O krok bliżej celu
W 31. kolejce Realu Madryt pokonał ASVEL i wykonał ważny krok w kierunku awansu do play-offów. Spotkanie nie było łatwe dla madrytczyków i wszystko się rozstrzygnęło w ostatnich sekundach.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt odnieśli bardzo cenne zwycięstwo w starciu z ASVEL-em. To ważny krok w kierunku play-offów. Francuzi natomiast stracili dzisiaj możliwość zajęcia miejsca w czołowej ósemce. Samo spotkanie nie było dobrą reklamą koszykówki. Każda z drużyn zaliczyła po 16 strat. Skuteczność też pozostawiała wiele do życzenia. Na szczęście Królewscy lepiej wytrzymali końcówkę, chociaż też dopisało im trochę szczęścia.
Pierwsze minuty rywalizacji to zacięta walka z obu stron. Królewscy starali się mocno postawić na defensywę, co mogłoby być receptą, gdyby nie błędy w ataku i straty piłki. Gospodarze zresztą wcale nie byli lepsi i też mieli momenty nieuważnej gry. Żadna ze stron nie wyróżniła się czymś, co mogłoby dać przewagę. To zwiastowało, jak trudny pojedynek czekał madrytczyków. Po 10 minutach ASVEL prowadził 23:20.
Druga część spotkania rozpoczęła się od pokazu fatalnej koszykówki z obu stron. Real Madryt potrzebował prawie 4 minut na zdobycie pierwszych punktów. Niemoc przełamał Tyus celnym rzutem osobistym. W tym czasie Francuzi mogli uciec, ale tego nie zrobili, bo sami zmagali się z problemami w ofensywie. Jednak zdołali odskoczyć na osiem oczek (33:25). Wtedy Abalde odpowiedział celną „trójką”, lecz to było zbyt mało. Blancos przez całą kwartę uzbierali marne 12 punktów, Gospodarze do przerwy wygrywali 37:32.
Po zmianie stron poprawiła się gra Realu Madryt. Znów ważną rolę odegrał Carroll, który swoimi dynamicznymi akcjami pomógł rozruszać ofensywę Królewskich, którzy przejęli prowadzenie od gospodarzy. Ciągle jednak nie wszystko funkcjonowało idealnie. Błędy wciąż się przytrafiały, szczególnie kroki. Sędziowie wyjątkowo uważnie przyglądali się grze pod tym kątem. Wydawało się, że Królewscy przejmują kontrolę nad spotkaniem, bo przed decydującą częścią prowadzili 56:51.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się jednak źle dla Realu Madryt. ASVEL wykorzystywał okazje w ataku i odrobił stratę, a Królewscy zbyt łatwo tracili piłki. Błąd kroków był dzisiaj zmorą Blancos, którzy momentami nie mogli uwierzyć w decyzje arbitrów. Prowadzenie na chwilę przeszło w ręce gospodarzy, ale szybko wróciło do Realu Madryt. Po celnym rzucie za trzy punkty Abalde na minutę przed wydawało się, że jest po meczu. Niestety Diot błyskawicznie odpowiedział tym samym. Końcówka była bardzo nerwowa. Kluczowe było wykorzystywanie rzutów osobistych i to madrytczykom wychodziło perfekcyjnie. Ostatnia akcja należała do ASVEL-u. Francuzi mogli doprowadzić do dogrywki. Zdołali w jednej akcji oddać dwa rzuty za trzy punkty, ale oba spudłowali i cenne zwycięstwo powędrowało w ręce Realu Madryt.
71 – ASVEL (23+14+14+20): Kahudi (2), Diot (12), Lighty (13), Yabusele (13), Cole (18), Lacombe (4), Fall (4), Noua (5).
74 – Real Madryt (20+12+24+18): Laprovíttola (12), Garuba (9), Tavares (8), Thompkins (13), Taylor (4), Causeur (0), Abalde (11), Tyus (2), Alocén (0), Deck (8), Carroll (7).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze