Nowe życie Kubo
Takefusa Kubo podjął decyzję, aby w trakcie sezonu zmienić Villarreal na Getafe. Po upływie niecałego miesiąca od przenosin na Coliseum Alfonso Pérez trzeba przyznać, że ruch ten był właściwym posunięciem.
Fot. Getty Images
Zaufanie ze strony trenera odgrywa kluczową rolę w rozwoju młodego piłkarza. Najlepiej świadczy o tym przykład Takefusy Kubo, który pod skrzydłami swojego nowego szkoleniowca w Getafe, José Bordalása, ponownie zaczyna przypominać swoją najlepszą wersję. Regularność i rytm meczowy to coś, czego młodemu Japończykowi brakowało najbardziej podczas nieudanej półrocznej przygody w Villarrealu. Patrząc na same spotkania ligowe, 19-latek zgromadził już 254 minuty w czterech meczach Los Azulones. Dla porównania w Żółtej Łodzi Podwodnej na przestrzeni szesnastu ligowych meczów tych minut rozegrał zaledwie 292.
Powyższa różnica jest jeszcze bardziej zauważalna, gdy pod uwagę weźmiemy udział procentowy. Kubo w Getafe zgromadził jak do tej pory 70% wszystkich możliwych do rozegrania minut. W Villarrealu z kolei udział ten wynosił tylko 20%. Unai Emery zdecydowanie częściej korzystał z młodego atakującego w meczach Ligi Europy (375 minut), ale akurat na te rozgrywki miał w zwyczaju wystawiać właśnie tych zawodników, którzy nie mogli liczyć na cotygodniowe występy w Primera División.
Po niecałym miesiącu można zatem przyznać, że decyzja o zmianie klubu w trakcie sezonu była słusznym ruchem ze strony Kubo. Zarówno sam zawodnik, jak i Real Madryt chcieli doprowadzić przede wszystkim do tego, aby wypożyczenie wiązało się ze zdobywaniem doświadczenia dzięki regularnej grze na pierwszoligowych boiskach. Na korzyść Japończyka działa również fakt, że u Bordalása może występować na lewym skrzydle, czyli na pozycji, na której Zinédine Zidane nie ma zbyt dużego wachlarza możliwości w Realu Madryt.
Jeśli chodzi o obecny sezon, to teraz przed Kubo i całym Getafe bardzo wymagający tydzień. Ekipa z Coliseum Alfonso Pérez już dziś uda się do stolicy Andaluzji na mecz z Sevillą, a następnie już w środę rozegra zaległe spotkanie z 1. kolejki z Realem Madryt. Ten drugi mecz będzie dla Japończyka szczególny – stanie naprzeciwko zawodnikom, którzy już w przyszłym sezonie ponownie mogą być jego kolegami z zespołu. W ostatnim czasie Kubo miał już okazję mierzyć się z Królewskimi – jeszcze jako gracz Mallorki przegrał w 2020 roku na Alfredo Di Stéfano 0:2, a w obecnym sezonie broniąc barw Villarrealu w pierwszej rundzie rozgrywek wziął udział w bezbramkowym remisie na Estadio de la Cerámica (chociaż trzeba podkreślić, że otrzymał wówczas od swojego trenera zaledwie jedną minutę).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze