Dla Barcelony chęć przejścia do Realu to „zdrada stanu”
Działacze koszykarskiej sekcji Barcelony po wiadomości łączącej Thomasa Heurtela z Realem Madryt podjęli decyzje, o których mówi dzisiaj praktycznie cały koszykarski świat. Jak wszystko wyglądało od środka?
Thomas Huertel, w dresie Barcelony, z prezesem i koszykarzami CSKA na lotnisku w Lyonie w oczekiwaniu na swoją przesiadkę. (fot. własne)
Stambuł to puste miasto z oczywistego powodu: koronawirusa. Ludzie po 65. roku życia mogą wychodzić z domu tylko przez dwie godziny dziennie – od 10 do 12, ci poniżej 20. roku życia przez trzy – od 13 do 16. W weekendy obowiązuje godzina policyjna dla całego społeczeństwa. Jedna z najbardziej zatłoczonych stolic na świecie w ostatniej dobie poinformowała o 251 zgonach i prawie 20 tysiącach nowych zarażonych. W sumie od początku pandemii zanotowano 18861 zgonów i ponad 2 miliony przypadków zarażenia.
W centrum tego wszystkiego wydarzyła się jedna z najbardziej surrealistycznych sytuacji w ostatnich latach w światowym sporcie. Działacze koszykarskiej sekcji Barcelony, którzy kilkadziesiąt minut wcześniej obejrzeli porażkę swojego zespołu z Anadolu Efesem 79:86, zdecydowali się zakazać wstępu do autobusu drużyny Thomasowi Heurtelowi, który był wybierany MVP ekipy przy okazji wygrywania dwóch ostatnich finałów, w jakich triumfowała Blaugrana, czyli Pucharach Króla w latach 2018 i 2019. Francuzowi odmówiono prawa do podróży z kolegami prywatnym lotem, który łączył Stambuł bezpośrednio z Barceloną.
Madryckie El Mundo, które skontaktowało się z otoczeniem zawodnika, donosi, że 31-latka zostawiono w środku nocy na parkingu bez taksówek w mieście objętymi restrykcyjnymi zakazami dotyczącymi COVID-19. To wszystko w kraju, który nie należy do Unii Europejskiej. Powód? Prosty – wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, a wybuchło, gdy Barcelona dowiedziała się o zainteresowaniu zawodnikiem ze strony Realu Madryt.
Stosunki między Heurtelem a trenerem Šarūnasem Jasikevičiusem były kompletnie zerwane od długiego czasu. Litwin, człowiek z rzadko spotykanym temperamentem, nie był zadowolony z postawy koszykarza, a ten nie był szczęśliwy ze swojej roli w zespole. Dyrekcja zdecydowała, że najlepszym rozwiązaniem będzie odejście Francuza, którego umowa obowiązuje do 2022 roku. Rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron miało kosztować klub trochę ponad milion euro. Barcelona jako jego następcę wybrała Leo Westermanna, francuskiego koszykarza Fenerbahçe, którego interesy podobnie jak jego rodaka prowadzi agencja Beobasket.
Westermann doszedł do porozumienia z Katalończykami i jak podały źródła zbliżone do obu stron, podpisał umowę. Heurtel szukał w tym czasie zespołu. Za pozwoleniem Barcelony rozpoczął rozmowy właśnie z Fenerbahçe oraz kilkoma innymi ekipami z Euroligi… Wtedy na horyzoncie pojawił się Real Madryt, który kilka tygodni temu stracił Facundo Campazzo, ponieważ Argentyńczyk przeniósł się do NBA. Królewscy zapytali otoczenie Francuza o jego sytuację i nastawienie, a gracz – zadeklarowany fan Los Blancos od dziecka [poniższe zdjęcie zostało usunięte z jego Instagrama przed transferem do Barcelony] – za pośrednictwem swoich ludzi niczego nie wykluczył ani nie odrzucił zapytania.
Działacze Barcelony o rozmowach z Realem dowiedzieli się we wtorek o godzinie 13, gdy ich ekipa szykowała się do meczu w Stambule. Według El Mundo rozpętali piekło. „Uznali to za zdradę stanu i stwierdzili, że koszykarz nie może odejść do Madrytu”. Heurtel znajdował się z ekspedycją w Stambule. Nie był powołany, ale poprosił o pozwolenie na podróż z zespołem, by spotkać się w Turcji ze swoim agentem i kontynuować rozmowy w sprawie odejścia. Wieczorem Blaugrana poległa w hali Sinan Erdem i gdy szykowano się do wyruszenia z niej autokarem na lotnisko, Nacho Rodríguez, menadżer sekcji koszykarskiej, „poprosił, by Heurtel opuścił pojazd”. Josep Pedrerol, prowadzący nocny program telewizyjny Chiringuito, przekazał, że działacz po prostu nienawidzi Realu Madryt i decyzję podjął wyłącznie na podstawie swojego antimadridismo.
Na parkingu szef sekcji przekazał Francuzowi, że został odsunięty do zespołu, że nie wróci z drużyną prywatnym samolotem i dał mu jasno do zrozumienia, jaki jest powód: „Zdrada stanu”. Autobus odjechał, a Heurtel został na parkingu ze swoim bagażem. Zabrał go stamtąd Rodrigue Beaubois, jego rodak grający dla Efesu, który zawiózł go do hotelu, gdzie rezerwację miała wcześniej Barcelona. W tamtym momencie nocy ta już wygasła, ale zawodnikowi udało się dostać pokój. Klub zarezerwował mu lot na środowy poranek: zamiast 3-godzinnego lotu bezpośredniego Blaugrana zaoferowała mu 8-godzinną podróż z przesiadką w Lyonie.
To wszystko w środę 23 grudnia, na dzień przed wigilią Bożego Narodzenia, w środku pandemii, w kraju poza Unią Europejską. Ostatecznie dzień Heurtel skończył w domu z rodziną, a jego otoczenie zaczęło myśleć nad kolejnym ruchem. Klub i zawodnik są zdecydowani na zakończenie współpracy i wstępnie ma to wciąż odbyć się w sposób polubowny, a opcja z Realem Madryt pozostaje na stole. Westermann ma też już podpisany kontrakt. Nikt jednak nie wyklucza wylądowania w sądzie.
Barcelona w środę oczywiście próbowała usprawiedliwić swoją rekację, tłumacząc, że zawodnik poleciał do Stambułu na własną prośbę i że nie był częścią ekspedycji związanej z meczem, więc wcale nikt go nie porzucił. Podkreślono, że ułatwiono mu powrót i zapewniono wszystko, czego potrzebował. Dzisiaj Francuz ma pojawić się w ośrodku treningowym, by przejść testy PCR przed kolejnym spotkaniem. Nie wiadomo, czy wobec podróży lotem rejsowym zostanie dopuszczony do treningów.
Na Heurtela na lotnisku w środowe popołudnie czekali dziennikarze, ale ten nie wypowiedział ani słowa. Jego sytuacja wzbudziła jednak wiele komentarzy na całym świecie. Jedną z pierwszych reakcji była ta Tyrese'a Rice'a, któremu w 2017 roku Barcelona kazała trenować z drugą ekipą do czasu znalezienia sobie nowego klubu. „Nie pozwolili mu wejść na pokład samolotu? Powiedzieli, że nie może wrócić do domu? Człowiek ma rodzinę i wszystko. Wow. Mam nadzieję, że przejdzie do Realu, jeśli jest taka możliwość. Bo Bóg wie, że gdybym ja miał taką szansę, to bym tam poszedł”, napisał Amerykanin.
Mike James, koszykarz CSKA, którego Heurtel spotkał w Lyonie w czasie przesiadki, gdy rosyjska ekipa wracała ze swojego meczu, dodał: „Zawsze uważałem Barcelonę za jeden z najlepszych klubów w Eurolidze, ale jeśli było tak, jak na to wygląda, to naprawdę żenujące„; „Nie chcemy cię w klubie i chcemy, żebyś odszedł, ale możesz odejść tylko tam, gdzie powiemy... To nie jest dyktatura. Nie chcesz mnie, daj mi odejść, a ja zdecyduję, co jest najlepsze dla mojej rodziny„; [po spotkaniu z Heurtelem w Lyonie] „Wow, jest gorzej, niż myślałem”. Drugi wpis polubiło kilku z koszykarzy Realu Madryt, w tym drugi kapitan Sergio Llull. Koledzy Heurtela z Barcelony wciąż nie zabrali głosu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze