Niedokończona remontada
W meczu kończącym 25. kolejkę Primera División Real Madryt zremisował u siebie z Realem Sociedad 1:1. Gole strzelili Portu i Vinícius.
Fot. Getty Images
Real Madryt grał naprawdę dobry mecz, ale – zgodnie z przewidywaniami po ogłoszeniu jedenastek – brakowało wykończenia. Mariano i Marco Asensio nie pokazali praktycznie niczego w ataku, jednak z pierwszej połowy, a przynajmniej z efektowności można było wystawić Królewskim pozytywną ocenę. Goście nie stworzyli wielu okazji, oddali tylko dwa strzały. Bardzo dobre okazje mieli za to wymienieni wyżej Mariano i Asensio, ale obaj w tej samej akcji napotkali na przeszkody w postaci poprzeczki czy Andoniego Gorosabela, który wybił piłkę zmierzającą do bramki.
Koncentracja w defensywie, niezłe pomysły w ataku i fatalne wykończenie. W tym ostatnim brylował Casemiro, który oddał aż sześć strzałów, ale ani jednego celnego. Wynik nie oddaje do końca tego, co działo się w Madrycie, ale nie można mieć do nikogo pretensji. Ba, mogło być nawet gorzej, gdyby na początku meczu Gil Manzano i VAR podjęliby inną decyzję w sprawie starcia Casemiro i Nacho Monreala.
Siłą rzeczy taki wynik oznacza, że coś więcej musiało pójść nie tak. To na pewno pierwsze minuty drugiej połowy. Real Madryt spał, był jeszcze w szatni. Monreal i Portu wykorzystali pasywność Królewskich i znaleźli sposób na pokonanie Thibaut Courtois. Kompletnie nietrafiona zmiana ustawienia po przerwie przyniosła skutek najgorszy z możliwych. Jedyny celny strzał w drugiej połowie zakończył się trafieniem.
A przecież mogło być gorzej. Dopiero w 89. minucie Valverde (tęskniliśmy!) podał do Lucasa, Lucas zaliczył swoje kolejne podanie kluczowe w tym meczu, a Vinícius na szczęście był przed Casemiro i w jakiś szczęśliwy sposób wyrównał.
To był niezły mecz Realu Madryt, w którym zabrakło tego, o czym każdy kibic wie od dawna. Nie da się wygrywać spotkań bez pierwszej linii. Z trójki, która wyszła dziś od początku, pochwalić można jedynie Isco, ale i on nie ma siły na rozegranie całego spotkania na wysokim poziomie. Swoje zrobili rezerwowi, zwłaszcza Fede i Vinícius, ale nadal braki w ofensywie są i będą odczuwalne. Real Sociedad nie zagrał dziś lepiej, zagrał pewnie słabiej, niż większość ekspertów oczekiwała. I to niestety bardzo źle świadczy o Królewskich, którzy nie potrafili tej słabości wykorzystać. Ba, po raz kolejny pokazali swoją największą słabość.
Real Madryt – Real Sociedad 1:1 (0:0)
0:1 Portu 55' (asysta: Monreal)
1:1 Vinícius 89' (asysta: Lucas)
Real Madryt: Courtois; Lucas, Varane, Nacho, Mendy; Modrić (76' Valverde), Casemiro, Kroos; Asensio (61' Rodrygo), Isco (61' Vinícius); Mariano (61' Duro).
Real Sociedad: Remiro; Gorosabel (82' Sagnan), Le Normand, Zubeldia, Monreal; Zubimendi, Guevara, Silva (85' Aihen); Portu (72' Barrenetxea), Isak (82' Carlos), Oyarzabal.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze