Żywi i ożywieni

Real Madryt musiał dziś wygrać, by pozostawać żywym w lidze. Zdobył trzy punkty bez większego problemu. Dzięki dwóm trafieniom w pierwszej połowie grał dość spokojnie, oszczędzając siły na kolejne starcia, a gdy gospodarze poczuli krew i zdobyli bramkę kontaktową, Królewscy natychmiast odpowiedzieli. Byli dziś skuteczniejsi niż rywale i to jak zawsze był klucz do sukcesu.

Królewskich ożywili dzisiaj dwaj boczni obrońcy, którzy w takich rolach debiutowali w pierwszym składzie Realu Madryt (Marvin grał drugi raz od początku, ale w meczu z Getafe ustawiony jako wahadłowy). Obaj nie odstawali w defensywie, a w ataku było jeszcze lepiej. Obaj asystowali przy trafieniach Modricia i Rodrygo, choć na zdecydowanie większe brawa za decydujące podanie zasłużył Miguel. Wyróżnić trzeba też strzelca gola, bo sytuacja Luki wcale nie była taka oczywista.

Trzech obrońców pierwszej drużyny, kolejne urazy, kolejne problemy, napięty terminarz, kolejna wygrana Atlético, słaby występ sędziego… Można było narzekać przed i w trakcie meczu, ale ostatecznie Real Madryt dopisuje sobie trzy punkty. Zinédine Zidane w ekspresowym tempie znów coś wymyślił, a potem piłkarze potrafili przelać to na boisko. Na Królewskich patrzyło się momentami z przyjemnością. Na San Mamés tak łatwo nie będzie, ale już trzeba myśleć o Kraju Basków. 

Granada CF – Real Madryt 1:4 (0:2)
0:1 Modrić 17' (asysta: Miguel)
0:2 Rodrygo 45'+1' (asysta: Marvin)
1:2 Molina 71'
1:3 Odriozola 75' (asysta: Hazard)
1:4 Benzema 76'

Granada: Rui Silva; Foulquier, Duarte, Germán (80' Nehuén), Quini; Eteki (67' Quina), Gonalons; Puertas (67' Marín), Fede Vico (54' Soro), Machís (54' Luis Suárez); Molina.
Real Madryt: Courtois; Marvin (46' Odriozola), Militão, Nacho, Miguel; Casemiro, Modrić, Valverde (62' Isco); Rodrygo (62' Asensio), Benzema (78' Mariano), Vinícius (62' Hazard).