Wszystko zgodnie z planem
W 27. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pewnie pokonał Betis, umacniając się na pozycji lidera. Królewscy mają na koncie 24 zwycięstwa w 25 meczach.
Fot. Getty Images
Wszystko potoczyło się zgodnie z planem. Real Madryt wysoko pokonał Betis, oszczędzając przy tym kluczowych zawodników. Andaluzyjczycy utrzymywali się w grze tylko w pierwszej połowie. To 24. zwycięstwo Blancos w Lidze Endesa. Udział w play-offach podopieczni Pabla Laso mają już zapewniony, ale oczywiście zajęcie pierwszego miejsca dałoby przewagę własnego parkietu na każdym etapie w play-offach. Bardzo dobre spotkanie rozegrał dzisiaj Vukčević, który wcześniej nie otrzymywał takich szans od trenera.
Już od samego początku Real Madryt zaczął narzucać swój rytm gry. Najpierw na odpowiedni poziom wskoczyła defensywa, co zresztą nie może dziwić, bo na parkiecie znajdowali się Tavares oraz Taylor. Betis za to lepiej zbierał piłki i był w stanie utrzymywać się w grze. Królewscy starali się szybko odskoczyć poprzez rzuty za trzy punkty. Wychodziło to z różnym skutkiem, ale fatalnie celownik miał ustawiony Taylor, który zmarnował trzy próby z dystansu. Po 10 minutach podopieczni Laso prowadzili 18:14.
Druga kwarta przyniosła inny obraz meczu. Tavares przez większość czasu odpoczywał i nie było też Taylora. Ucierpiała na tym defensywa i Andaluzyjczycy łatwiej byli w stanie trafiać do kosza. Niewiele jednak im to dawało, bo na wyższy poziom wskoczyła też ofensywa Realu Madryt. Causeur i Thompkins rozgrywali bardzo dobre minuty, a swoją szansę otrzymał też Vukčević. W połowie spotkania przewaga gospodarzy wzrosła i było 46:38.
Po zmianie stron Real Madryt bardzo szybko rozstrzygnął rywalizację. Znacząco pomógł w tym Laprovíttola, który świetnie czuł się na linii rzutów za trzy punkty, ale też rzutów osobistych. Uzbierał w tej kwarcie 13 punktów, a przewaga Królewskich zmierzała w kierunku 20 oczek. Szczególnie owocne były ostatnie dwie minuty. Betis w ogóle wtedy nie trafiał do kosza, co madrytczycy bezlitośnie wykorzystali (70:51).
Mecz był już rozstrzygnięty, więc czwarta część spotkania była znacznie mniej intensywna. Co najważniejsze, Pablo Laso mógł zostawić na ławce takich zawodników jak Tavares, Deck czy Taylor. Grał za to Vukčević, dla którego dzisiejszy występ był najlepszym w krótkiej przygodzie z pierwszą drużyną Realu Madryt. Młody zawodnik łącznie uzbierał aż 11 punktów i dołożył do tego 4 zbiórki. To znak, że powinien dostawać więcej szans od trenera. Królewscy ze spokojem utrzymali prowadzenie do końca i dopisali do dorobku kolejne zwycięstwo.
95 – Real Madryt (18+28+24+25): Laprovíttola (16), Deck (11), Garuba (7), Tavares (7), Taylor (4), Causeur (12), Abalde (4), Tyus (4), Vukčević (11), Carroll (8), Thompkins (11).
77 – Real Betis (14+24+13+26): Kay (7), Borg (4), Ouattara (7), Campbell (6), Jordan (4), Randle (16), Almazán (3), Feldeine (6), Magassa (0), Tišma (3), Torres (5), Ndoye (16).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze