Dobroduszny gest Karima

11 listopada ubiegłego roku Victorina Legaz skończyła sto lat. Pandemia, lockdown i koronawirus nie osłabiły witalności emerytki urodzonej w Valladolidzie. Dokładnie dwa tygodnie temu otrzymała pierwszą dawkę szczepionki. Tylko, gdy igła została wyjęta z jej ramienia, zajęła się swoimi sprawami: „Moim idolem jest Benzema. Ależ wczoraj zagrał ”, powiedziała przez swoją czarną maseczkę, na której widniał herb Realu Madryt. Natychmiast chciała rozmawiać o meczu, który Królewscy wygrali z Atalantą.

Dwa tygodnie temu w Madrycie rozpoczęły się szczepienia 20 500 madrytczyków w wieku ponad 80 lat. Victorina Legaz była zasmucona, że znów nie mogła być na stadionie i oglądać z wysokości trybun meczu Realu. Jest socio od 50 lat i była obecna niemal na każdym spotkaniu na Santiago Bernabéu. „Kupiłam mieszkanie przy Paseo de la Habana, żeby móc chodzić na mecze”, powiedziała bez ogródek.

Została socio dopiero w połowie życia, ale interesowała się piłką nożną, kiedy wiele kobiet nie miało pojęcia, czym jest futbol. „W liceum w Avila mieliśmy nauczyciela wychowania fizycznego, który był wojskowym. Potem przeżyłam wojnę, zasrany Franco, możesz to opublikować, hehe”, wspominała. Historię pani Victoriny opisało El Pais, a wieści dotarły do klubu i Karima.

Francuz nagrał dla 100-latki specjalny filmik i przesłał jej swoją koszulkę z dedykacją, o czym w mediach społecznościowych poinformował jej wnuczek: „Nie sądzę, że jakiś inny prezent mógłby ją bardziej podekscytować, czuje się, jakby była nastolatką. To miły gest ze strony piłkarza, jak i klubu”.