Pościg godny podziwu
Zidane już dawno powiedział, że Real Madryt będzie walczył o mistrzostwo do samego końca. I tak też się dzieje. Niezależnie od tego, czy uda się je ostatecznie zdobyć, Królewscy do ostatniej kolejki podchodzą z szansami na triumf.
Fot. Getty Images
Drużyna w Bilbao po raz kolejny wykonała swoje zadanie i była bardzo blisko objęcia prowadzenia w tabeli. Los Blancos na pierwszym miejscu spędzili 20 minut dzielące gola Nacho (68. minuta) od trafienia Suáreza (88.). Real naciska na Atlético już od ponad trzech i pół miesiąca i był o krok od upolowania zdobyczy w przedostatniej kolejce. W niemalże ostatniej chwili Suárez zdołał jednak cofnąć swojemu zespołowi głowę spod topora. Tak czy inaczej, Los Rojiblancos muszą wygrać w ostatnim meczu, jeśli chcą być pewni mistrzostwa. To dowód na to, jak wielki charakter i dumę pokazali Królewscy w minionych kilkunastu kolejkach. Jakiś czas temu wydawało się przecież, że mistrzostwo Hiszpanii jest dla Realu Madryt absolutnie poza zasięgiem.
Królewscy nie przegrali w Primera División od 17 meczów. Bilans ekipy Zidane'a to 12 zwycięstw i 5 remisów, co daje 41/51 punktów. Ostatnia porażka datowana jest na 30 stycznia, kiedy lepsze okazało się Levante (1:2). Od tamtej pory jednak Real mimo wielu przeszkód mocno szedł po to, by dokonać prawie niemożliwego. Skreślana przez wielu drużyna doszła natomiast do półfinału Ligi Mistrzów, a w ostatniej kolejce cały czas nie jest bez szans na triumf w ligowych rozgrywkach.
Real Madryt jako jedyny w pościgu za Atleti wytrzymał tempo. Reszta miewała lepsze momenty, ale entuzjazm powoli wygasał. Jako pierwsze powietrze zeszło z Sevilli, która w ostatnich 17 meczach 11 razy wygrywała, 4 razy doznawała porażki i zanotowała 2 remisy. Daje to 35/51 punktów. Następnie padła Barcelona z 11 wygranymi, 3 przegranymi i 3 remisami (36/51). Samo Atlético także z trudem wytrzymało napór zespołu Zidane'a. Od momentu porażki Realu z Levante Los Colchoneros 9 razy zwyciężali, 3 razy przegrywali i 6 razy dzielili się punktami (33/54 punktów). Daje to osiem punktów mniej niż dorobek Królewskich, a przecież podopieczni Diego Simeone zagrali jeden mecz więcej z racji zaległości.
Natarcie Realu widać obecnie chociaż poprzez przewagę nad pozostałymi kandydatami jeszcze przed chwilą liczącymi się w walce. Barcelona znajduje się pięć oczek niżej, Sevilla zaś siedem. Wczoraj natomiast przez 20 minut wyżej od Los Blancos nie było już nikogo. To i tak całkiem nieźle jak na to, że w styczniu liga była już ponoć przegrana…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze