Advertisement
Menu
/ iusport.com, SER, as.com

Spór o grę w poniedziałki i piątki rozstrzygnie sąd

La Liga i RFEF nie doszły do porozumienia

Dzisiejsze spotkanie przedstawicieli La Ligi i Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej w siedzibie Krajowej Rady Sportu w sprawie rozgrywania meczów Primera División w piątki i poniedziałki zakończyło się bez dojścia do porozumienia. Przedstawiciele rządu zgodnie z zapowiedziami wycofują się z mediami i teraz sytuację rozstrzygnąć ma sąd sporów administracyjnych. La Liga ma złożyć pozew w tej sprawie w „najbliższych godzinach”.

O co chodzi w ostatnim sporze dotyczącym Porozumienia Koordynacyjnego? W skrócie o to, że La Liga ustawia mecze ligowe na piątki i poniedziałki, a związek zgadza się tylko na grę w piątki, ale za dużo większą opłatę niż dotychczas. Skąd wziął się ten spór? Przypomnijmy, że 30 czerwca wygasło tak zwane Porozumienie Koordynacyjne, które określa obowiązki La Ligi i RFEF w zarządzaniu Primera División. Po wielu miesiącach spotkań oraz od pewnego momentu mediacji przedstawicieli rządu ostatecznie osiągnięto zgodę w sprawie wszystkich punktów tego dokumentu poza meczami w piątki i poniedziałki.

Prezes związku Luis Rubiales stwierdził, że od najbliższego sezonu należy całkowicie usunąć spotkania poniedziałkowe, a na starcia w piątki Federacja zgodzi się przy opłacie w wysokości 33 milionów euro na sezon. To ponad 8-krotnie większa opłata niż ta dotycząca teoretycznego pozwolenia na grę w poniedziałki i piątki, jaką zapisano w 2014 roku [4 miliony euro]. Hiszpan swoje racje oparł na tym, że jego zdaniem domyślnie tematem dni rozgrywkowych zarządza jego organizacja. Ostatecznie podano, że związek był gotowy zgodzić się na grę w piątki i stopniowe wygaszanie gry w poniedziałki, ale La Liga nie zgodziła się nawet na ten wariant.

Prezes Javier Tebas odpowiada, że po pierwsze, w dokumencie z 2014 roku punkt o spotkaniach w poniedziałki i piątki zapisano jako wspólną decyzję obu podmiotów. Po drugie, w 2015 roku w życie wszedł Królewski Dekret dotyczący scentralizowanej sprzedaży praw do transmitowania La Ligi, który uregulował ten temat, a aspekt decydowania o terminarzu i dniach rozgrywkowych, które są oferowane potencjalnym kupcom, w pełni przyznał La Lidze. Po trzecie, gdy La Liga negocjowała najnowsze kontrakty z operatorami krajowymi i zagranicznymi, RFEF nie zakwestionowało ofert zawierających grę w piątki i poniedziałki, chociaż miał do tego prawo. W końcu po czwarte, w marcu sama Krajowa Rada Sportu oficjalnie przyznała, że według jej interpretacji możliwość decydowania o terminarzu należy do La Ligi. Ta analiza nie była jednak w żaden sposób wiążąca prawnie.

Do dzisiaj możliwe było polubowne wyjście z tej sytuacji, w której organizacje doszłyby do porozumienia odnośnie do dni i kwoty, jaką La Liga przelewałaby na konto związku. Teraz pozostaje już czekać na wyrok sędziego, który oceni, do kogo domyślnie należy prawo do decydowania o dniach rozgrywkowych w La Lidze oraz jakie odszkodowanie z potencjalnej gry w poniedziałki i piątki należy się Federacji. Nie podaje się żadnych informacji odnośnie problemów czy strat La Ligi w przypadku usunięcia z terminarza piątku czy poniedziałku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!