Koke: Wygramy 1:0
Koke udzielił wywiadu dziennikowi AS. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi pomocnika Atlético Madryt z tej rozmowy.
Fot. Getty Images
– Na końcu derby to derby, a pozycja w tabeli nie ma znaczenia. To wyjątkowe mecze. Zrobimy wszystko jak najlepiej i postaramy się zagrać tak dobrze jak w ostatnich spotkaniach. To będą pierwsze derby bez kibiców i będzie dziwnie z powodu tego, co przeżywamy w oczekiwaniu na ten mecz, ale trzeba się dostosować. W domu tęsknisz za swoimi ludźmi, a na wyjazdach tęsknisz nawet za gwizdami. Grałem już w Valdebebas, gdy byłem młodszy i nie szło mi źle.
– Przegrane finały Ligi Mistrzów? Dojście do finału Ligi Mistrzów to coś spektakularnego. Nie mieliśmy szczęścia, żeby wygrać, byliśmy bliziutko i jasne, że to cię naznacza, ale to futbol, ktoś musi wygrać i ktoś musi przegrać. Obyśmy mogli uszczęśliwić fanów poprzez wygranie Pucharu Europy i obym mógł być wtedy na boisku.
– Atlético jest faworytem do wygrania tytułu? Atlético myśli tylko o kolejnym dniu, a resztę określacie wy, dziennikarze, czy jesteśmy faworytem, kandydatem czy tylko aspirujemy do tytułu. Klub wyznaczył nam za cel wejście do Ligi Mistrzów, a my oczywiście mamy też swój cel wewnętrzny. Jaki? To cel wewnętrzny. To nasza sprawa w szatni. Filozofią pozostaje granie mecz po meczu. Taka jest rzeczywistość.
– Atlético czuło się na Bernabéu jak w domu? Zrzuciliśmy ciężar wygrywając z Realem w finale Pucharze Króla po tylu latach bez zwycięstwa. Gramy z nimi jak równy z równym i stąd takie wyniki. Czasami wygrywamy, czasami nie, ale u nich rozgrywamy dobre mecze i taka jest nasza dynamika. Jedziemy tam bez strachu, jak zawsze z szacunkiem, ale po zwycięstwo.
– Forma Realu? Real to zawsze Real. Rywalizuje, a gdy najmniej się tego spodziewasz, walczy o wygranie ligi, Ligi Mistrzów i Pucharu Króla. Wydaje się, że wszyscy mówią o nim źle, ale na końcu jest na górze i walczy o wszystkie tytuły. Trzeba go szanować, chociaż ludzie mówią, że nie jest z nim dobrze. Trzeba mieć do niego szacunek, ale jedziemy bez strachu po 3 punkty.
– La Liga czy Liga Mistrzów? Wybieram dobrą sytuację w grudniu oraz dojście do końca sezonu z walką o mistrzostwo i Ligę Mistrzów. Miałem szczęście zdobyć już mistrzostwo i to było coś niesamowitego. To jest rywalizacja w każdą sobotę, rywalizacja ze świetnymi rywalami, oglądanie za sobą wygrywających Real czy Barcelonę. Bardzo trudno jest wygrać La Ligę. Nie miałem szczęścia zdobyć Ligi Mistrzów, ale nie mam na tym punkcie obsesji. To marzenie, by ją wygrać, ale nie obsesja. Chcę, aby Atlético było jak najwyżej, by miało taką stabilizację jak obecnie, a jeśli dojdą do tego tytuły, tym lepiej.
– Wynik derbów? Tym razem obstawię. Wygramy 1:0. Tak, biorę to w ciemno.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze