Prawie trzy razy więcej kontuzji niż w Atlético Madryt
Kontuzja Daniego Carvajala sprawiła, że Real Madryt dobił do 40 urazów w tym sezonie. To ponad dwukrotnie więcej problemów fizycznych niż miały dotychczas ekipy Atlético Madryt czy Sevilla.
Fot. Getty Images
Dani Carvajal opuścił w niedzielę boisko w meczu z Valencią, a wczoraj poinformowano, że doznał naderwania mięśnia w prawym udzie z naruszeniem ścięgna. Zależnie od gojenia się rany i postępów w rehabilitacji piłkarz najwcześniej wróci do gry dopiero w kwietniu.
MARCA wylicza, że to 40. uraz w pierwszej drużynie Realu Madryt w tym sezonie. Niektóre media wyliczają 38 problemów fizycznych, ale wydaje się, że dziennik rozdzielił styczniową nieobecność Carvajala na 3 oddzielne kontuzje, bo Hiszpan faktycznie dwa razy wznawiał ćwiczenia z zespołem, by po kilku sesjach ponownie wypadać z normalnego rytmu pracy.
Dziennik dodaje, że żadnych urazów w trwających rozgrywkach dotychczas nie zgłosili jedynie Andrij Łunin, Ferland Mendy, Casemiro (przeszedł za to koronawirusa, przez którego pauzował w dwóch meczach) i Vinícius Júnior (przegapił jeden mecz przez problemy żołądkowe). Poza tym każdy z 20 piłkarzy, licząc wypożyczonych w styczniu Lukę Jovicia i Martina Ødegaarda, wypadał na krótszy lub dłuższy czas.
Plaga kontuzji odbija się na zespole szczególnie w ostatnich meczach, gdzie Zinédine Zidane nie może zebrać nawet 18-osobowej kadry meczowej i musi dobierać wychowanków ze szkółki. Z Huescą brakowało 7 kontuzjowanych zawodników, z Getafe 9, a z Valencią ponownie 7. Po tym meczu do listy zawodników z problemami – obecnie Militão, Ramos, Marcelo, Odriozola, Valverde, Hazard i Rodrygo – dołączył Carvajal.
Większość z tych piłkarzy odgrywała już w tym sezonie ważne role w ekipie i niewątpliwie mocno pomogłaby drużynie. Można spekulować, że Carvajal, Ramos i Hazard zagraliby na przykład w Begamo w spotkaniu Ligi Mistrzów od pierwszej minuty, a o pierwszy skład walczyłby także Valverde w formie sprzed listopadowego złamania kości w meczu z Valencią.
Gazeta stwierdza, że problem jest jeszcze wyraźniejszy, gdy plagę Realu Madryt porówna się do sytuacji u jego bezpośrednich rywali w La Lidze. Jeśli Królewscy w weekend dopisali do listy 40. kontuzję zawodnika w tym sezonie, to Atlético ma ich dotychczas zaledwie 15, Barcelona 25, a Sevilla 18. Wszystkie te zespoły grały jesienią w Lidze Mistrzów i jedynie Atlético nie zaszło dalej w Pucharze Króla.
Szczególnie martwiący w przypadku Królewskich jest fakt, że Carvajal czy Hazard doznali urazów, z którymi zmagali się w ostatnich miesiącach czy latach. Co więcej, ostatni przypadek Carvajala to ten sam uraz z naruszeniem ścięgna, którego nabawił się Rodrygo i który wydłuża czas rehabilitacji naderwania o kilka tygodni. Sam Zidane przyznał, że nie rozumie, dlaczego ekipa mierzy się z tyloma kontuzjami i na razie także media nie potrafią wskazać jednoznacznego winnego tej sytuacji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze