Dziesięć procent
Dziś zaczniemy od pewnego, naszym zdaniem, wyjątkowo mądrego cytatu.
Margaret Thatcher (fot. własne)
„Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą”, brzmi jego treść, a słowa te wypowiedziała Margaret Thatcher. Życie człowieka byłoby o wiele mniej skomplikowane, gdybyśmy rzeczywiście nieraz powstrzymali się od myślenia o głupotach czy snucia nierealnych scenariuszy. „A co, jeśli jutro po wyjściu z domu potrąci mnie tramwaj, chociaż w moim mieście nie jeżdżą tramwaje?”. „A co, jeśli jutro zaatakują nas kosmici?”. „A co, jeśli okaże się, że skoro Darek to Dariusz, to Marek to jednak Mariusz?”. „A co, jeśli limonkowy to jednak także kolor, a nie tylko smak?”. „A co, jeśli Boliwia wreszcie uzyska dostęp do morza”. „A co, jeśli w nocy przez lustro wessie mnie do krainy cieni?”. „A co, jeśli wybuchnie pandemia i pozostanę bez żadnej pomocy”.
Do niedawna mogliśmy zastanawiać się także, co by było gdybyśmy w Lidze Mistrzów trafili na Chelsea. Jakkolwiek bowiem niewiarygodnie to zabrzmi, dziś czeka nas pierwsze w historii starcie z The Blues w najbardziej elitarnych rozgrywkach Starego Kontynentu. Wreszcie jednak trafiliśmy na te pominięte przez byłą premier Wielkiej Brytanii 10%. Na przestrzeni dziejów z londyńczykami mierzyliśmy się zaledwie trzykrotnie: w dwumeczu finałowym Pucharu Zdobywców Pucharów przed pięćdziesięcioma laty oraz Superpucharze Europy w 1998 roku. Efekt? Dwa trofea mniej w naszej gablocie.
W Champions League historia starć Realu z Chelsea zacznie się jednak dopiero dzisiaj. Zdajemy sobie sprawę, że ekipa ze Stamford Bridge nie zawsze biła się o najwyższe cele. Roman Abramowicz w 2003 roku kupił klub, który uchodził w tamtych czasach raczej za przeciętniaka. Rosyjski multimiliarder stosunkowo szybko zdołał jednak zbudować drużynę bijącą się o najwyższe cele, a w ciągu ponad 15 lat mimo wszystko nie brakowało sposobności, by los skojarzył Królewskich z The Blues. Tak jednak nie stało się ani razu. Tym lepiej chyba, że to pierwsze spotkanie czeka nas od razu w półfinale Ligi Mistrzów. Początek tej opowieści będzie bowiem o wiele łatwiej zapamiętać. A do tego dochodzą przecież jeszcze takie smaczki, jak więcej niż prawdopodobne występy Thibaut Courtois i Edena Hazarda przeciwko swojemu byłemu klubowi.
Skupiając się jednak wyłącznie na tym, co tu i teraz, trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że w tej batalii o finał Champions League zmierzą się ze sobą zespoły, które na przestrzeni całego sezonu mają problemy z ustabilizowaniem formy. Czwarta w tabeli Premier League Chelsea nie ma już absolutnie żadnych szans na mistrzostwo kraju, Real zaś po wygranym Klasyku zdaje się potwierdzać, że wygrywanie wyłącznie z najmocniejszymi może być sposobem na Europę, ale już niekoniecznie na krajowe rozgrywki. Królewskim mimo wszystko szans na powodzenie w walce o triumf w lidze odbierać jeszcze nie można. Bezbramkowe remisy z Getafe i Betisem mogły nas mimo to mocno zaboleć. Cóż, może kontrowersyjnie to zabrzmi, ale gra na dwa fronty wcale nie musi być tak łatwa, jak się wydaje.
O wadze wieczornego starcia nikogo nie trzeba przekonywać. Nawet jeśli ostatnio dużo częściej niż o Lidze Mistrzów mówiono o Superlidze, fakty pozostają takie, że Królewscy za wszelką cenę będą chcieli postawić dziś krok w stronę awansu do finału najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek. To jedna z tych chwil, gdy znów każdy z nas zostawia z boku wszelkiej maści obiekcje i chce po prostu znów zobaczyć wielki Real Madryt. Ten Real Madryt, który tak bardzo upodobał sobie rozwijanie łabędzich skrzydeł w tych najważniejszych momentach. Jednego rywala z Anglii mamy już na rozkładzie, czas na kolejnego. Niech się dzieje. Najlepiej po naszej myśli.
***
Pierwszy półfinał Ligi Mistrzów między Realem Madryt a Chelsea rozpocznie się na Estadio Alfredo Di Stéfano o godzinie 21:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na Polsat Sport Premium 1.
Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. Chelsea od przejęcia przez Tuchela zaliczyła 16 czystych kont w 21 spotkaniach, a Real Madryt nie stracił gola w ostatnich 4 meczach. Kurs na dokładny wynik 0:0 wynosi 7,40.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze