, ale udało jej się to. Szkoda, że ten sezon tak się zakończył dla Realu Madryt. Królewscy musieli pokonać wiele przeciwności, by w ogóle znaleźć się w finale. Kadra, z którą rozpoczynali sezon, mocno się rozsypała i w końcówce Pablo Laso musiał sporo improwizować. Teraz czas na ukończenie budowy zespołu na kolejny sezon, w którym Blancos powalczą o odzyskanie tytułu.
92 – Barcelona (26+22+29+15): Davies (6), Hanga (2), Higgins (4), Mirotić (27), Calathes (15), Westermann (0), Bolmaro (3), Šmits (6), Gasol (11), Oriola (0), Abrines (6), Kuric (12).
73 – Real Madryt (15+15+25+18): Abalde (15), Alocén (11), Garuba (4), Tavares (12), Taylor (5), Causeur (6), Rudy (0), Tyus (9), Vukčević (1), Poirier (4), Carroll (6), Llull (0).
Ćwierćfinały | ||
Real Madryt (1) | 2-0 1. 103:79 2. 81:75 |
Gran Canaria (8) |
Barcelona (2) | 2-1 1. 84:74 2. 63:72 3. 94:73 |
Joventut (7) |
Tenerife (3) | 2-0 1. 86:78 2. 92:68 |
San Pablo Burgos (6) |
Valencia (4) |
2-1 |
Baskonia (5) |
Półfinały | ||
Real Madryt (1) | 2-1 1. 81:70 2. 67:85 3. 80:77 |
Valencia (4) |
Barcelona (2) | 2-1 1. 112:69 2. 68:80 3. 89:72 |
Tenerife (3) |
Finał | ||
Real Madryt (1) | 0-2 1. 75:89 2. 73:92 |
Barcelona (2) |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze