Zidane: Jeśli odchodzę, to nie dlatego, że uciekam od odpowiedzialności
Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym ligowym spotkaniem z Athletikiem. Przedstawiamy zapis tego telespotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. RealMadridTV
[RMTV] Po czwartkowym triumfie w Grenadzie jutro drużyna rozegra jeden z ligowych klasyków z Athletikiem. To przedostatni finał w tym sezonie. Czy tak mocne rozpoczęcie meczu, jakie widzieliśmy w czwartek, będzie kluczem do tego spotkania?
Tak. Nie zmienia się to, co chcemy robić. Będziemy musieli jak ostatnio dobrze wejść w mecz i rywalizować przez 90 minut. To jest nasz zamysł, to chcemy zrobić. Nic się tu nie zmienia.
[La Sexta] Wczoraj dowiedzieliśmy się, że z tego meczu wypada Toni Kroos. Czy to najtrudniejszy sezon pod względem problemów zdrowotnych? Czy w tym sezonie dojście do końcówki sezonu z szansami na trofeum ma największą wartość?
Tak, to jest klarowne. Jestem bardzo dumny z drużyny i wszystkich piłkarzy. Naprawdę. Przy wszystkim, co się działo, nie przestawaliśmy pracować. Wręcz przeciwnie, cały czas wierzyliśmy, że możemy dojść do końca z szansami na to, by coś wygrać. To właśnie robimy. Naprawdę słowem na to wszystko jest duma ze wszystkich moich piłkarzy, którzy dali i dają z siebie wszystko. Dla trenera to coś zaje**stego.
[Mediaset] Marcelo trenował wczoraj i dzisiaj z drużyną. Jak się czuje i czy jutro będzie z drużyną w Bilbao?
Tak, Marcelo będzie jutro z nami. Już nic go nie boli i będzie z nami jutro jak wszyscy inni zawodnicy.
[RTVE] Powiedział pan ostatnio, że nie cieszy się pan z porażek rywali. Czy jutro ucieszyłby się pan z potknięcia Atlético?
Jest jak zawsze. Musimy robić to i patrzeć na to, co możemy kontrolować, czyli nasz mecz. Co do reszty, nie wiemy, co się wydarzy. Najważniejsze, żebyśmy my dalej zdobywali punkty. Jutro mamy w grze trzy punkty i chcemy je zdobyć. Będziemy rywalizować z bardzo trudnym rywalem, który w tym sezonie radzi sobie świetnie jako ekipa i postaramy się dać z siebie wszystko.
[ABC] Dzisiaj mija 19 lat od pańskiego woleja w finale w Glasgow, który stał się historycznym obrazkiem Ligi Mistrzów. Po 19 latach, kto jest lepszy: tamten Zidane piłkarz czy ten Zidane trener?
Cóż... Wszystko. Jestem tu od 19 lat. Może trochę więcej, bo Liga Mistrzów była rok po przyjściu. Więc to prawie 20 lat tutaj... Więc wszystko... [uśmiech] Ja mogę powiedzieć tyle, że jestem wdzięczny temu wielkiemu klubowi za pozyskanie mnie w tamtym czasie, bo ta historia była dla mnie świetna.
[MARCA] Czy przy pięciu sezonach pracy w Realu Madryt, w tym jest pan najbardziej dumny ze swojej drużyny?
Tak... Nie... Myślę, że ostatecznie to są wszystkie sezony. Jak mówię, piłkarze zawsze chcą walczyć, rywalizować. Uwielbiają grać i trenować. Dzisiaj bardziej, bo faktycznie mieliśmy wiele trudności, wiele kontuzji, wiele dziwnych spraw. Drużyna jednak nie przestała pracować i chcieć dalej robić dobre rzeczy. Więc może tak, w tym sezonie jestem dumny najbardziej. Cieszę się z tego, co robią.
[AS] Mówi pan, że jest dumny ze swojej szatni. Gdy wracał pan 2 lata temu, szatnia przyjęła pana z wielką radością. Jakby pan ocenia, pańskie stosunki z szatnią dzisiaj względem momentu tamtego powrotu są lepsze, takie same czy gorsze?
Nie, zawsze to był wzajemny szacunek. I totalny szacunek. Sam byłem piłkarzem, o czym wiecie [śmiech] i dla mnie piłkarze są najważniejsi. Ta atmosfera, miejsce naszej pracy, miejsce ich przebywania - oni muszą czuć się dobrze, by móc robić dobre rzeczy. Tak tu jest. Mamy wobec siebie szacunek, pracujemy i chcemy robić dobre rzeczy. Wiemy, gdzie wszyscy jesteśmy - w najlepszym klubie na świecie. Każdy z nas coś tu pisze z tym wielkim klubem. To coś, co zostanie na zawsze. Dotyczy to wszystkich, którzy tu pracują - piłkarzy, trenerów i pracowników, którzy kiedykolwiek tu byli.
[El País] W tych miesiącach, gdy rozmawialiśmy i analizowaliśmy systemy, w jakich wychodzicie do gry, pan podkreślał, że to nie jest najważniejsze i że najbardziej liczą się zachowania piłkarzy [Zidane twierdząco kiwa głową]. Jakby pan wytłumaczył ten zwrot? Czym dla pana są te zachowania? Do czego się pan odnosi?
Zachowanie jest tym, co przygotowujemy, byśmy na boisku wszyscy razem mogli reagować na to, gdy nie mamy piłki. Szczególnie to, kiedy i co mamy robić, by odpowiedzieć rywalowi, reagując na jego zalety. A gdy radzisz sobie z tym dobrze, to potem mając piłkę, mamy też graczy z jakością. Dlatego tak mówię o systemach. Bo możesz grać trzema, dwoma czy jednym napastnikiem, możesz wystawić skrzydłowych, ale najważniejsza w grze piłką jest chemia między zawodnikami. Tutaj jest wiele chemii między graczami [śmiech]. Czasami tak się nie wydaje, bo wy jesteście bardzo krytyczni, gdy nie strzelamy czy coś [śmiech], ale... Ale mamy tu wiele jakości [śmiech].
[COPE] Minęło 10 dni od meczu z Chelsea, który zdecydował o waszym odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Niektórzy od tamtej pory nie zagrali, czyli Ramos i Mendy, a inni, na przykład Hazard, pozostają rezerwowymi. Chcę zapytać, czy zrozumiałby pan, jeśli kibice czy nawet niektórzy z pańskich graczy byliby rozczarowani czy czuli ból wobec postawienia przez pana na tych graczy, a nie na nich, jeśli to oni wydawali się być w lepszej dyspozycji?
Tak. Tak, tak. Zawsze tak będzie i doskonale to rozumiem. Wszyscy zawodnicy chcą grać. Nie tylko chcą tego ci z nazwiskiem. Grać chcą wszyscy. Powiem ci więcej, ci z większym nazwiskiem gdy nie grają, też czują ból. Ja to rozumiem. Szanuję wszystkich graczy, bo oni walczą i pracują, ale to jest też ta część trenera. W niej muszę zarządzać 25 zawodnikami. To się nie zmieni, to dotyczy każdego szkoleniowca. Dla każdego piłkarza, który zostanie trenerem, będzie tak samo i to będą dla niego trudne momenty. Ja to przyjmuję. Najważniejsze to szanować zawodników i ja zawsze bardzo szanowałem graczy. Bardzo. Może dla was tak to nie wygląda, bo gdy jakiś zawodnik nie gra, to się zaczyna gadanie, a ty też może wolisz oglądać jednego od drugiego. Jednak każdy chce grać tak samo. Ja muszę tym wszystkim zarządzać. Jedyny temat jest taki, że wszyscy moi piłkarze są użyteczni. Wszyscy wiedzą, że będą ważni w sezonie. To właśnie robią, każdy coś wniósł w sezonie. Przy tym jest jednak moja praca i to jest najtrudniejsze dla szkoleniowca.
[SER] Zapytam o pana, ale nie o przyszłość, bo decyzję podejmie pan wtedy, kiedy tylko zechce. Ma pan do tego prawo. Oby pan został, ale to pańska decyzja i na pewno będzie poprawna. Chcę zapytać o pańskie siły. Widzę u pana tę samą energię, jaką widziałem zawsze. Czy ma pan te same chęci i nadzieję na pracę, jak wtedy, gdy przychodził pan do klubu i jako piłkarz, i jako trener? Pan czuje się jak zawsze?
Tak...
Chce pan dalej tu pracować i walczyć?
Tak. Czasami na to nie wygląda, bo mogę wydawać się momentami poważniejszy, ale mnie naprawdę kręci każdy dzień. Naprawdę. Do tego nie wiem, co wydarzy się za 2-3 lata, więc wykorzystują każdą chwilę. Cieszę się każdym momentem, a najbardziej, najbardziej, najbardziej tymi tutaj z moimi zawodnikami. Gdy oglądam treningi zawodników, emocjonuję się, bo to uwielbiam. Uwielbiam oglądać moich piłkarzy w treningu. Do tego dochodzą mecze i rozgrywki, ale mnie kręci codzienność tutaj. Wiem, że jestem szczęśliwcem, więc wykorzystuję każdy moment.
[GolT] Może to tylko moje wrażenie, ale przez pański ton i wypowiedzi, mam wrażenie, że... [śmiech] Widzę, że już pan wie, gdzie zmierzam.
Tak, śmieję się, bo uważasz, że jesteś mądrzejszy od reszty. Pytaj, pytaj [śmiech].
Absolutnie nie. Wygląda mi to na taką pożegnalną konferencję. Zostają dwa mecze i takie mam odczucie.
[rozkłada ręce; śmiech] A to o tym nie wiedziałem.
Może zapytam o trop w taki sposób: o co będzie łatwiej w kolejnym sezonie - o pańskie pozostanie czy transfer Mbappé?
[śmiech] No właśnie dlatego odpowiem ci to samo. Przepraszam, bo wiem, że to, co mówię o pozostających meczach, jest bardzo nudne. Jednak taka jest prawda. Do tego nie wiem, co się wydarzy. Jestem tutaj, to tak, a jutro zagramy i zostanie ostatni mecz, tyle. Nie wiemy, co wydarzy się potem, bo to jest Real Madryt i wydarzyć się tutaj może wszystko. Dlatego moja siła, czy jak to nazwać, to codzienność. Nie widzę siebie dalej niż kolejny dzień. Zawsze tak było. Nie patrzę ani na przeszłość, ani na przyszłość. Liczy się teraźniejszość. Liczy się dzisiaj. To liczy się na maksa.
[Radio MARCA] Pan zawsze w kwestii swojej przyszłości był nie do odszyfrowania.
[śmiech] Tak...
Nikt nie oczekiwał, że skończy pan karierę w 2006 roku. Nikt nie spodziewał się, że odejdzie pan w 2018 roku. Nikt nie widział pańskiego powrotu w 2019 roku. Ostatnio powiedział pan: wszystko klubowi ułatwię. Co chciał pan przez to powiedzieć?
Nie, nic... Ale opowiadasz, jak odszedłem w 2006 roku czy jak odszedłem jako trener i myślisz, że zrobiłem to, by uciec od odpowiedzialności za to wszystko. Albo że zostawiam to, bo sprawy się skomplikowały. Nie, nigdy. Nigdy! Absolutnie nie. Jedyny temat jest taki, że gdy coś robię, robię to na maksa, daję z siebie wszystko. Przychodzi przy tym moment zmian, ale dla wszystkich. Nie tylko dla mnie, a dla wszystkich - dla dobra zawodników, klubu, ludzi. Nie zostawiam czegoś, bo to jest łatwe. Nie odchodzę w takim sensie, że po prostu odwracam się i o wszystkim zapominam. Nie. Po prostu są takie momenty. Są chwile, gdy musisz być i są chwile, gdy jest po wszystkim, coś się skończyło i musisz dokonać zmiany. Ale dla dobra wszystkich! Nie tylko tego mojego.
[RFI; pytanie po francusku] Zostaje wam 180 minut gry w tym sezonie, jesteście dwa punkty za liderem. Pan mówi, że jest bardzo dumny z tego roku drużyny. Więc po tym wszystkim, co się wydarzyło i w tej sytuacji, jakie jest wasze nastawienie na te dwa mecze?
Myślę, że podchodzimy do tych meczów w bardzo dobrej dyspozycji po ostatnim zwycięstwie. Rozegraliśmy wielkie spotkanie w ataku i w obronie, co pozwala mi myśleć, że jesteśmy gotowi na te dwa ostatnie starcia. Damy z siebie wszystko. Damy 100% tego, co mamy i nie mam co do tego wątpliwości. Jestem tego pewny i dlatego też jestem tak dumny z moich zawodników. Przy tym nie wszystko zależy od nas [uśmiech]. Wiemy jednak, że mamy szansę i nie mam wątpliwości, że spróbujemy. Wiem, że damy z siebie wszystko w tych dwóch ostatnich meczach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze