Coraz bliżej
W meczu 24. kolejki Primera División Real Madryt wygrał na wyjeździe z Realem Valladolid 1:0. Jedyną bramkę zdobył Casemiro, który wykorzystał dośrodkowanie Toniego Kroosa. Królewscy tracą już do Atlético tylko trzy punkty.
Fot. Getty Images
Levante zrobiło nam prezent. W ciągu jednego tygodnia Atlético Madryt straciło sześć punktów, a Real mógł skupić się na sobie w poszukiwaniu wielkiej szansy. I ją wykorzystał. To jest informacja numer jeden po dzisiejszym spotkaniu, którego nie oglądało się zbyt dobrze. Przypominało za to drużynę, która mimo różnych trudności w końcówce poprzedniego sezonu wygrywała mecz za meczem w dość mizernym stylu. Ale zdobywała punkty. Tak było też dzisiaj.
Niestety o pierwszej połowie możemy bardzo szybko zapomnieć. Real Madryt spisał się w niej kiepsko, zwłaszcza w pierwszych minutach. To Real Valladolid stworzył lepsze okazje, a Królewscy realnie odpowiedzieli na nie dopiero w 39. minucie, gdy po dośrodkowaniu Kroosa bramkarza gospodarzy mógł pokonać Casemiro. Uderzył jednak nad bramką. Dwukrotnie piłkę do siatki skierował Mariano, ale dwukrotnie – po podaniach Modricia – był na spalonym. Gdy Los Blancos schodzili do szatni, nie mieli na koncie nawet jednego celnego strzału.
Królewscy wyszli na drugą połowę nieco bardziej skoncentrowani, ale i wtedy – jeszcze przy wyniku 0:0 – wielką szansę na otwarcie wyniku miał Orellana, któremu piłkę na nogę dośrodkował… Mendy. Znów dobrą okazję miał też Casemiro, ale ponownie uderzył obok. Do trzech razy sztuka? Jak najbardziej. W 65. minucie Kroos znów obsłużył Brazylijczyka, a ten pokonał Masipa. Tuż po tym golu Zidane przeprowadził trzy zmiany, a na boisku zapanowało coś, co trudno zrozumieć. Było sporo chaosu przerywanego dłuższymi fragmentami, gdy piłkę mieli jedni lub drudzy. Na szczęście obyło się bez poważnych szans dla gospodarzy, choć niektóre błędy – a pomyłki nie uniknął Nacho – należy jak najszybciej wyeliminować.
To nie był bezproblemowy mecz, ale to żadna nowość. Nie widać rzeczywiście wielkiej poprawy w samej grze, jednak trzeba wprost stwierdzić, że przy tak ograniczonym polu manewru nawet takie zwycięstwo jest sukcesem. Oczywiście apetyt rośnie, ale przede wszystkim liga, która jeszcze kilka tygodni temu odjechała na dobre, dziś jest już wcale nie tak daleko. Ale zanim zaczniemy liczyć punkty, już trzeba myśleć o Atalancie i odzyskiwaniu kolejnych zawodników. Plus jest taki, że dziś – odpukać! – wszyscy piłkarze, którzy wystąpili od początku, są zdrowi i gotowi do gry z Atalantą.
Real Valladolid – Real Madryt 0:1 (0:0)
0:1 Casemiro 65' (asysta: Kroos)
Real Valladolid: Masip; Luis Pérez, Joaquín, Bruno, Nacho; Alcaraz (84' San Emeterio), Roque Mesa (73' Kodro), Kike Pérez (84' Plano); Janko (61' Jota), Orellana; Guardiola (73' Weissman).
Real Madryt: Courtois; Lucas, Varane, Nacho, Mendy; Modrić, Casemiro, Kroos; Asensio (66' Isco), Mariano (66' Hugo Duro), Vinícius (66' Arribas).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze