Lucas między młotem a kowadłem
Mówi się, że nie ma kontuzji, które przytrafiają się w dobrym momencie. Ta Lucasa przychodzi jednak w najgorszej możliwej chwili.
Fot. Getty Images
Vázquez nigdy wcześniej nie wychodził tyle razy w podstawowym składzie (31/41 meczów) i tylko w sezonie 2017/18 uzbierał więcej minut (2817 do 2780). Jakby na przekór tym liczbom nigdy też nie pojawiało się aż tyle znaków zapytania odnośnie przyszłości Galisyjczyka w Realu Madryt. Kontrakt skrzydłowego wygasa 30 czerwca, a końcówkę obowiązującej umowy piłkarz spędzi na leczeniu kontuzji. Uraz przyszedł tak naprawdę na etapie, na którym konkretne decyzje powinny były już zostać dawno podjęte. Jedną z głównych obaw w tego typu sytuacjach formalnych są właśnie ewentualne problemy zdrowotne. Los chciał, że w tym właśnie przypadku nie udało się ich uniknąć. Jeszcze jakiś czas temu kontuzjowanym zawodnikom przedłużano kontrakty niemal automatycznie. Rzeczywistość się jednak zmieniła.
Rozmowy gracza z klubem utknęły w martwym punkcie już dość dawno. Kolejne tygodnie jedynie pokazywały, że rozbieżności w oczekiwaniach są większe, niż się spodziewano. Tym samym Lucas, który do Realu trafił jako 16-latek w 2007 roku, jest coraz bliżej odejścia z ekipy Królewskich. Od 1 stycznia Vázquez może negocjować z dowolnym klubem. Ofert za niego nie brakowało już zeszłego lata. Sam zainteresowany postanowił jednak zostać, na czym wyszedł znakomicie. W obecnym sezonie 29-latek prezentował się ze świetnej strony, co sprawiło, że drużyny pukające dziś do jego drzwi nie kuszą go już tylko gigantycznymi pieniędzmi do zarobienia w egzotycznej lidze. Dość powiedzieć, że jednym z głównych zainteresowanych jest Bayern. Oko na wychowanka Realu mają też kluby z górnej półki Premier League.
Uraz odniesiony w Klasyku jeszcze bardziej zakłóca naturalny porządek. Oczywiste jest, że klub w panującej sytuacji musi oglądać dwa razy każdą złotówkę. Najlepszym na to przykładem jest zawirowanie wokół umowy Ramosa. Inną kwestią są jednak sentymenty, którym w przypadku Lucasa ulegają nawet tak prężni działacze, jak ci Realu Madryt. W klubie ponad wszelką wątpliwość docenia się przywiązanie i poświęcenie Vázqueza. Hiszpan ofiarował tej drużynie swoją duszę i absolutnie nigdy nie znalazł się centrum żadnego zamieszania.
Jeśli jednak drogi Lucasa z Królewskimi się rozejdą, sytuacja zawodnika też nie będzie łatwa. Jasne jest, że każdy potencjalny pracodawca w pierwszej kolejności będzie zwracał uwagę na stan jego kolana. Tak czy inaczej, wydaje się, że pomocnik ma jeszcze wystarczająco dużo czasu, by do lata pozbierać się do kupy czy to z myślą o Realu czy swoim nowym pracodawcy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze