Rosell: Następnym razem zerwiemy z Realem stosunki

Sandro Rosell w końcu opowiedział o ostatnich wydarzeniach związanych z Klasykami i wynikającymi z nich konsekwencjami, łącznie ze skargami złożonymi do UEFA. Chociaż prezes Barcelony zgodził się na odpowiedzi na pytania, to na początku wygłosił własne oświadczenie. - To najlepszy sportowy sezon w historii, ale chcę złożyć instytucjonalną deklarację w sprawie tego wszystkiego, czego dokonał w tym roku Real Madryt. Po pokonaniu każdego rodzaju trudności barcelonismo odniosło serię sukcesów. Pomimo wielu prowokacji zdecydowaliśmy się pozostać przy naszym stylu. Serce mówiło nam coś innego, ale rozum sprawił, że pozostaliśmy na swoim miejscu. Prowokowano nas, ale wytrzymaliśmy. Teraz cieszymy się z sukcesów, a futbol wrócił na swoje miejsce. Występ na Wembley to najlepsza odpowiedź dla tych, którzy nas atakowali. Są sytuacje, do których nie można dopuścić w przyszłości i mówię to w imieniu barcelonistas, którzy poczuli się zaatakowani z celem osiągnięcia poza boiskiem tego, czego nie można osiągnąć na boisku.

- Po pierwsze, kluby mają odpowiedzialność społeczną, której powinniśmy bronić ponad każdą rywalizacją. Jesteśmy przykładem dla wielu ludzi, łącznie z dziećmi. Real Madryt przekroczył w tym roku wszelkie limity jakiejkolwiek rywalizacji. Po drugie, chciano wytłumaczyć naszą postawę oskarżając nas w żenujący sposób o doping. Pozwaliśmy radio COPE do sądu. Dziennikarz stwierdził, że źródło informacji pochodziło z Realu Madryt. Jeśli ktoś odważyłby się zrobić coś takiego przeciw Realowi, to natychmiast byśmy temu zaprzeczyli. Bylibyśmy wdzięczni za taką reakcję Realu Madryt, której jednak nie było.

- Po trzecie, pracownik Realu Madryt przekroczył wszelkie granice. Mourinho stwierdził, że Guardiola powinien czuć wstyd, że wygrywamy trofea poprzez spisek, oskarżył też UNICEF. Ta konferencja powinna być powodem do wstydu dla każdego sportowca. Broniliśmy się przed UEFA, która ukarała Mourinho. Po czwarte, zaskakująco Real Madryt w swojej obronie oskarżył ośmiu naszych piłkarzy o zachowania niesportowe, a nawet rasistowskie. Również się przed tym broniliśmy.

- Po piąte, nie pozwolimy więcej na przekraczanie sportowych limitów i jeśli będzie trzeba, skierujemy sprawy do sądu. Jednak niech nikt nie myśli, że posuniemy się do brudnej walki, walory, których bronimy, nam na to nie pozwalają. Po szóste, jeśli Real Madryt przekroczy po raz kolejny sportowe granice, to będziemy zmuszeni zerwać relacje. Nie chcemy tego robić, ale zrobimy, jeśli będziemy zmuszeni. I po siódme, prezes Realu Madryt stwierdził, że nie spocznie dopóki nie wygra dziesiątego Pucharu Europy. Mam nadzieję, że będą się starali dokonać tego legalnie.

- Nie mówiliśmy o tym wcześniej, ponieważ nie chcieliśmy naruszać przyszłości drużyny, którą czekały ważne mecze, jak finał Ligi Mistrzów. Woleliśmy poczekać na zakończenie wszystkich rozgrywek.

- Jeśli nasz pracownik zrobiłby coś podobnego do wystąpienia Mourinho, to przynajmniej byśmy go pouczyli.

- Mamy nadzieję, że po prostu takie sytuacje się nie powtórzą, bo wtedy będziemy zmuszeni powziąć więcej kroków.

- Oskarżanie o doping to poważna sprawa, tym bardziej jeśli stał za tym Real Madryt. Druga poważna sprawa to oskarżenia naszych piłkarzy z intencją, by ci nie rozgrywali meczu.

- Jeśli to, co zdarzyło się w Realu, wydarzyłoby się tutaj, to nie byłbym dumny z klubu, nawet pomimo zdobycia 15 tytułów - zakończył Hiszpan.