Efekt motyla
Co by było, gdyby...? To niewątpliwie najczęściej zadawane sobie przez ludzi pytanie, które za każdym razem pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi.
Młody Bogusław Linda w filmie Przypadek z 1981 roku. (fot. Getty Images)
Kto wie, który mielibyśmy dziś rok, gdyby Jezus Chrystus był mniej przekonujący?
Kto wie, jak potoczyłyby się losy odkryć geograficznych, rozwoju cywilizacyjnego i krzyżowania ras, gdyby Krzysztof Kolumb przypadkowo nie zabłądził?
Kto wie, ile istnień udałoby się uratować, gdyby talent plastyczny Adolfa Hitlera został bardziej doceniony? Albo gdyby chociaż nie miał olbrzymiego farta przy zamachach na jego życie?
Kto wie, ile energii moglibyśmy włożyć w coś pozytywnego zamiast we wzajemną nienawiść, gdyby Tupolew normalnie wylądował?
Kto wie, co by było, gdybym pewnego wieczoru miał w pracy lepszy dzień i nie poszedł zapijać smutków do knajpy? Czy wówczas spotkałbym miłość swojego życia?
Kto wie, czy gdybym w liceum dobrze podpisał na sprawdzianie semestralnym z biologii obrazki przedstawiające kreta i dziobaka, dziś byłbym absolwentem medycyny?
Kto wie, jakich ludzi spotkałbym na swojej drodze, gdyby wiele lat temu w telewizji leciał akurat inny mecz? Kto wówczas pisałby zapowiedź zamiast mnie?
Kto wie, czy gdyby Saúlowi w juniorach nie kradli kanapek, dziś byłby kluczowym ogniwem Realu Madryt?
Czy życie jest liniowe? Z jednej strony codziennie podejmujemy różnej wagi wybory oraz mamy styczność ze zdarzeniami losowymi mogącymi mieć gigantyczny wpływ na nasz żywot. Z drugiej strony nie jesteśmy w żaden sposób w stanie sprawdzić, jak rzeczywistość prezentowałaby się, gdybyśmy niegdyś zamiast w lewo skręcili w prawo. Choć rozważań tego typu trudno nieraz uniknąć, to jednak sens mają one tylko w książkach czy filmach. W kinematografii najlepszy przykład stanowią rzecz jasna Efekt Motyla oraz Przypadek reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego ze świetnym Bogusławem Linda w roli głównej.
Nawet jeśli jednak w prawdziwym życiu odpowiedzi na nasze pytania związane z alternatywnym tokiem wydarzeń po prostu nie możemy poznać, to jednak wciąż nie ulega najmniejszej wątpliwości, że z pozoru błahostki niejednokrotnie prowadzić mogą do poważnych zmian w otaczającym nas świecie. Na tym właśnie w wielkim skrócie polega wspomniany efekt motyla. W tytułowej anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową (1300 mil dalej).
W dzisiejszym starciu z Borussią Mönchengladbach Real Madryt walczy o życie. Każdy, nawet najdrobniejszy szczegół może zadecydować o tym, jak będziemy rozstawieni w ewentualnej 1/8 finału Ligi Mistrzów, rozpocząć drogę do Gdańska lub wyrzucić nas na najbliższe miesiące z Europy. Jedno krzywe kopnięcie którejś z drużyn, pojedynczy łut szczęścia, kilka centymetrów w prawo lub lewo, jakakolwiek decyzja dotycząca personaliów oraz równoległy trzepot skrzydeł motyla 1600 kilometrów dalej, w Mediolanie, mogą zadecydować o skrajnie różnych dalszych scenariuszach Królewskich. Po wieczornym starciu z Niemcami ekipa Zidane'a może zająć przecież równie dobrze pierwsze, jak i czwarte miejsce w grupie.
Obecna sytuacja Realu w Champions League jest zresztą świetnym odzwierciedleniem tego, jak Królewscy spisują się w tym sezonie. Ta drużyna co i rusz pokazuje bowiem, że może zarówno wygrać, jak i przegrać z każdym. Gdy wydaje się, że za chwilę z pojazdu odpadną wszystkie koła, w najtrudniejsze zakręty wchodzimy nadspodziewanie gładko i płynnie. Potem zaś na prostej drodze znowu nie jesteśmy w stanie jechać dalej bez zarzynania silnika. My, kibice, stale zaś obserwujemy to wszystko z boku i tak jak nie potrafiliśmy tego zrozumieć na początku, tak nie potrafimy dalej.
Nawet po sobotniej wygranej z Sevillą, jak zapewne się domyślacie, nie mamy więc bladego pojęcia, czego spodziewać się po dzisiejszym starciu z Borussią. Wiemy jedynie tyle, że walka toczy się jak na razie nie tyle o odniesienie sukcesu, co o uniknięcie totalnej kompromitacji, jaką byłoby odpadnięcie z Ligi Mistrzów już w fazie grupowej. Choć szanujemy każdego z rywali, to jednak już sam fakt, że w ostatniej kolejce walczymy gorączkowo o awans z Borussią Mönchengladbach, jest w gruncie rzeczy dosyć przykry. Z jednej strony taki obrót wydarzeń sprawia, że czeka nas trochę więcej emocji, z drugiej jednak przy tak napiętym kalendarzu i w perspektywie derbów Madrytu fajnie byłoby, gdyby wzorem poprzednich lat w ostatnim spotkaniu fazy grupowej szansę mogli dostać zmiennicy.
Sytuacja jest jednak taka, jaka jest., a my jedynie po raz kolejny powtórzymy, że o wiele łatwiej znosić rzeczywistość, gdy jesteśmy ją zdolni akceptować. Pomimo tego, że Borussia w tym sezonie spisuje się raczej w kratkę (4 wygrane, 4 remisy i 2 porażki w lidze), mieliśmy już okazję przekonać się na własnej skórze, że to zespół, który w Lidze Mistrzów nie walczy jedynie o miłe wspomnienia. W Niemczech rzutem na taśmę udało nam się zremisować 2:2, a przed ostatnią serią gier Źrebaki są liderem grupy. I choć wiemy, że mecz meczowi nie jest równy, to jednak trudno też zapomnieć o tym, że Gladbach w dwumeczu rozprawiło się 10:0 z Szachtarem, z którym my dwukrotnie polegliśmy...
Cóż, bezlitosne prawo futbolu mówi jednak, że jeśli nie chcesz grać w czwartki albo w ogóle tylko w weekendy, to we wtorki i środy musisz wygrywać. Nie ma co się obrażać na los, który sami sobie zgotowaliśmy. Jeśli wyjdziemy z grupy, okoliczności awansu w najbliższych latach pozostaną jedynie niezbyt istotną ciekawostką. Jeśli jednak odpadniemy, nikt nie zapomni o tym jeszcze przez długi czas...Negatywna motywacja czasami także potrafi działać cuda.
***
Mecz z Borussią Mönchengladbach rozpocznie się o 21:00 na Estadio Alfredo Di Stéfano, a w Polsce będzie można obejrzeć go na Polsat Sport Premium 1 w IPLA i w TVP 1.
Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. Kurs na gola Karima Benzemy wynosi 2,00, a na to, że będzie to bramka otwierająca, 4,10. My zachęcamy was do typowania na portalu z szansą na zgarnięcie doładowania od Fortuny.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze