Hazard: Na 100% zostaję w Realu Madryt
Eden Hazard udzielił wywiadu gazecie Het Nieuwsblad. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy z atakującym Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Eden, istnieje wiele spekulacji dotyczących twojej kontuzji mięśni uda. Sam przyznałeś, że nie będziesz gotowy w 100% na mecz otwarcia. Jak jest teraz? Możesz zagrać z Rosją?
Pragnienie wyjścia na boisko z pierwszym gwizdkiem istnieje. Mogę rozegrać dobry mecz bez zbyt wielu treningów, ale szczerze, nie chcę zagrać w pierwszym składzie dla samej gry. Dobre odczucia w nogach wrócą i zastrzyki w oba biodra pomogły, ale nie będę gotowy na 100% na pierwszy mecz. Nawet jeśli wejdę, nie oczekujcie, że od razu zrobię różnicę.
Przeciwko Chorwacji rozegrałeś tylko 9 minut. Nie potrzebujesz gry w meczach, by dojść do najlepszej formy?
Staję się lepszy, gdy mogę rozegrać jeden, dwa czy trzy mecze z rzędu. Wtedy wracają czucie piłki i rytm gry, ale nie chcę też tego forsować. Jeśli muszę być bardziej cierpliwy, taki właśnie będę. Szczęśliwie nie jestem jedynym graczem Belgii, który może rozstrzygnąć mecz. Mamy wielu dobrych zawodników, którzy mogą strzelić gola.
Zastanawia mnie jedno: czy naprawdę nie ma w kadrze tej wewnętrznej rewolucji, kto jest waszym najlepszym graczem? Ty, De Bruyne, Lukaku...
Nie wchodzimy w takie gierki. Ranking jest jednak klarowny, nie? Jeśli chodzi o podania, Kevin jest najlepszy. Nikt nie potrafi lepiej wykończyć akcji od Romelu, a Doku to sprinterska bomba. Z kolei Thibaut jest najlepszy w grze rękami. Każdy ma swoją specjalizację i to czyni nas tak dobrymi. A gdzie jestem ja? Gdzieś tam się trzymam. Jestem dobry we wszystkim, ale nie jestem w niczym najlepszy. Jestem dobrą mieszanką [śmiech].
Mówisz, że nie chcesz forsować występu przeciwko Rosji. Czy robiłeś to w Realu Madryt? Wiemy, że zagrał w Lidze Mistrzów przeciwko Mönchengladbach po zaledwie dwóch treningach z drużyną.
[chwila przerwy] Przy tych wszystkich kontuzjach raz forsowałem występ, tak. Wypadałem już dwa razy wcześniej i poczułem ból na treningu. Pomyślałem sobie: to nie jest możliwe. Jeśli teraz powiem, że mnie boli, będę musiał stanąć na kolejne dwa tygodnie. Więc byłem cicho i pracowałem dalej. W Chelsea często grałem z dyskomfortem: sztywność, stłuczenie... Po rozgrzewce wszystko mijało i przez 7 lat w Anglii nigdy nie doprowadziło to do żadnej poważnej kontuzji. Niestety w Realu jest odwrotnie. Następnego dnia: bam, większy ból!
Wszystko zaczęło się od kopnięcia ze strony Meuniera w Lidze Mistrzów w 2019 roku. Wtedy zacząłeś mieć problemy z płytką w kostce i doznawałeś jednej kontuzji mięśniowej po drugiej.
Ech, grałem z tą płytką w Chelsea przez dwa lata bez żadnego problemu. Ciężko to wszystko zrozumieć. Robię wszystko, by nie doznawać kontuzji. Ciężko pracuję na siłowni, co jest naprawdę nudne, ale po jednej kontuzji przychodzi druga. Pech... Mam nadzieję, że ten okres już za mną, bo mam go dość.
Belgia zna cię jako roześmianego gościa, ale twoje oczy są przygaszone.
Jestem ciągle taki sam, naprawdę. Ciągle czerpię z tego radość, ale nie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Taki jestem tylko wtedy, gdy cieszę się grą na boisku. Tego nie było przez ostatnie dwa lata w Realu Madryt. Jeśli masz 1-2 kontuzje, możesz łatwo przełączyć ten przycisk. Przechodzisz rehabilitację i wracasz mocniejszy. Jeśli masz ich 6-7, jest dużo trudniej pod względem mentalnym. Jednak idę dalej. Nie jest tak, że mam 36 lat i mogę po prostu stanąć. W tych okresach otrzymuję też wiele wsparcia. Grupa na WhatsAppie z rodzicami i braćmi nie milknie. Moja żona i dzieci też są na miejscu. Najgorzej mają moi synowie, bo nie mogę z nimi grać w piłkę w ogrodzie.
Cała czwórka - Yanis, Leo, Samy i Santi - lubią grać w piłkę z tatą?
Często razem gramy. Cały czas próbują zakładać mi siatki i jeśli się im udaje, świetnie, To jest futbol. Na razie jednak to częściej ja zakładam im siatki niż oni mi, ale zaczynają to wszystko rozumieć i teraz ciągle bronią ze złączonymi nogami! Nie są źli, ale za wcześnie, by stwierdzić, czy mają ten talent Hazardów.
Czy grają w szkółce Realu Madryt?
Nie. Yanis i Leo grają razem w drużynie blisko naszego domu, Samy właśnie zaczął tam trenować, a najmłodszy ciągle jest za mały. Powinni teraz grać dla zabawy. Jeśli mogę, oglądam ich, ale nie jest tak, że ciągle ich poprawiam. To robota trenera.
Nie widzimy cię w roli trenera. Przynajmniej nie na tym profesjonalnym poziomie.
Nigdy nie mów nigdy, ale na razie podzielam twoją opinię. Byłbym złym trenerem. Byłbym z tych, którzy mówią: weź piłkę i zrób z nią coś fajnego. Nie lubię taktyki. Jeśli mamy godzinę analizy wideo, to jako zawodowy piłkarz, oczywiście jestem uważny. Zawsze możesz się czegoś nauczyć, ale to nie jest moje ulubione zajęcie. Oglądam też coraz mniej piłki w telewizji. A przynajmniej ligi belgijskiej, chyba że mój brat Kylian gra w Cercle. W Niemczech śledzę Thorgana w Dortmundzie, ale reszta? Spędzam więcej czasu z rodziną.
A dzieciaki?
Są fanami Realu, ale nie oglądają każdego meczu. Na EURO będą mieć koszulki Belgii do oglądania naszych meczów przed telewizorem. Ma to też drugą stronę. Im więcej wygramy, dłużej będą czekać na tatę, ale nie ma problemu: chłopcy mają nadzieję, że Belgia zdobędzie mistrzostwo, a przede wszystkim, że ja będę zdrowy i będę na boisku.
Co sądzisz o stwierdzeniu, że twoje kontuzje biorą się ze stresu? W Realu Madryt jesteś poddany sporym nerwom.
Nonsens. Oczywiście, że istnieje tam presja. Real Madryt to największy klub ze wszystkich. Gdy grasz tam w piłkę, ludzie oczekują od ciebie bycia najlepszym na świecie. Ale czym mam się stresować? To mój wymarzony klub od dziecka. Oglądałem Zidane'a w Realu z takim podziwem...
Jesteś ich rekordowym transferem za 120 milionów euro. Niektórzy mówią, że Chelsea dostała nawet więcej.
Sam nie wiem, ile to było. 100 milionów czy więcej? Pieniądze mnie nie obchodzą. Myślę tylko o boisku.
Miałeś też zastąpić w Realu Cristiano Ronaldo.
To coś innego. Nie jestem Cristiano Ronaldo. Ronaldo strzela 60 czy 70 goli rocznie, ja strzelam 60 czy 70 przez 7-8 lat. Jesteśmy inni. Na przykład, ja nigdy nie wyskoczę tak wysoko nad obrońcę do główki. Wyobraź to sobie... Ale nie przyszedłem do Realu z takim zamysłem, że muszę być tu nowym Ronaldo. Muszę być tylko Edenem Hazardem.
Nasz analityk René Vandereycken twierdzi, że nie wykorzystywano cię w Realu w odpowiedni sposób. Jego zdaniem nawet jeśli kryje cię dwóch rywali, należy podać ci piłkę.
Ma to sens, że mnie nie wykorzystywali, bo ciągle niczego nie pokazałem w Realu Madryt. Jeśli zagramy jutro i przejdę trzech rywali dryblingiem, zaczną częściej grać ze mną takie akcje. Wtedy zaufanie wzrasta. Tak było w Chelsea, tak jest w reprezentacji. EURO może pomóc mi też pokazać samego siebie Realowi Madryt.
Więc jesteś pewny na 100%, że zostaniesz?
Tak, nawet przez sekundę nie pomyślałem, że lepiej będzie odejść. Nie odejdę stamtąd jako porażka. Chcę udowodnić, że jestem stworzony dla Realu Madryt. Ostatnie dwa lata były trudne. Byłem w Madrycie bez faktycznego bycia w Madrycie, rozumiesz? A jeśli grałem, było ciężko przez koronawirusa. Graliśmy na tym małym stadionie w ośrodku bez kibiców, gdy podpisywałem kontrakt, by grać w piłkę na pełnym Bernabéu. Mam nadzieję, że prace na naszym stadionie szybko zostaną skończone, a trybuny znowu się zapełnią. Tego potrzebuję.
Real pozostaje uniwersum innym od innych. Kilogram za dużo czy zły mecz i jesteś zabijany. Prasa i fani ciągle na tobie siedzą. Bale powiedział kiedyś: „Gdy wychodzę, zaraz mam wokół siebie 50 kibiców”.
Krytyka to część Realu, jak jego częścią są też kibice i ich uwaga. Ja szczęśliwie żyję na zamkniętym osiedlu, gdzie nie da się tak po prostu sobie wjechać. Gdyby kibice mogli zadzwonić do moich drzwi, byłoby niemożliwym tam żyć [śmiech]. Jednak nie mam problemu, by złożyć autograf gdziekolwiek. Próbuję prowadzić normalne życie.
Fani i prasa byli oburzeni, gdy po odpadnięciu z Ligi Mistrzów żartowałeś i śmiałeś się z Mendym i Zoumą.
To było złe, tak. Słowa Mendy'ego i Zoumy nie były nawet zabawne, ale grałem z Zoumą i znam Mendy'ego. Zawsze miło jest zobaczyć się z przyjaciółmi. Rozumiem jednak, że zaszkodziłem wizerunkowi Realu Madryt. Wszyscy myśleli, że nie przejąłem się odpadnięciem, ale to nie może być dalsze od prawdy. W głębi byłem naprawdę rozczarowany. Jeśli był jakiś mecz, który chciałem wygrać, to właśnie przeciwko mojemu byłemu klubowi Chelsea na Stamford Bridge. Byłem zszokowany, gdy zobaczyłem te obrazki.
Jak zareagowali koledzy?
Dostałem kilka telefonów, ale szczerze: to grupa naprawdę miłych piłkarzy. To też jeden z powodów, dzięki któremu absolutnie chcę tam zostać: dobra atmosfera. Wiesz, gdy pierwszy raz wszedłem do szatni Realu Madryt, byłem pod wrażeniem. To był klub z moimi ulubionymi gwiazdami, ale goście jak Sergio Ramos czy Karim Benzema to po prostu normalni ludzie. Hiszpanie czasami zabierają całą ekipę do spokojnych restauracji.
Czekaj... byłeś pod takim wrażeniem?
Tak, ale szybko się też uczę! Gdy do kadry wchodzi nowy talent, szybko myślę: ok, mogę coś mu pokazać, czegoś nauczyć. Na przykład, Jérémy'ego Doku. To, co pokazuje na treningach, mówi jednak samo za siebie. Ma niesamowity drybling i przyśpieszenie.
Widzisz siebie w Doku?
To miły gość. Jest nawet szybszy i bardziej eksplozywny od młodego Edena. Jérémy świetnie się zintegrował, ale to nie jest trudne w naszej ekipie. Starzejemy się wiekiem, ale w głowach pozostajemy młodzi. Ciągle mam w tym względzie 18 lat. Nie mówię, że poprzednia generacja w reprezentacji była niemiła i ponura, ale ten kręgosłup jest bardziej otwarty na młodych.
Pytałeś Driesa Mertensa o pracę z Carlo Ancelottim? To nowy trener Realu Madryt.
Ancelotti już wysłał mi wiadomość. Powiedział mi, że jest bardzo szczęśliwy, że znowu będzie trenerem Realu Madryt i że będziemy mieć czas na dłuższą rozmowę. Życzył mi też szczęścia na EURO. Nie musiałem pytać Mertensa o Carlo Ancelottiego, bo w Realu ciągle jest wielu piłkarzy, którzy pamiętają go z poprzedniego okresu, jak Benzema, Modrić czy Kroos. Wszyscy mówią, że Ancelotti jest fantastyczny. Że to dobry człowiek, który wie, jak grać i prowadzić grupę. W ostatnim sezonie Real niczego nie wygrał, w następnym chcemy się zrewanżować.
Real Madryt opuścił jednak twój wielki idol Zinédine Zidane.
Zadzwoniłem do niego. Zabolało mnie jego odejście. Mieliśmy dwa lata, w czasie których mogliśmy razem pokazać piękne rzeczy i się nie udało. To rozczarowanie dla mnie i dla niego. Wszyscy znają moje relacje z Zidane'em. Był moim idolem i to dzięki niemu zacząłem oglądać futbol z podziwem. Gol w finale Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen... Wszyscy znają ten wolej. Cóż, obym któregoś dnia mógł zdobyć tak piękną bramkę. Muszę tego spróbować. Może na EURO! [śmiech]
Do kadry wraca inny z twoich idoli: Thierry Henry.
Świetna sprawa. Lepiej mieć Titiego z nami niż gdziekolwiek indziej. Były piłkarz jak Henry to dla nas dodatkowa wartość. Ma doświadczenie turniejowe, wygrywał EURO i mundial. Jest kilku takich byłych graczy, którzy mają taką prezencję.
W czym pomaga ci najbardziej?
Tak naprawdę on za wiele nie mówi. Henry promieniuje spokojem, chodzi po boisku i czasami da ci jakąś radę. Dlaczego nie ruszysz tam? Masz tam wolną przestrzeń... On ma specjalną aurę. To dobrze, że taka ikona jest z powrotem w naszym sztabie. Jeśli jutro musielibyśmy zagrać z ekipą prowadzą przez Zidane'a, od razu pomyślelibyśmy: oh là là!
Czy jesteśmy faworytem do wygrania EURO?
Nie. Belgia jest drużyną, która może wygrać, ale faworytem jest Francja. Są mistrzami świata i mają ten sam zespół, który wzmocniony został nowymi mocnymi zawodnikami jak Benzema. Oni są głównym przeciwnikiem.
Ostatnie pytanie. Nigdy nie grałeś w Belgii. Czy kiedyś możemy zobaczyć cię w naszej lidze, jak zrobił to na koniec Kompany?
Szacunek dla Kompany'ego. On wyniósł belgijski futbol na wyższy poziom, ale ja nie widzę siebie w lidze belgijskiej. Od lat mieszkam z rodziną poza Belgią: 7 lat w Londynie, a teraz będzie przy szczęściu 5 lat w Madrycie. Powrót z całą rodziną wydaje mi się trudny. Po karierze możliwe, że zamieszkam w jakimś odległym miejscu. Spokojnym. Ale uwierzcie mi: ciągle zostaje mi 5-6 wielkich piłkarskich lat.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze