Ostatnie wyzwania Lopeteguiego

Andaluzyjczycy postarają się wykorzystać fizyczny dołek Królewskich, a Julen Lopetegui, choć z powodu zawieszenia zasiądzie jedynie na trybunach, stanie przed szansą osiągnięcia czegoś historycznego. Trzeba jednak przyznać, że baskijskiemu szkoleniowcowi do tej pory nie szło zbyt dobrze w starciach ze swoim byłym pracodawcą. Na trzy mecze trzy przegrał. Tym samym Królewscy pozostają na ten moment jedyną drużyną z ligi, z którą Julenowi nie udało się odnieść choćby jednego zwycięstwa. Szkoleniowcowi nie ciąży jednak przeszłość i w najbliższą niedzielę z pewnością jego ekipa zawalczy o pełną pulę. 

Sevilla na wyjazdach od bardzo dawna ma problemy z pokonywaniem wielkich. Działo się tak za innych trenerów, jest tak również i teraz. Choć punktowo Lopetegui osiąga całościowo fantastyczne wyniki, to jednak starcia w Barcelonie i Madrycie przypominają zderzenia ze ścianą. To niewątpliwie jeden z aspektów do znacznej poprawy, by w niedalekiej perspektywie myśleć o zdobyciu mistrzostwa. 

Przed drużyną z południa Hiszpanii do osiągnięcia pozostało kilka celów. Nawet jeśli koniec końców nie uda się zdobyć tytułu, do odhaczenia jest jeszcze kilka co najmniej satysfakcjonujących punktów na liście, jak pobicie rekordu punktowego (76) czy największa liczba zwycięstw w Primera División w pojedynczym sezonie (23). Samo wskoczenie na podium również będzie zasługiwało na duże słowa uznania. Taki jest bowiem tak naprawdę główny cel. 

Lopetegui pisze z Sevillą bardzo ładną historię. Kontrakt trenera obowiązuje do 2024 roku. W najbliższej potyczce jego zespół zrobi zaś wszystko, by niemiłe wspomnienia związane z Realem Madryt choć na jakiś czas zniknęły z jego głowy.