Asensio ucieka pociąg
Zinédine Zidane wierzy w Marco Asensio na tyle, że w 2021 roku nie wystawił go w pierwszym składzie tylko raz i to w meczu Pucharu Króla z Alcoyano, ale piłkarz pozostaje daleko od swojego dobrego poziomu. Klub zachowuje cierpliwość, cały czas wskazując na kontuzję kolana z 2019 roku.
Fot. Getty Images
To żadna sensacja, ze kariera Marco Asensio złamała się 24 lipca 2019 roku. Tamtego dnia w sparingu z Arsenalem w trakcie walki o piłkę z Aubameyangiem atakujący usłyszał trzask. Hiszpan zerwał dwa więzadła w kolanie i nie wrócił do siebie do dzisiaj – 20 miesięcy później. Blizna widnieje na jego nodze, ale także futbolu. Trzeba spojrzeć na tamten dzień w Waszyngtonie, by zrozumieć obecną sytuację najbardziej obiecującego zawodnika, jakiego Real Madryt miał w ostatnich latach.
Wtedy Asensio miał 23 lata, a jego wartość na Transfermarkcie sięgała 90 milionów euro. Dzisiaj na mniejsze kwoty wyceniani są Rashford, Ansu Fati, De Ligt czy Kai Havertz, na tyle samo Lukaku czy Oblak, a zaledwie na 10 milionów więcej João Félix czy Jadon Sancho. Krótko mówiąc, była to cena światowej gwiazdy.
Minęło prawie 20 miesięcy, Marco przeszedł rehabilitację, wrócił do gry, wrócił do jedenastki Zidane'a i... Dzisiaj ma 25 lat, jest wyceniany na 35 milionów euro, notuje udział przy bramce co 474 minut, a jego gwiazda nie błyszczy już tak samo. Dzisiaj jest 11. najwyżej wycenianym gracz Realu, 18. wśród Hiszpanów, 35. w La Lidze i 172. na świecie.
Dzisiaj nie strzela już też w stylu niemożliwego gola z odchylenia w okienko Ter Stegena na Camp Nou. Czy tego po długim sprincie w półfinale Ligi Mistrzów w Monachium. Czy tego z Bayernem na Bernabéu dopinającego awans w Lidze Mistrzów. Czy tej rakiety w Superpucharze z Sevillą. Nie trafia już nawet tak, jak zrobił to w finale Ligi Mistrzów z Juventusem.
Cierpliwość klubu
Waszyngton zmienił jego przyszłość, ale zniszczył też plany Realu, który planował, że to właśnie Hiszpan stworzy podstawowy tercet z Benzemą i Hazardem, który właśnie dołączył do zespołu. Królewscy ciągle wierzą w Asensio i zachowują cierpliwość, co przekazują też zawodnikowi, ale w Valdebebas dodają, że w kolejnym sezonie nie będzie mu już tak łatwo o pierwszy skład. Klub planuje zmiany w ofensywie i chociaż w Realu wszyscy marzą o odzyskaniu Asensio w roli gwiazdy również reprezentacji, to na końcu rzeczywistość na nikogo nie czeka. Zidane cały czas maksymalnie mu ufa i Hiszpan momentami mu się odpłacał, ale bardziej były to zrywy niż regularność. Ocena jest taka, że 25-latek zatracił się w swoim strachu.
W derbach Asensio nie przeprowadził ani jednego dryblingu i nie oddał ani jednego strzału. Co więcej, był najmniej razy przy piłce – 31 – gdy nawet Courtois zaliczył 40 kontaktów z futbolówką. Nie miał faulu ani nawet ataku na rywala, a wyróżniał się raczej stratami. W sumie 76% dokładności podań i trzecia najniższa ocena na Whoscored.
W tym sezonie Marco ma średnio 1 strzał na mecz, gdy w 2017 roku notował średnio 1,8 uderzenia na spotkanie. Teraz zalicza też 0,8 podania kluczowego przy 1,6 takiego zagrania 4 lata temu. Wtedy zanotował 11 goli i 6 asyst, co rozbudziło nadzieje kibiców, dyrekcji i trenerów. W końcówce poprzedniego sezonu wrócił w dobry sposób po kontuzji i strzelił 3 gole, ale ten sezon na pewno nie należy do niego.
Do kontuzji Rodrygo w meczu z Granadą w grudniu Asensio miał na koncie 20 występów, w tym 8 od pierwszej minuty. Przez 844 minuty nie zanotował jednak gola ani asysty, ale wszystko tłumaczono powrotem po urazie. Gdy wypadł młody Brazylijczyk, Zidane wystawił Asensio praktycznie we wszystkich meczach w pierwszej jedenastce, a Hiszpan odpłacił pojedynczymi zrywami. W sumie kolejne 1004 minuty z 2 golami i asystą. Trafił z Celtą i Levante, błyszczał z Huescą, ale zgasł znowu w derbach. W sumie 1900 minut, które oddaliły go od reprezentacji Luisa Enrique.
Ani po kontuzji Hazarda, ani przy braku Benzemy nie brał na siebie gry. Nawet nie uczestniczył więcej w rozegraniu czy po prostu nie był bardziej wertykalny, a głównie za tym tęsknią Królewscy. Od miesiąca Asensio nie rozegrał pełnego spotkania, a w ostatnich dwóch starciach schodził jako pierwszy po godzinie gry. Zidane decydował się nadać większy rytm grze i miał rację, bo Vinícius ma swoje wady, ale jest też elektryczny i po prostu odważniejszy.
Teraz wracają Hazard, domyślnie władca lewej flanki, oraz Rodrygo, mocny kandydat na prawe skrzydło. Pociąg Realu Madryt przyśpiesza i pozostaje obserwować, czy Asensio jeszcze do niego wsiądzie.
Liczby Marco Asensio | |||||
SEZON/STATS | MECZE | JEDENSTKI | GOLE | ASYSTY | UDZIAŁ CO |
2016/17 | 38 | 19 | 10 | 4 | 137 minut |
2017/18 | 53 | 28 | 11 | 6 | 168 minut |
2018/19 | 44 | 24 | 6 | 9 | 158 minut |
2019/20 | 10 | 3 | 3 | 1 | 90 minut |
2020/21 | 32 | 22 | 2 | 2 | 474 minuty |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze