Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Lepsze liczby niż Hazard wykręcają nawet Dembélé i Costa

Eden Hazard nie zaliczy ostatniego roku do najbardziej udanych w swojej karierze. Choć w klubie wszyscy proszą o cierpliwość, to liczby nie kłamią.

Foto: Lepsze liczby niż Hazard wykręcają nawet Dembélé i Costa
Fot. własne

„Zamysł jest taki, aby Hazard trochę zagrał”, mówił Zinédine Zidane przed ostatnim meczem Realu Madryt w 2020 roku, gdy jego ekipa mierzyła się z Elche. Francuz stara się dbać o tego, który ma być nową gwiazdą Królewskich. Ostatni z galácticos, piłkarz kluczowy dla Chelsea we wszystkich siedmiu sezonach, żegna się z 2020 rokiem, pełnym niekończących się urazów i braku rytmu. Los Blancos zdołali wygrać ligę naznaczoną przez koronawirusa, dzięki świetnej defensywie i wspólnemu wysiłkowi. Belg natomiast te 366 dni kończy z przerażającymi liczbami, które wskazują, że więcej czasu spędził w gabinetach lekarskich, niż na boisku.

Gareth Bale martwi Real Madryt, jak można było się dowiedzieć w ostatnich dniach z mediów. Walijczyk nie mógł znaleźć miejsca w Tottenhamie José Mourinho, a nowa kontuzja wyklucza go na jeszcze dłużej z gry. Obecnie, w ramach wypożyczenia, Królewscy pokrywają połowę jego pensji. Zamysł obu stron był taki, by Gareth odzyskał starego siebie i by już nie musiał wracać do Valdebebas na ostatni rok swojego kontraktu. Te zmartwienia są jak najbardziej jasne, jeśli jednak spojrzymy na liczby, to bardziej martwiący powinien być przypadek Edena Hazarda. Belg przez kontuzje stracił w 2020 roku 29 meczów, prawie dwa razy tyle, ile zagrał. Z kolei Bale, który ma tendencję do tego, by wpadać w serie urazów mięśniowych, stracił tych meczów zaledwie 13, z czego część już w Tottenhamie.

Oczywiście, zdrowie Hazarda było dużo częściej wystawiane na próbę, szczególnie że Bale w Realu Madryt popadł w ostracyzm. Ostatecznie jednak, już w północnym Londynie, Walijczyk nawet przebił wynik Belga. Rozegrał 958 minut w 2020 roku, przy zaledwie 876 Edena. Gareth zresztą sam poprosił Zidane'a, by nie uwzględniał go przy powołaniach i wystąpił w zaledwie dwóch spotkaniach z ostatnich 13 ligowych meczów. W Tottenhamie jednak Mourinho próbował na niego stawiać, więc jego wynik jest nieco bardziej okazały. Choć zniknęła ta siła fizyczna, którą imponował całej Europie w pierwszym swoim etapie w koszulce Spurs, to nadal był w stanie rozegrać kilka spotkań z rzędu, czego o Hazardzie powiedzieć nie można.

Czy 4 gole w 15 meczach to wystarczająco, aby Bale był najlepiej opłacanym zawodnikiem w Tottenhamie, nawet wyżej od Kane'a czy Sona, to pytanie, na które odpowiedź poznamy na koniec sezonu. Jednak sytuacja Hazarda jest jeszcze bardziej martwiąca. Wkład ofensywny Belga w minionym roku to 2 gole i 3 asysty w 15 meczach. Nawet zawodnicy tacy, jak Ousmane Dembélé czy Diego Costa, pogrążeni w kontuzjach w 2020 roku, strzelali więcej od niego (obaj po pięć goli). 

Od kiedy Zidane zaczął chodzić po gabinetach na Bernabéu w roli innej, niż piłkarza, jeszcze za czasów José Mourinho, transfer Edena Hazarda zawsze był jego polecanym. Kiedy zaś po raz kolejny został trenerem Realu Madryt, to Belg był dla niego następcą Cristiano. Były piłkarz Lille stał się legendą Chelsea, strzelając 110 goli i notując 92 asysty w 352 meczach. Choć raporty skautów kwestionowały jego profesjonalne nastawienie do futbolu, jego historia kontuzji absolutnie nie była martwiąca. 

Choć koszt tego transferu w 2018 roku wyniósł 100 milionów euro, to za określone cele spełnione przez Belga Chelsea może otrzymać nawet 60 milionów więcej. Oczywiście, na ten moment Realowi to nie grozi, ale nigdy nie można tego wykluczyć. Przyszedł jako transfer, który rozpalał wyobraźnię kibiców Królewskich, ale zawiódł. Następnego lata mówił, że „mój pierwszy rok był słaby, ale nie całkowicie beznadziejny. Zaadaptowałem się. Będę oceniany po drugim sezonie. To ode mnie zależy, czy będę w dobrej formie”. Kilka miesięcy po tych deklaracjach, sceptycyzm tym mocniej pojawił się u kibiców, działaczy i dziennikarzy.

Sytuację w ofensywie, szczególnie wobec początkowo słabszej formy Karima Benzemy, zaczął poprawiać powrót do świetnej dyspozycji starej gwardii. Występy Ramosa, Modricia czy nawet Lucasa sprawiły, że Królewscy nadal liczą się w walce o tytuł z Atlético. Zidane jednak nie ukrywa, że kluczowe będzie odzyskanie najlepszej wersji Hazarda, jeśli na wiosnę Real nadal ma rywalizować w lidze i Lidze Mistrzów. Wiele urazów mięśniowych, kopnięcia, siniaki, złamanie kości i nawet koronawirus sprawiły, że Belg nie mógł złapać rytmu. W niewielu występach skrzydłowy jednak był w stanie zaoferować to, z czego był znany – świetne dryblingi, fantazję, wizję gry czy strzał z dystansu. W klubie wszyscy proszą o cierpliwość, ale liczby nie kłamią. Sam Eden Hazard jednak jest najbardziej zainteresowany tym, by powiedzieć „żegnaj” fatalnemu dwa tysiące dwudziestemu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!