W osłabieniu jeszcze słabsi
W meczu 21. kolejki Primera División Real Madryt przegrał z Levante 1:2. Od 9. minuty Królewscy grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Édera Militão. W jednej z pierwszych akcji w osłabieniu gospodarze potrafili jednak wyjść na prowadzenie dzięki trafieniu Marco Asensio i świetnej asyście Toniego Kroosa. Na to trafienie odpowiedzieli jednak José Luis Morales i Roger Martí.
Fot. Getty Images
„Szybko strzelona bramka ustawiła mecz” to jeden z najbardziej wyświechtanych i często nieprawdziwych tekstów, który od lat krąży w futbolu. Ale co, gdy twój zespół gra w osłabieniu przez ponad 80 minut? Zamiast zamykać rywala na jego polu karnym, musisz myśleć o tym, że przeciwnik w każdym momencie może skrzywdzić cię z ogromną łatwością.
Sposób na grę był łatwy – szybko strzelić gola i pomyśleć o utrzymaniu wyniku. Początek był wyborny. Tuż po czerwonej kartce dla Édera Militão bramkę zdobył Marco Asensio i można było przejść do dalszej części planu. Levante nie czekało jednak na swojej połowie, chętnie ruszało do pressingu i osiągnęło przewagę. Jej dokumentacją było trafienie na 1:1, czyli następstwo kilku mniejszych błędów wielu piłkarzy Realu Madryt.
Remis 1:1 nie był zadowalający dla Realu, dlatego duet Zidane-Bettoni postanowił wpuścić na boisko Viníciusa, który już po chwili był zamieszany w rzut karny. Ale nie po właściwej stronie. Sędzia wskazał na jedenasty metr, ale Rogera Martíego w świetnym stylu zatrzymał Thibaut Courtois. Czternaście minut później bramkarz Królewskich nie miał już szans. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i wyjątkowo pasywnej postawie gospodarzy Roger Martí już się nie pomylił.
Najłatwiejsze wytłumaczenie tej porażki to oczywiście czerwona kartka. Levante zagrało bardzo dobry mecz i nie ma co zakłamywać rzeczywistości. Jaki był jednak plan kadrowy na to spotkanie? Czy Hazard i Benzema naprawdę nie mogą rozegrać 90 minut w poszukiwaniu wygranej? Nie można zrobić zmiany, zaryzykować? No pewnie nie można, skoro Królewscy nie ryzykują nawet wtedy, gdy grają jedenastu na jedenastu.
A jak ryzykują z transferami, to nie ryzykują z wystawianiem nowych zawodników. Czy jest jeszcze jakikolwiek pomysł? Czy ten mecz na pewno należy traktować przez pryzmat czerwonej kartki? Czy nie był to czasem po prostu kolejny mecz, w którym rywal bez większych problemów uwidocznił największe wady tego zespołu? A jakie zalety pokazał dziś sztab szkoleniowy?
Real Madryt szukał remontady z atakiem Arribas–Mariano–Vinícius. Drugie miejsce w tabeli to chyba maksimum przy tej coraz gorszej kadrze i coraz gorszych decyzjach osób, które zarządzają tym klubem.
Real Madryt – Levante UD 1:2 (1:1)
1:0 Asensio 13' (asysta: Kroos)
1:1 Morales 32' (asysta: Miramón)
1:2 Roger 78' (asysta: Bardhi)
Real Madryt: Courtois; Odriozola, Militão, Varane, Mendy; Modrić, Casemiro, Kroos; Asensio (82' Arribas), Benzema (82' Mariano), Hazard (60' Vinícius).
Levante: Aitor; Miramón, Postigo, Duarte, Clerc; Melero, Radoja, Malsa (60' Rochina), Morales (76' Dani Gómez); Roger, Sergio León (60' Bardhi).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze